Ukraina w obliczu epidemii cholery. "Już kilka razy wykrywaliśmy zarazki"

Dorota Kuźnik
14 czerwca 2023, 09:22 • 1 minuta czytania
Informację, o tym, że Ukrainie grozi epidemia cholery, już kilkukrotnie przekazali naukowcy. Teraz bakterie znaleziono w wodzie, która zalała część kraju po wysadzeniu tamy w Nowej Kachowce. Cholera to zakaźna choroba układu pokarmowego, która w skrajnych przypadkach prowadzi do śmierci.
Fot. Evgeniy Maloletka / Associated Press / East News

– Codziennie pobieramy próbki wody. Dużego zanieczyszczenia nie ma, ale już kilka razy wykrywaliśmy zarazki cholery – powiedział "Rzeczpospolitej" Ołeh Pawlenko z ukraińskiej Ekologicznej Inspekcji.


Informacje w tej sprawie przekazała także profesor biologii molekularnej Oksana Stoljar z Uniwersytetu Pedagogicznego w Tarnopolu, która w estońskiej telewizji ERR ostrzegała, że powódź, do której doprowadziło wysadzenie tamy w Nowej Kachowce może wywołać epidemię. Zagrożenie wskazał także główny lekarz sanitarny Ukrainy Ihor Kuzin. "Lekarze są gotowi na każdy rozwój wydarzeń" – informował.

Wysadzenie zapory w Kachowce i konsekwencje zalania Chersonia i okolic

W związku z eksplozją, do której doszło w elektrowni wodnej w Kachowce i wylania wody, podtopionych jest ponad 100 km kw. powierzchni kraju. Z wody ciągle wyławiane są ludzkie zwłoki, a ofiar przybywa.

W rzece pływają także martwe zwierzęta, w tym m.in. psy. To stanowi jeszcze większe zagrożenie epidemiologiczne, szczególnie w świetle zbliżającego sią lata i możliwych wysokich temperatur. O innych zagrożeniach mówiła zresztą wspomniana Oksana Stoljar z Uniwersytetu Pedagogicznego w Tarnopolu. Ekspertka ostrzegła, że Ukrainie grozi nie tylko epidemia, ale także rozprzestrzenienie się skażenia z Czarnobyla.

– W wodzie wyczuwalny jest silny zapach chemikaliów i rozprysków, widoczne są szczątki zwierząt i ludzi. Prawdopodobieństwo przeniesienia chorób zakaźnych jest niezwykle wysokie – mówiła 9 czerwca w rozmowie z estońską telewizją ERR.

Wskazała, że naukowcom trudno jest na razie oszacować, w jakim stopniu związki radioaktywne mogą zostać rozprzestrzenione przez powódź. – Jakość wody w Ukrainie była przedmiotem minimalnego monitoringu – dodała.

WHO ostrzegało przed cholerą

Scenariusz, który właśnie się realizuje, jest tym, na który wskazywała Światowa Organizacja Zdrowia. Już rok temu jeden z szefów WHO alarmował, że tereny dotknięte rosyjską agresją są potencjalnie zagrożone epidemią cholery. Ta miała być wówczas spowodowana "dramatyczną sytuacją sanitarną na terenie okupowanego kraju".

W oświadczeniu opublikowanym na oficjalnej stronie internetowej WHO Hans Kluge napisał:

"Niepokoi nas (…) możliwość wybuchu epidemii cholery na terenach okupowanych, gdzie infrastruktura wodno-kanalizacyjna jest uszkodzona lub zniszczona. Dlatego już wstępnie pozycjonujemy szczepionki przeciwko cholerze w naszym centrum w Dnieprze".

Głos w sprawie zabrała wówczas także Dorit Nitzan ze sztabu WHO w Ukrainie, która wskazała, że WHO przygotowuje zestawy przeciw cholerze i szczepionki, a także współpracuje z innymi organizacjami pozarządowymi, aby pomóc mieszkańcom okupowanych terytoriów.

Cholera jest zakaźną chorobą układu pokarmowego. Jej przyczyną jest spożycie pokarmu lub wody skażonej szczepami bakterii przecinkowca cholery. Objawy cholery przypominają grypę jelitową i charakteryzują się biegunką oraz wymiotami. Umieralność szacuje się wśród 1-20 proc. chorujących, którzy zostali poddaniu leczeniu i 50 proc. nieleczonych.