Znamy zwycięzcę tegorocznego finału Ligi Mistrzów. O wszystkim zdecydowała tylko jedna bramka

redakcja naTemat
10 czerwca 2023, 22:58 • 1 minuta czytania
W sobotni wieczór 10 czerwca 2023 roku poznaliśmy triumfatorów tegorocznej edycji Ligi Mistrzów UEFA. Na murawie Atatürk Olimpiyat Stadyumu w Stambule Manchester City pokonał 1:0 Inter Mediolan.
Finał Ligi Mistrzów UEFA w Stambule. Manchester City zmierzył się z Interem Mediolan. Fot. BULENT KILIC / AFP / East News

Na pierwszą bramkę kibicom przyszło czekać bardzo długo. Dopiero w 68. minucie spotkania bramkarz Interu Mediolan André Onana został pokonany przez Rodriego. I jak się okazało, właśnie ta akcja zdecydowała o tym, że triumfatorem Ligi Mistrzów w sezonie 2022/23 został Manchester City.


Dla Manchesteru City to pierwsze w historii klubu zwycięstwo w finale Ligi Mistrzów UEFA. Złotymi zgłoskami w historii futbolu zapisuje się także selekcjoner The Citizens. Pep Guardiola dołącza do wąskiego grona trenerów, którzy w LM triumfowali, prowadząc dwa różne kluby. W 2011 roku podobny sukces Hiszpan odniósł z FC Barceloną.

Finał Ligi Mistrzów 2023 w Stambule, czyli polskie kontrowersje i turecki pech

Finał Ligi Mistrzów w Stambule poprzedził szereg kontrowersji i problemów. Ostatnie dotyczyły zamieszania wokół pozaboiskowej aktywności głównego arbitra spotkania, czyli Szymona Marciniaka.

Jak informowaliśmy w naTemat.pl, na kilkanaście dni przed finałem najbardziej prestiżowych rozgrywek klubowych Polak wziął udział w konferencji "Everest", której organizatorem był lider skrajnie prawicowej Konfederacji Sławomir Mentzen. Event ewidentnie wpisywał się w prekampanię tego polityka.

Kiedy dowiedziało się o tym szefostwo UEFA, polskiemu sędziemu zagroziło odebranie prawa do poprowadzenia finału LM. Ostatecznie Marciniak wybronił się jednak publikacją oświadczenia, w którym odciął się od skrajnie prawicowych poglądów i przekonywał, że... nie wiedział, od kogo przyjmuje zaproszenie.

Tej wersji wydarzeń zaprzeczył później Mentzen. "Jeżeli ktoś pisze, że nie wiedział, na jakie wydarzenie idzie, to niestety kłamie" – stwierdził polityk.

Wcześniej pewne fatum wisiało nad ogólnymi planami zorganizowania święta klubowej piłki na Atatürk Olimpiyat Stadyumu w Stambule. Pierwotnie Turcy mieli być organizatorami finału Ligi Mistrzów UEFA już w 2020 roku. Wtedy wybuchła jednak pandemia koronawirusa, która pokrzyżowała wszelkie plany i ostatecznie LM zakończyła się małym turniejem w Lizbonie.

COVID-19 nie odpuszczał także w 2021 roku i wówczas znów sytuację uratowali portugalscy działacze. O tytule zdecydował mecz rozegrany na stadionie w Porto. W 2022 roku finału Ligi Mistrzów UEFA miał odbyć się już zgodnie z wcześniej ustaloną kolejką w Sankt Petersburgu. Agresja Rosji na Ukrainę zmusiła jednak do kolejnej zmiany planów i swoją szansę wykorzystał Paryż.

Turcja musiała czekać aż do dziś, ale jeszcze kilka tygodni temu plany organizacji wydarzenia w tym kraju ponownie stanęły pod znakiem zapytania. Na szczytach UEFA obawiano się, że zacięta walka o prezydenturę między Recepem Tayyipem Erdoğanem a Kemalem Kılıçdaroğlu doprowadzi do wybuchu zamieszek w Stambule, politycznie idealnie podzielonym pomiędzy konserwatystę a socjaldemokratę.

Ostatecznie okazało się jednak, że choć w walce o władzę w Turcji zdecydowała niewielka przewaga, to wyborcy Erdoğana nie przesadzili ze świętowaniem, a elektorat Kılıçdaroğlu pokojowo uznał porażkę.

Czytaj także: https://natemat.pl/491762,ile-marciniak-zarobil-za-event-u-mentzena-roman-kolton-podal-kwote