Stan zdrowia Madonny nie napawa optymizmem. "Wymiotuje i jest przykuta do łóżka"
"W sobotę, 24 czerwca, u Madonny rozwinęła się poważna infekcja bakteryjna, która doprowadziła do kilkudniowego pobytu na oddziale intensywnej terapii. Nadal jest pod opieką medyczną. Oczekujemy jej pełnego powrotu do zdrowia. W tej chwili będziemy musieli wstrzymać wszystkie zobowiązania, w tym trasę koncertową. Wkrótce podamy więcej szczegółów, w tym nową datę rozpoczęcia trasy i przełożonych koncertów" – poinformował jej menadżer Guy Oseary.
Te niepokojące wieści o stanie zdrowia Madonny zmartwiły jej fanów. Kilka dni później wokalistka wyszła ze szpitala. Podano, że "odpoczywa w swoim domu w Nowym Jorku". Wówczas osoba z jej bliskiego otoczenia zdradziła, że choć czuje się nieco lepiej, to pobyt w placówce bardzo ją przestraszył. Teraz zamierza bardziej zadbać o swoje zdrowie.
"Madonna koncentruje się na powrocie do zdrowia po przerażającej hospitalizacji z powodu poważnej infekcji bakteryjnej" – cytował swoje źródło "People".
Madonna wciąż boryka się z dolegliwościami
Z najnowszych doniesień TMZ wynika, że stan Madonny nie napawa optymizmem. Obecnie jest ponoć "przykuta do łóżka". "Madonna wymiotuje w niekontrolowany sposób i nie wstaje już z łóżka. Wciąż walczy ze skutkami choroby. Infekcja sieje spustoszenie w jej organizmie" – czytamy.
Według relacji informatora piosenkarce w ostatnich tygodniach doskwierała nawracająca gorączka. Nie zgłosiła się z tym jednak do lekarza. Skupiała się na przygotowaniach do trasy koncertowej. "Jej lekarze uważają, że gorączka była oznaką infekcji, która została zbagatelizowana" – dodano na portalu.
– Madonna nie prowadzi zdrowego trybu życia jak na swój wiek, a w ostatnich miesiącach sytuacja jeszcze się pogorszyła. Wydaje jej się, że wciąż jest młoda i niezniszczalna. Wszystko, z trasą włącznie, poszło teraz w odstawkę. Nikt w jej obecności nawet nie wspomina o pracy – przekazała z kolei osoba z rodziny artystki w rozmowie z Daily Mail.
Przypomnijmy, że Madonna ogłosiła 35-dniową światową trasę koncertową na początku roku. "The Celebration Tour" miała być największym wydarzeniem w jej karierze – podsumowaniem czterech dekad działalności artystycznej. Planowano, że ze sceny rozbrzmią największe przeboje autorstwa "królowej popu". Wspomnijmy, że w 2019 i 2020 roku też odwołano niektóre koncerty piosenkarki z powodu jej kłopotów zdrowotnych. Chodziło wówczas o kontuzję kolana i biodra.