Królikowski wraca na ekrany po skandalach. Nie uwierzycie, jak podpisano go na plakacie

Weronika Tomaszewska-Michalak
04 lipca 2023, 10:16 • 1 minuta czytania
Antek Królikowski przez ostatni rok był bohaterem wielu skandali w polskim show-biznesie. Zaczęło się od rozstania z Joanną Opozdą i pogłosek o zdradzie. Aktor przez te i kolejne perturbacje nieco rzadziej pojawiał się w różnych produkcjach. Teraz okazuje się, że wraca w kontynuacji komedii "Porady na zdrady". Fani zwracają uwagę na plakat z jego udziałem.
Antek Królikowski wraca na ekrany. Fot. TRICOLORS/EAST NEWS

Królikowski i jego nowa rola

Antka w "Poradach na zdrady 2" zagrał jedną z głównych ról. Produkcja niebawem wchodzi do kin.


Jak czytamy w opisie filmu: "Poradnia dla kobiet ze złamanymi sercami działa na pełnych obrotach. W miejsce Maćka, który wspólnie ze swoją ukochaną Kaliną udają się na drugi koniec świata, stanowisko specjalisty od problemów w związkach przejmuje jego brat Franek (Antoni Królikowski). Nie podoba się to jego dziewczynie Asi (Karolina Chapko), która nie może znieść widoku pożądliwych damskich spojrzeń skierowanych na faceta jej życia. W imię ratowania miłości Franek postanawia zmienić swoje zainteresowania zawodowe".

Pojawił się też plakat z Królikowskim. Fani zwrócili uwagę na podpis "Sercowy zawodowiec", który umieszczono nad jego postacią. "Ktoś chyba sobie z niego nieźle zażartował" – pojawiły się głosy, zważywszy na ostatnie zawirowania w życiu uczuciowym gwiazdora.

Afery z Antkiem Królikowskim

Przypomnijmy, że aktor w ostatnim czasie był bohaterem większości dram z polskiego show-biznesu. A zaczęło się od informacji, że zostawił swoją żonę Joannę Opozdę niedługo przed narodzinami ich syna Vincenta.

Wyszło wówczas na jaw, że nawiązał bliską relację z niejaką Izabelą. Już wtedy aktor mierzył się z poważnym kryzysem wizerunkowym. Później było jednak jeszcze gorzej. Po ogłoszeniu kontrowersyjnej walki MMA doszło publiczne pranie brudów z byłą partnerką: awantury o alimenty to tylko jeden z wielu tematów, o który się kłócili.

W marcu tego roku kolejny "wybryk" Królikowskiego obił się szerokim echem w mediach. Tym razem już jednak wszystko odbyło się z udziałem policji. Aktor został zatrzymany podczas prowadzenia auta przez funkcjonariuszy, a ci zrobili mu narkotest, który wskazał pozytywny wynik.

Po otrzymaniu dokładnych badań krwi aktora prokuratura postawiła mu zarzut kierowania samochodem osobowym "pod wpływem substancji psychotropowej w postaci delta 9 tetrahydrokannabinolu". Za ten czyn kodeks karny przewiduje karę grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do dwóch lat. Gwiazdor tłumaczył się, że zażywa tylko medyczną marihuanę i postanowił zostać "rzecznikiem pacjentów", którzy też ją przyjmują.

Kiedy emocje nieco opadły, Królikowski znów powrócił. Na jego koncie zostały upublicznione nagrania pokazujące Joannę Opozdę w zaawansowanej ciąży. Aktorka zwraca się na nich do swojego nienarodzonego dziecka i płacze. Był też załączony komentarz: "Cała prawda o mojej chorej psychicznie byłej żonie, która prowadziła pamiętnik, bo uważała, że może umrzeć".

Minęło kilka minut, a materiały zniknęły. Królikowski dodał wówczas oświadczenie. Tłumaczył, że doszło do "ataku hakerskiego" i to ponoć nie on odpowiada za opublikowanie nagrań.

Opozda szybko na to zareagowała i wspomniała, że miała depresję, a nagrania były metodą terapeutyczną zaproponowaną przez lekarza. Aktorka nie uwierzyła też w tłumaczenia Królikowskiego. I nie była jedyną osobą, która nie uwierzyła Antkowi. Sprawa ostatecznie obróciła się przeciwko niemu, bo w internecie nie brakowało negatywnych komentarzy na jego temat.