KE wysadziła plan PiS na wybory. Nie będzie nad czym głosować w referendum
Ylva Johansson, unijna sekretarz do spraw wewnętrznych, opublikowała na Twitterze wpis, który może napsuć krwi Jarosławowi Kaczyńskiemu i innym politykom Prawa i Sprawiedliwości.
"We wnioskach nie ma obowiązkowej relokacji, a biorąc pod uwagę, że w Polsce przebywa ponad milion uchodźców z Ukrainy – jest wysoce prawdopodobne, że zgodnie z negocjowanymi przepisami Polska sama kwalifikowałaby się do solidarności innych państw członkowskich" – napisała Johansson.
Innymi słowy, Polska może być tym państwem w Unii Europejskiej, wobec którego inne kraje członkowskie będą zobowiązane do okazania solidarności.
Poniedziałkowy tweet Johansson to jej odpowiedź na wpis Piotra Müllera. Rzecznik rządu PiS wezwał wszystkie siły polityczne, aby sprzeciwiły się mechanizmowi przymusowej relokacji migrantów, powiązanym z karami dla państw, które ich nie przyjmą.
W podobnym tonie wypowiedział się Mateusz Morawiecki, który stwierdził, że przymusowy mechanizm relokacji migrantów stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa Polski.
"Jasne stanowisko w tej sprawie powinny wyrazić wszystkie siły polityczne. Dlatego zapraszam wszystkie kluby i koła parlamentarne na rozmowę. Polska to nasz skarb, który musimy chronić" – napisał w środę rano szef rządu na Twitterze.
Kaczyński i Morawiecki idą w zaparte i organizują referendum ws. relokacji migrantów
Wygląda na to, że słowa unijnej sekretarz mogą zepsuć plany polityków PiS, którzy właśnie na migrantach opierają obecnie prekampanię przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi.
Przypomnijmy, ministrowie spraw wewnętrznych państw członkowskich przyjęli niedawno stanowisko negocjacyjne ws. reformy regulacji migracyjnych w UE, które będzie podstawą negocjacji prezydencji Rady UE z Parlamentem Europejskim.
Polska i Węgry głosowały przeciwko paktowi migracyjnemu, a posłowie PiS złożyli w Sejmie projekt uchwały, w którym wyrażono stanowczy sprzeciw wobec proponowanych przez UE mechanizmów relokacji migrantów.
– To jest kpina z Polski, to dyskryminacja wyjątkowo bezczelna. Nie zgadzamy się na to, nie zgadza się także naród polski i ta kwestia musi być przedmiotem referendum i my to referendum zorganizujemy – grzmiał w połowie czerwca w Sejmie Jarosław Kaczyński.
I dodał: – Naród polski też się na to nie zgadza i to musi być przedmiotem referendum. My to referendum zorganizujemy. Polacy muszą się w tej sprawie wypowiedzieć.
W poniedziałek Mateusz Morawiecki potwierdził z kolei, że rząd chce przeprowadzić wybory parlamentarne i referendum w tym samym dniu. Jak stwierdził, jest już wstępna decyzja w tej sprawie.
Morawiecki poinformował, że w referendum, wstępnie, miałoby się pojawić tylko jedno pytanie. – Jedno pytanie, które ma dotyczyć nielegalnej imigracji do Polski. Tego wielkiego problemu, z którym mierzy się teraz cała Europa Zachodnia – stwierdził szef rządu.
Zaznaczył jednak, że "decyzji stuprocentowej" jeszcze nie ma. – Może się tak zdarzyć, że zadecydujemy o jeszcze jakimś innym pytaniu. Ale na moment obecny nasza decyzja jest taka, żeby ono było maksymalnie proste, żeby było jedno pytanie – mówił premier i wskazywał, że połączenie obu tych wydarzeń obniży koszty ich organizacji.
Czesi znaleźli sposób, aby obejść relokację migrantów. Bez referendum
W czasie, kiedy rząd PiS usiłuje uczynić z kwestii relokacji migrantów główny temat nadchodzącej kampanii, Czesi już znaleźli sposób, aby obejść przepisy i praktycznie zagwarantowali sobie wyłączenie z mechanizmu "solidarności europejskiej".
Rząd w Pradze poinformował Brukselę, że w kraju jest trudna sytuacja ze względu na dużą liczbę uchodźców z Ukrainy. Wskazano też, że generuje to dodatkowe koszty, w tym m.in. w opiece zdrowotnej i edukacji. Czechy przyjęły około 400 tys. uchodźców z ogarniętej wojną Ukrainy.
A ilu Ukraińców przebywa w Polsce? Jak podaje polska Straż Graniczna, od 24 lutego 2022 roku do Polski wjechało ponad 12,844 mln osób, a wyjechało 10,997 mln. Od wybuchu pełnoskalowej wojny około miliona Ukraińców ma na stałe mieszkać w naszym kraju.