Wyciekła treść SMS-ów Anastazji do chłopaka. Pisała je tuż przed zaginięciem
Co się stało w dniu, w którym zaginęła Anastazja? Wyciekły SMS-y
Całą Polską wstrząsnęła historia 27-letniej Anastazji Rubińskiej, zamordowanej na greckiej wyspie Kos, na której mieszkała i pracowała ze swoim chłopakiem, również pochodzącym z Polski. W dniu, w którym zaginęła, umówiona była z chłopakiem po jego pracy, o godzinie 22:30 – do spotkania jednak nigdy nie doszło.
W budynku niedaleko mieszkania 32-latka z Bangladeszu, który jest podejrzany o zabójstwo Anastazji, znaleziono jej telefon, z którego usunięta została karta sim. Zarówno jej urządzenie, jak i telefon głównego podejrzanego, analizowane są w policyjnym laboratorium w Atenach. Do mediów wyciekły pierwsze ustalenia śledczych.
Z informacji portalu protothema.gr wynika, że już około godz. 20:40 Anastazja miała znajdować się w mieszkaniu mężczyzny z Bangladeszu. Z kolei około godz. 22:00 wysyłała do swojego chłopaka SMS-y, w których informowała, gdzie się znajduje. Anastazja miała przekazać partnerowi, że czuje się "niekomfortowo" i obawiała się o swoje bezpieczeństwo.
Podejrzane zachowanie oskarżonego – zniknął na 11 minut
Przypomnijmy, że podejrzewany o zabicie Anastazji 32-letni mieszkaniec Bangladeszu mieszka około kilometra od miejsca, w którym znaleziono ciało Anastazji przykryte workiem na śmieci.
Jak informowaliśmy w naTemat, w sieci dostępny jest film, na którym widać mężczyznę w sklepie, gdzie wypłaca pieniądze. Drugi filmik, który w sieci nie jest jednak dostępny, a o którym również wspominaliśmy, pochodzi natomiast z kamery w domu sąsiada podejrzanego.
Widać na nim, że mężczyzna "idzie gdzieś w panice". Teraz właśnie to nagranie zostało przeanalizowane i jak podał portal Kathimerini, powołując się na źródła zaangażowane w śledztwo, wynika z niego, że 32-latek wychodzi ze swojego domu na 11 minut. W obydwie strony zmierza "panicznym krokiem".
Pojawia się pytanie, co robił przez czas, w który nie było go w domu. – Po porównaniu tego czasu z mapą ustalono, że mężczyzna mógł oddalić się na odległość maksymalnie 1,5 km, a zwłoki kobiety znaleziono około 1 km od jego miejsca zamieszkania – podaje portal Kathimerini.
Co więcej, dowiadujemy się, że osoby, które w ostatnich dniach były zaangażowane w poszukiwania Polki, twierdzą, że ciało musiało być porzucone na mokradłach w rejonie Alykes w sobotę, czyli dzień przed jego znalezieniem.
Wcześniej miejsce to miało być kilkukrotnie bezskutecznie sprawdzane, również z wykorzystaniem psów tropiących. Oznacza to więc, że sprawca musiał skądś przynieść tam ciało. Przypomnijmy, że mężczyzna z Bangladeszu został aresztowany w piątek i wciąż nie przyznaje się do winy. Postawiono mu zarzuty porwania i aktu seksualnego z osobą niezdolną do stawiania oporu. Był ostatnią osobą, którą 27-latka spotkała przed zaginięciem tydzień temu.