Santos wezwany na dywanik po blamażu z Mołdawią. Pilne spotkanie w siedzibie PZPN
Po blamażu Polaków we wtorkowym meczu eliminacji ME 2024 z reprezentacją Mołdawii zawrzało nie tylko na trybunach stadionu w Kiszyniowie czy przed telewizorami w Polsce. Wygląda na to, że zagotowało się także w Polskim Związku Piłki Nożnej.
Fernando Santos na dywaniku. PZPN reaguje na blamaż meczu Polska – Mołdawia
Prezes Cezary Kulesza wezwał na dywanik do siedziby PZPN selekcjonera Fernando Santosa. O sprawie poinformował na Twitterze dziennikarz Tomasz Włodarczyk.
"O 12:00 w siedzibie PZPN spotkanie Cezarego Kuleszy z Fernando Santosem. Prezes federacji chce poznać plan i przemyślenia selekcjonera na dalsze prowadzenie kadry" – napisał Włodarczyk na Twitterze.
Decyzja kierownictwa związku jest zrozumiała, bo choć w piątek Polacy pokonali w meczu towarzyskim Niemców (1:0), celem nadrzędnym jest awans do przyszłorocznych finałów mistrzostw Europy. Sytuacja w tabeli dla naszej kadry jest jednak tragiczna.
Po trzech meczach w swojej grupie Biało-Czerwoni mają na koncie tylko trzy punkty (za wygrany mecz z Albanią) i zajmują 4. miejsce w tabeli grupy E. Za Polską są jedynie Wyspy Owcze, które mają jeden punkt.
Wtorkowy mecz w Kiszyniowie miał być natomiast lekki, łatwy, przyjemny i dać spokój przed jesiennymi zmaganiami w eliminacjach. Poza tym Mołdawia zajmuje obecnie dopiero 171. miejsce w rankingu FIFA (Polska jest na 23. miejscu). Polacy jednak, mimo że na przerwę schodzili z dwubramkową przewagą nad rywalem, przegrali spotkanie 2:3.
Santos: Jeszcze nigdy czegoś takiego nie widziałem
– W życiu czegoś takiego nie widziałem i nie mam dla tego wytłumaczenia. Do przerwy graliśmy bardzo dobrze, mieliśmy 4, 5, może 6 okazji na strzelenie gola. W przerwie rozmawialiśmy o tym, żeby to utrzymać, jednak później wydarzyło się coś, czego nie rozumiemy. Wystarczy tylko przeprosić, ale zrozumieć jest bardzo trudno – powiedział po spotkaniu Fernando Santos w rozmowie z Polsatem Sport.
Później na konferencji prasowej selekcjoner Biało-Czerwonych mówił, że "to kwestia mentalności".
– Szczerze mówiąc, nie wiem, co powiedzieć. Podkreślaliśmy sobie, że trzeba być skoncentrowanym, nie bać się posiadać piłkę. W pierwszej połowie zagraliśmy bardzo dobrze. Byliśmy agresywni, stworzyliśmy sytuacje. Strzeliliśmy dwa gole, mogliśmy trzy, cztery, a Mołdawia nie stworzyła żadnego zagrożenia – mówił Portugalczyk.
Po porażce w Kiszyniowie na Biało-Czerwonych wylała się fala krytyki, ale dostało się także PZPN-owi. Jak pisaliśmy w naTemat, do mediów społecznościowych trafił filmik z trybun stadionu w stolicy Mołdawii, na którym we wtorkowy wieczór zasiadło też wielu kibiców z Polski.
Nagranie trwa zaledwie 26 sekund, ale mówi wszystko. "Patałachy, kur**a!"; "Wypierd***ć!"; "Do solarium!" – słychać na filmiku okrzyki przeplatane gwizdami. Wcześniej z trybun, m.in. podczas pomeczowego wywiadu Jana Bednarka z TVP Sport, leciały wyzwiska także w kierunku Polskiego Związku Piłki Nożnej ("je*** PZPN"), których już dawno nie było słychać na meczach reprezentacji.
Tuż po meczu doszło także do spięcia pomiędzy Piotrem Zielińskim a jednym z polskich fanów na trybunach. – Podróżujemy za wami po całym świecie. Trzy dni jechałem tutaj PKS-em, zwróćcie mi k***a teraz za bilet. Nawet nie podeszliście do kibiców. Co wy odpier***acie! – krzyczał kibic w kierunku Zielińskiego.