Krzysztof Jackowski przeszedł poważną operację. Jasnowidz: Myślałem, że umrę

Kamil Frątczak
24 lipca 2023, 15:41 • 1 minuta czytania
U Krzysztofa Jackowskiego kilka lat temu zdiagnozowano poważną chorobę. Wówczas jasnowidz z Człuchowa musiał przejść poważną operację. Jak się okazało, skutki choroby odczuwa do dziś.
Jackowski walczył z chorobą. Jasnowidz z Człuchowa przeszedł operację. Fot. instagram.com / @jackowski_k

Krzysztof Jackowski jest jednym z najpopularniejszych jasnowidzów w Polsce. Uczestniczy w poszukiwaniach zaginionych osób. Jasnowidz z Człuchowa zasłynął ze współpracy z prokuraturą i programu "Eksperyment jasnowidz" emitowanego na antenie telewizji Polsat.


Skuteczności Jackowskiego nie potwierdziła jednak policja. Były rzecznik policji, który przez 10 lat monitorował sprawy Jackowskiego stwierdził, że jasnowidz tak naprawdę nie pomógł w żadnym śledztwie. Z kolei Jackowski twierdzi, że dzięki jego wizjom znaleziono 700 zwłok.

Krzysztof Jackowski walczył z chorobą. Jasnowidz z Człuchowa przeszedł operację

Obecnie Krzysztof Jackowski jest także vlogerem. Jego kanał w serwisie YouTube, na którym jasnowidz rzekomo przepowiada przyszłość, śledzi 296 tys. subskrybentów. Do tej pory opublikowano tam 500 filmów. Najpopularniejszy z nich ma ponad 400 tys. odsłon.

Nie jest nowością, że jasnowidz chętnie udziela się w mediach i komentuje bieżące sprawy. W ostatnim czasie otworzył się bardziej na temat swojego życia prywatnego i walki z chorobą. Jak się okazało, pierwsze oznaki pogorszenia stanu zdrowia Krzysztof Jackowski odczuł podczas codziennych czynności.

– Spieszyłem się do domu. Jechałem jeszcze nie swoim autem z Warszawy. I pamiętam ten moment, kiedy to stanąłem na dwupasmówce pod Warszawą. Jadąc na Bydgoszcz, stanąłem na CPN-ie, szybko zatankowałem na trasę, żeby już do Człuchowa dojechać i – pamiętam – wybiegłem z tego CPN-u i biegiem do samochodu. A kiedy dobiegłem do samochodu, zrobiło mi się słabo – poinformował.

Czytaj także: Ujawniono, ile może zarabiać jasnowidz Jackowski. I to nie jest wróżenie z fusów

Choć z początku Jackowski nie przejął się chwilą słabości, po chwili objawy się nasiliły. – Mimo tego odjechałem i po kilkunastu kilometrach poczułem ucisk w klatce piersiowej. Zauważyłem zjazd na kolejny CPN i się zatrzymałem. Bałem się, że umrę. To było straszne uczucie – kontynuował.

Osłabnięcie oraz ucisk klatce piersiowej skłoniły go do działania. Jackowski wezwał pogotowie. Ratownicy, którzy przyjechali na miejsce zdiagnozowali nieprawidłowość pracy serca. Pomimo tego jasnowidz odmówił przejazdu do szpitala, po czym sięgnął po papierosa. Nie trzeba było długo czekać, by ponownie stracił przytomność.

– Nazajutrz na reanimacji w Szpitalu Bielańskim w Warszawie odzyskiwałem świadomość i zdawałem sobie coraz bardziej sprawę, że to nie są żarty – przyznał.

Diagnoza: zwężenie zastawki aortalnej

Kiedy Krzysztof Jackowski wylądował w szpitalu zdiagnozowano u niego zwężenie zastawki aortalnej zwane inaczej stenozą aortalną. Choroba wiąże się z koniecznością wymiany zastawek w sercu. Jasnowidzowi trudno było podjąć decyzję dotyczącą operacji na otwartym sercu. Po dłuższym namyśle Jackowski się zdecydował i od 2016 roku żyje ze sztuczną zastawką.

– Prędzej czy później każdemu z nas przyjdzie stanąć przed momentem, w którym nasz udział w tym filmie – w którym się często denerwowaliśmy, harowaliśmy, zatracaliśmy, byliśmy szczęśliwi – on się kończy. I ten koniec najczęściej następuje w kompletnie nieoczekiwanym momencie – podsumował.