"Notoryczne kłamstwa", "arogancja", "nieobecności"… Jak Obajtka dwa razy wyrzucono ze szkoły

redakcja naTemat
14 lipca 2023, 11:02 • 1 minuta czytania
Były wójt Pcimia, a obecnie prezes Orlenu Daniel Obajtek w młodości został wyrzucony ze szkoły. Technikum, do którego chodził, zarzuciło mu szereg przewinień. Z tego powodu aż dwa razy skreślono go z listy uczniów. Artykuł z 1995 roku przypomniał w mediach społecznościowych jeden z polityków Koalicji Obywatelskiej.
Daniel Obajtek. Fot. Jacek Dominski/REPORTER

Daniel Obajtek był dwukrotnie skreślony z listy uczniów

Archiwalny artykuł z "Tygodnika Podhalańskiego", w którym opisano młodzieńcze wybryki prezesa Orlenu, pokazał Cezary Tomczyk z KO. Daniel Obajtek uczęszczał do Zespołu Szkół Rolniczych w Nowym Targu. Obecny szef państwowej spółki, a wówczas uczeń IV klasy, swoim zachowaniem doprowadził do tego, że wyrzucono go z tego technikum. Stało się to aż dwa razy.


Jak przypomniał Tomczyk, placówka miała do jego zachowania wiele zastrzeżeń, w tym szantażowanie rady pedagogicznej, notoryczne kłamstwa, brak przedstawienia rozliczenia z działalności w samorządzie czy wykorzystywanie pomieszczeń do celów prywatnych. "Niewiele się zmieniło!" – podsumował na Twitterze polityk KO, który zacytował fragmenty artykułu z 1995 roku.

Szeroko wybryki Obajtka w szkole w 1994 roku opisała też "Rzeczpospolita". Powodem jednego z usunięć z listy uczniów było, jak napisała "Rz", szkalowanie dobrego imienia pana Stanisława Pietrzaka", który był jego wychowawcą. Obecny prezes Orlenu miał wysłać do dyrektora pismo, w którym skarżył się, że wychowawca nazwał go "kupą gnoju".

– Nie słuchał poleceń ani dyrekcji, ani moich, ani innych nauczycieli. Wszyscy przychodzili do mnie i się skarżyli. Był arogancki w stosunku do nauczycieli. Jeżeli coś mu mówiłem, to odpowiadał, że wszystko będzie rozpatrywało kuratorium, wysyłał tam pisma. Do tego dochodziły ciągłe skargi z internatu, że nauka własna dla niego nie istniała. Dla niego trzeba by było zmienić regulamin internatu, wychodził, kiedy chciał, wracał po 23 – twierdził nauczyciel, który rozmawiał z gazetą.

Była senator Łopatkowa była zszokowana Obajtkiem

Dziennik przytoczył też list rodziców Daniela Obajtka do nieżyjącej już senator Marii Łopatkowej. "Pan dyrektor obiecał, że Daniel będzie mógł kontynuować naukę w technikum w Nowym Targu w systemie eksternistycznym, jeśli napisze, którzy nauczyciele buntowali go przeciwko dyrektorowi" – brzmi jego treść.

– "Wydaj swoich przyjaciół". To dla mnie szokujące. Żaden pedagog tak nie postępuje. Jak można proponować, by oskarżył tego, kto go bronił – mówiła później senator, która pojawiła się w szkole.

Obajtek miał też problem z polonistą w tej szkole. "Czy jest poszanowana godność osobista ucznia w momencie wyklinania, ubliżania, a w napadzie złości uderzania i wyrzucania z lekcji?" – pytał wówczas Obajtek w gazetce szkolnej. – Jestem impulsywny to fakt (...) ale jak mi się zdarzy, to ja potrafię uczniów przeprosić – tłumaczył się wówczas polonista Bogusław Pachniowski. Obajtek uważał, że jego problemy wynikają też z tego, że powiedział, że szwagier dyrektora wykorzystywał część przyszkolnego gospodarstwa na hodowlę swoich koni. Dyrektor twierdził, że wszytko jest zgodnie z prawem.

Prezes Orlenu do tej szkoły już nie wrócił, choć mógł (tak postanowił Urząd Wojewódzki w Nowym Sączu). Postanowił iść do technikum rolniczego w Myślenicach, a następnie na studia do Radomia.