Donald Tusk wsadził kij w mrowisko. Zaskoczył PiS, zaskoczył część opozycji i pewnie część samych wyborców PO. Tu oburzenie miesza się z szokiem i leje strumieniami, choć z różnych powodów. Ale z drugiej strony słychać ogromne brawa za mistrzowskie zagranie i obnażenie hipokryzji PiS. Tak ludzie po swojemu zrozumieli, co chciał przekazać Tusk. Tak jego spot podzielił Polaków i wywołał nieprawdopodobne emocje. Sami oceńcie, kto w tym sporze ma więcej racji.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Spot Donalda Tuska o imigrantach wywołał gigantyczną burzę
Część odbiorców: – Tusk nakręca spiralę strachu i nienawiści wobec imigrantów. Jego słowa brzmią jak przekaz Konfederacji
Druga część odbiorców: – Tusk straszy PiS i obnaża ich hipokryzję ws. imigrantów
Zagłosujcie w naszej sondzie, co o tym myślicie
O spocie Tuska mówią wszyscy. Żyje nim polityczny Twitter. W środowisku PiS się gotuje, w środowisku Lewicy wrze od oburzenia, w PO widać zadowolenie. Zwykli ludzie? U wielu słowa, które padły z ust lidera PO, wywołały wstrząs. Ludzie mówią i piszą, że nigdy nie spodziewaliby się, że PO zacznie straszyć imigrantami. Zarzucają Tuskowi ksenofobię.
– To było obrzydliwe, nie do przyjęcia. Nie nastawiajmy jednych przeciwko drugim. Nie kreujmy stereotypów – można usłyszeć i przeczytać. "To jest skandaliczne nawoływanie do szczucia przeciwko ludziom o innym kolorze skóry", "Licytujemy się teraz z PiS-em, kto jest bardziej rasistowski?" – tak reaguje część internetu.
Widać, że nie ma tu zrozumienia dla kompletnie innego odbioru tego samego spotu.
Że Donald Tusk nie kierował swoich słów przeciwko imigrantom. Że zaskoczył manewrem politycznym skierowanym w PiS i rozegrał ich jak w szachach. Że reakcje w partii Jarosława Kaczyńskiego tylko pokazują, że trafił w sedno.
"To nie jest wypowiedź przeciwko imigrantom. Donald Tusk demaskuje hipokryzję PiS", "W tym filmie zwraca uwagę na hipokryzję władzy i przestrzega, jaki może być cel ich działań", "Tusk włożył kij w szprychy rządowej imigracyjnej hipokryzji" – grzmią obrońcy lidera PO.
Zobaczmy po kolei, jak przedstawia się odbiór tego internetowego zdarzenia. I o co naprawdę w nim chodzi, bo trzeba przyznać, dawno takiej awantury w Polsce nie było, a przekaz, jaki do części ludzi dociera, może być uproszczony. Tym bardziej że widać, jak bardzo odbiór jednych nie trafia do drugich, i odwrotnie.
Oceńcie i zagłosujcie w naszej sondzie.
Co Donald Tusk powiedział o imigrantach
Przypomnijmy, spot został opublikowany w niedzielę rano. – Oglądamy wstrząśnięci sceny z brutalnych zamieszek we Francji i właśnie teraz Kaczyński przygotowuje dokument, dzięki któremu do Polski przyjedzie jeszcze więcej obywateli z państw takich, jak: Arabia Saudyjska, Indie, Islamska Republika Iranu, Katar, Emiraty Arabskie, Nigeria czy Islamska Republika Pakistanu – od tych słów zaczął Donald Tusk.
Miał na myśli projekt rozporządzenia MSZ ws. ułatwień wizowych dla cudzoziemców, starających się o legalną pracę w Polsce. Część Polaków być może w ogóle nie wiedziała wcześniej o takim dokumencie i planach.
Bardziej doprecyzował to Jan Grabiec, rzecznik PO – tłumacząc, że rozporządzenie w trybie pilnym jest właśnie rozpatrywane przez rząd, że rząd zakłada wydawanie ponad 400 tys. wiz rocznie imigrantom, a jednocześnie rozpoczął on zakrojoną na ogromną skalę kampanię szczucia przeciwko imigrantom.
W swoim spocie Donald Tusk przypomniał, że Kaczyński już w zeszłym roku ściągnął ponad 130 tys. obywateli z takich państw, 50 razy więcej niż w 2015 roku. – Te wizy będzie można dostawać łatwo i szybko i będą je jakby rozdzielać zewnętrzne firmy, bo tak dużo jest zamówień – powiedział.
Po czym stwierdził:
I tu wkraczają emocje. Dla jednych Tusk straszy imigrantami. Dla drugich – PiS-em.
Lewica oburzona, PiS kpi, PO tłumaczy
Spot rozpętał polityczną burzę. Według Joanny Scheuring-Wielgus nagranie Tuska nakręca "spiralę strachu i nienawiści wobec innych narodowości" i słowa Tuska "brzmią jak przekaz Konfederacji".
"Jeżeli będzie nagonka na osoby LGBT, to DonaldTusk przygotuje podobny spot na LGBT? Gdzie jest granica w tym wszystkim? Nie brnijmy w to, bo są pewne granice" – oburzał się radiu Zet Robert Biedroń.
"Szaleństwo. Przewodniczący PO sugeruje, że rząd PiS celowo sprowadza do Polski ludzi innych ras, aby doprowadzić do napięć społecznych. Czy to jeszcze Donald Tusk, czy już Donald Trump?" – pytał na Twitterze Maciej Konieczny.
Tymczasem w PiS kpiny, zaskoczenie i odwracanie narracji.
Joachim Brudziński, nowy szef sztabu wyborczego PiS, stwierdził, że "kwestią czasu było, kiedy Tusk dostanie zgodę Webera na zmianę retoryki wobec nielegalnej imigracji". Patryk Jaki i Dominik Tarczyński zwołali nawet konferencję prasową w tej sprawie i stwierdzili, że martwią się o Tuska. Tarczyński uznał, że lider PO chce zrobić Paryż w Warszawie.
Prawicowe media od niedzieli mają pożywkę. Żyją wpisem byłego polityka PO, Johna Godsona, który na TT pyta: "Panie Donaldzie - co się zmieniło?". Kpią, że Tusk walczy imigrantami, "czyli Niemiec dał zgodę", itp.
Politycy PO są jednak pewni swego. Tłumaczą, że to spot o hipokryzji i obłudzie PiS. Że to PiS próbuje wykorzystać sprawę imigrantów w kampanii wyborczej, a jednocześnie sprowadza ich do Polski. Że szczuje przeciwko nim i podkręca emocje wokół potrzeby zorganizowania referendum w tej sprawie.
Dokładnie dzień po publikacji spotu Mateusz Morawiecki zapowiedział zresztą: – Mogę potwierdzić, że planujemy przeprowadzić wybory parlamentarne i referendum ws. relokacji migrantów w tym samym czasie.
– Nie dopatrzyłem się w nagraniu Tuska cienia niechęci do obywateli innych państw. Jest tylko obnażenie hipokryzji PiS-u – mówił w RMF FM Tomasz Siemoniak, wiceszef PO.
Poseł Dariusz Joński: "Hipokryzja i kłamstwa PiS obnażone jednym spotem Donalda Tuska. Kampania wyborcza powinna być o drożyźnie, inflacji i złodziejstwie. Kaczyński chciał narzucić temat zastępczy i poniósł kolejną porażkę".
Jan Grabiec ocenił, że Tusk trafił w sedno.
Wszystkie chwyty przedwyborcze dozwolone? Wielu Polaków uważa, że spot jest świetny. A zagranie oceniają jak to z 800 plus, gdy to Tusk przejął inicjatywę.
Tusk straszy imigrantami, czy nie?
Jednak spot podzielił również publicystów. I tu widać nie mniejszą przepaść.
Bogusław Chrabota, redaktor naczelny "Rzeczpospolitej" uważa, że Donald Tusk nie powinien straszyć imigrantami" "Podzielam refleksję szefa PO o hipokryzji liderów PiS w kwestii migracji. Ale jego najnowszy spot temu poświęcony jest zupełnie nie w tempo" – skomentował.
Patryk Michalski z wp.pl: "Obrzydliwy spot, który podgrzewa ksenofobiczną licytację. Platforma Obywatelska postanowiła zbić kapitał, rozpętując niechęć wobec migrantów zarobkowych. W kontekście filmu samo słowo "islamski" ma być w domyśle złe, budzące strach.
Jan Mencwel: "Straszny spot Donalda Tuska, w którym wprost straszy imigrantami".
Jednak pod każdym podobnym postem burza. "Tusk nie straszy imigrantami, tylko PiS!", "Proszę jeszcze raz wsłuchać się w słowa Tuska. Tym razem z uwagą", "A gdzie tu jest straszenie imigrantami?" – podobnych reakcji jest mnóstwo.
A polityczna dyskusja w mediach społecznościowych zdaje się nie mieć końca. "Najwyższa pora odkłamywać rzeczywistość i obnażać hipokryzjePiS. Dość tej ściemy i szczucia przy jednoczesnym działaniu w drugą stronę. Niech PiS tłumaczy projekt nowego rozporządzenia, które po cichu konsultuje - o tym jest film" – staje w obronie Tuska jedna z użytkowniczek Twittera.
Inna: "Tusk, obnażając hipokryzjęPiS w kwestii imigrantów, strzelił w sam środek tarczy".
Nie brak też słów o hipokryzji niektórych z tych, którzy dziś krytykują szefa PO. Bo np. siedzieli cicho, jak PiS atakował migrantów.
"Widzę wielkie oburzenie wśród poruszonych spotem komentatorów także z partii opozycyjnych na ten spot, które jest dowodem na brak zrozumienia tego przekazu. Przecież to jest spot o hipokryzji" – ocenił Jacek Liberski.
Pytanie więc, jakie są fakty?
Ilu imigrantów legalnie pracuje w Polsce
Na pewno Donald Tusk nie pierwszy raz zarzuca PiS hipokryzję w sprawie imigrantów. Nie pierwszy raz mówił o sprowadzeniu przez obecnie rządzących ponad 130 tys. cudzoziemców do pracy w Polsce. Na pewno też rząd PiS prowadzi w tej kwestii bardziej otwartą politykę, niż Polska prowadziła wcześniej. I jednocześnie występuje przeciwko nim.
ZUS od pewnego informuje o wzroście liczby ubezpieczonych cudzoziemców w Polsce. "W grudniu 2022 roku liczba ubezpieczonych cudzoziemców wyniosła 1 mln 63 tys. i wzrosła o 191,7 tys. w stosunku do stycznia 2022 roku" – podał w styczniu.
Na przykład w 2021 roku wydano w Polsce zezwolenia na pracę cudzoziemcom z 146 państw, najwięcej z Ukrainy, a po niej obywatelom Białorusi, Indii, Uzbekistanu i Filipin.
Tu widać ten wzrost na przestrzeni ostatnich lat:
Czy to jednak powinien być temat kampanii wyborczej? Czy sprawa imigrantów powinna być w niej najważniejsza? Czy Tusk straszy imigrantami, czy wręcz przeciwnie – straszy PiS i ich hipokryzją? Co o tym myślicie? Oto nasza sonda.
Dlaczego Kaczyński równocześnie szczuje na obcych i na imigrantów, a jednocześnie chce ich wpuścić setki tysięcy i to właśnie z takich państw? Może mu jest potrzebna wewnętrzna wojna, konflikt, strach polskich obywateli, bo wtedy lepiej mu rządzić, bo wtedy łatwiej mu będzie wygrać wybory? Musimy jak najszybciej go odsunąć od władz, żeby uniknąć tego niebezpieczeństwa. Ono się naprawdę czai za rogiem. Polacy muszą odzyskać kontrolę nad swoim państwem i jego granicami.
Donald Tusk
Lider PO
Jest pewna nieelegancja w spocie Donalda Tuska poświęconym przygotowywanym przez rząd przepisom o szybkiej ścieżce dla migrantów mających trafić do Polski. Przede wszystkim, dobrze, że takie przepisy powstają. Bo nasz kraj – o czym piszemy na tych łamach niemal codziennie – potrzebuje rąk do pracy.
Bogusław Chrabota
"Rzeczpospolita"
Kolejny rok obserwujemy wzrost liczby pracujących cudzoziemców w naszym kraju. Stanowią oni około 6,5 proc. wszystkich ubezpieczonych. Historyczną barierę miliona ubezpieczonych obcokrajowców przekroczyliśmy latem 2022 r.