Do filmu pornograficznego mu niedaleko. Oto pięć najgorszych scen seksu w "Idolu"
Porno-zemsta
Na początek scena seksu, która nie była wprawdzie przedstawieniem stosunku czy czynności seksualnych, ale dała nam pojęcie, czego można się po "Idolu" spodziewać. W pierwszym odcinku Jocelyn (Lily-Rose Depp) kręci teledysk i nie jest świadoma, że sieć gotuje się od plotek na jej temat.
Wszystko za sprawą tego, że ktoś udostępnił zdjęcie, na którym gwiazda pop ma na twarzy męskie nasienie. W całym wątku nie byłoby nic dziwnego (porno-zemsty to niestety coś, co nie zdarza się wcale tak rzadko), ale czy twórcy naprawdę nie mogli pozostawić tej fotografii wyobraźni widzów? Najwidoczniej nie, gdyż oglądający mogli "podziwiać" zdjęcie aktorki z pozorowanym wytryskiem. Po co? Chyba nawet się domyślam...
Miał być Magritte, wyszła parodia horroru
Już pierwsza scena zbliżenia pomiędzy Jocelyn a Tedrosem wywołuje co najmniej dreszcze żenady (i nie chodzi jedynie o fatalną grę aktorską Abla Tesfaye'a). Widzimy w niej, jak bohater grany przez The Weeknda zakłada na głowę Lily-Rose Depp czerwony szlafrok i ciasno zawiązuje go paskiem.
W ten sposób Jocelyn zaczyna być podduszana, co już ogląda się dość niekomfortowo. W pewnym momencie jednak, niczym w jump scenie w horrorze, Tedros wyciąga nożyk, którym wycina w materiale miejsce na usta.
W sieci można znaleźć interpretacje sugerujące, że scena miała w jakimś stopniu odtworzyć słynny obraz René Magritte'a "Kochankowie". Nawet jednak jeśli to cytat ze świata sztuki, nie zmienia to faktu, że całość wyszła żenująco.
Talk dirty to me
Drugi odcinek "Idola" póki co chyba najbardziej zniesmaczył widzów. Co ciekawe jednak wcale nie chodzi o śmiałe sceny, ale o to, co Tedros mówi do Jocelyn... "Chcę cię złapać za tyłek, kiedy będziesz się dusić moim k**asem", "Rozciągnij tę malutką c**eczkę" – jeśli myślicie, że to wygląda bardzo źle na papierze, spróbujcie to usłyszeć.
Jak już wspomniałam wcześniej, The Weeknd nie przejawia szczególnego aktorskiego talentu, więc gdy próbuje brzmieć i wyglądać seksownie... Tej martwej twarzy mówiącej sprośne rzeczy po prostu nie da się oglądać. W mediach społecznościowych żartują, że to pewnie dlatego Selena Gomez się z nim rozstała.
Torturowanie szczotką
W trzecim odcinku dowiadujemy się, że zmarła matka Jocelyn, przez której śmierć młoda kobieta doświadczyła załamania nerwowego, znęcała się nad nią psychicznie i fizycznie. Piosenkarka zdradza, że kobieta, żeby zmotywować ją do działania, biła ją szczotką.
Co w obliczu takich informacji robi jej "chłopak"? Tedros najpierw zmusza Jocelyn, żeby opowiedziała tę historię na forum, a następnie przenosi akcję do sypialni i pyta ją, czy chciałaby, żeby ją "zmotywował". Jak można się domyślić, bohaterka grana przez Depp się zgadza, po czym dostajemy pornograficzne ujęcia cierpienia malującego się na jej twarzy.
Masturbacja w pokoju pełnym ludzi
Tedros w domu Jocelyn tworzy coś na kształt artystycznej komuny, a jej członków zmusza do przekraczania swoich granic w imię "sztuki". Najczęściej jego ofiarą jest rzecz jasna gwiazda numer jeden, czyli jego partnerka. W jednej ze scen Jocelyn ma wykonać piosenkę przed zebraną w pokoju "rodziną" oraz producentami i przedstawicielami wytwórni.
Bohater grany przez Tesfaye'a uważa jednak, że może ona zaśpiewać lepiej i w tym celu na oczach wszystkich zawiązuje jej oczy i zaczyna pieścić ją ręką oraz mówi jej, żeby śpiewała tak, jakby była "na granicy orgazmu". Nikt nie protestuje, choć część osób jest wyraźnie zszokowana poczynaniami Tedrosa.
Bonus: "wibracje gwałciciela"
Na koniec coś, co sceną seksu nie jest, ale zawiera kontekst seksualny i także oburzyło wiele osób. Po tym, jak Jocelyn poznała Tedrosa w klubie, zwierza się swojej asystentce, że mężczyzna jej się podoba.
"Ma vibe gwałciciela" – mówi Leia swojej przyjaciółce i pracodawczyni. "I to mi się właśnie podoba" – odpowiada gwiazda pop. To chyba nawet nie wymaga komentarza.