Mama "Lewego" szczęśliwie zakochana. Wiemy, kim jest ukochany Iwony Lewandowskiej
Nie jest tajemnicą, że dla Roberta Lewandowskiego i jego żony Anny rodzina jest bardzo ważna. Dlatego u ich boku bardzo często możemy zobaczyć mamę napastnika FC Barcelony czy też jego siostrę. Iwona Lewandowska, kiedy tylko może wspiera swojego syna, kibicując mu w trakcie meczów.
Mama "Lewego" zakochana. Kim jest partner Iwony Lewandowskiej?
Nic więc dziwnego, że bardzo szybko znalazła się w kręgu zainteresowań, jako rodzicielka zdolnego strzelca reprezentacji Polski. Bardzo szybko na tapet wzięto również jej życie prywatne. Mama "Lewego" bardzo wiele przeszła. Po śmierci męża, piłkarza Krzysztofa Lewandowskiego pogrążyła się w żałobie, aż tu niespodziewanie na jej drodze pojawiła się Jacek Zwoniarski.
Iwona Lewandowska ponownie zakochała się i to po 60. roku życia. Jak się okazało, mężczyzna ujął kobietę tym, że nie znał faktów o jej popularnym synu, ale co najważniejsze zaimponował jej swoją wrażliwością. Jak zakochani się poznali? W miejscu, które było prowadzone przez Jacka. Prawie od samego początku między parą pojawiło się uczucie, niczym w komedii romantycznej.
Zwoniarski studiował na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, na Wydziale Rzeźby. Oprócz tego mężczyzna od czasów studiów równolegle z rzeźbą zajmuje się tworzeniem bonsai. Jest współzałożycielem Klubu Bonsai – Polska, biorąc udział w wielu wystawach w kraju i za granicą. Zatem ukochany Iwony Lewandowskiej jest artystą i co ciekawe dopiero ona zaczęła uczyć go piłki nożnej.
Iwona Lewandowska o Jacku Zwoniarskim
Przypomnijmy, że ojciec Roberta, Krzysztof Lewandowski zmarł w 2005 roku, gdy Robert miał zaledwie 16 lat. Wówczas Iwona Lewandowska niespodziewanie została wdową. Jakiś czas temu w rozmowie z "Faktem" opowiedziała o swojej nowej miłości.
– Mam cudowne wnuki, jestem bardzo zakochana, po 16 latach spotkałam fantastycznego człowieka. Ujął mnie tym, że choć wiedział, że jest taki piłkarz jak Robert Lewandowski, to nie miał pojęcia, gdzie gra – wyznała mama polskiego króla strzelców (...) Urządza ogrody, ma wiele pasji, ale nie ma wśród nich piłki nożnej. Dopiero przy mnie uczy się futbolu. Pomalutku poddaje się mojej fascynacji tym sportem (...) Patrzył na mnie jak na Iwonę, a nie jak na mamę Roberta. Dlatego to zadziałało – podsumowała.