Bycie dziewczyną nigdy jeszcze nie było takie fajne. Na Girly Girl Summer długo czekałyśmy

Ola Gersz
12 sierpnia 2023, 10:35 • 1 minuta czytania
Pamiętacie, jak dorastając wstydziłyśmy się dziewczyńskich rzeczy? Koloru różowego, popowych piosenek, komedii romantycznych, błyszczyków do ust, malowania paznokci. To nie było cool, bo bycie dziewczyną nie było cool. Chciałyśmy zaimponować chłopcom i usłyszeć, że "nie jesteśmy jak inne dziewczyny". Dorosłyśmy i ten wstyd w nas został, bo przecież nie założymy sukienki w falbany do pracy albo nie pokażemy się z romansem w ręku w autobusie. Ale nadeszło tegoroczne lato, Girly Girl Summer, i przyniosło rewolucję.
Nie tylko "Barbie" zapewniła nam dziewczyńskie lato Fot. Kadr z "Barbie" / Warner Bros.

Kim jest Girly Girl? To Dziewczęca Dziewczyna. Taka, która lubi sukienki, falbanki, koronki, róż, błyszczące cienie do powiek, loki i kwiaty. Która uwielbia długo szykować się do wyjścia, popijać prosecco z przyjaciółkami i czytać romantyczne powieści. Do tego wciąż ogląda disneyowskie animacje, a w swoim mieszkaniu ma mnóstwo bibelotów.


Girly Girls długo słyszały, że nie są cool. Owszem, były urocze, ale nie traktowano ich zbyt poważnie. Pewnie są naiwne i głupiutkie, bo jaka rozsądna osoba uwielbia te wszystkie dziecięce głupotki. Nie mają już kilku lat, są kobietami, czas dorosnąć.

Dziewczęce dziewczyny wyszły ze wspomnianej "ery" wyparcia dziewczyńskości (albo nigdy w niej nie były), ale musiały się liczyć z pobłażliwymi spojrzeniami, pogardliwymi uwagami o siedzeniu przed lustrem "w nieskończoność" czy umniejszającymi im żartami. Dziwnie patrzyli na nie mężczyźni, dziwnie patrzyły na nie "poważne kobiety".

Obok Girly Girl jest jeszcze Girl's Girl, dosłownie dziewczyna dziewczyny, ale nazwijmy ją Dziewczyńską Dziewczyną. Ona również długo nie była traktowana poważnie. A kim jest? "Dziewczyńska Dziewczyna jest osobą, którą chcesz być oraz osobą, z którą chcesz przebywać. Jest przeciwieństwem przerażającej Pick Me Girl, której celem jest bycie 'wybraną' często kosztem innych kobiet" – pisze portal Elite Daily.

"Dziewczyńska Dziewczyna daje ci znać, kiedy coś utknęło ci w zębach. Mówi ci, jakie buty pasują do twojego stroju (a jeśli masz ten sam rozmiar, pożyczy ci swoją parę). Zawsze ma w torebce tampon, na wypadek gdyby ktoś go potrzebował. Wysyła ci odcinki podcastów, które musisz posłuchać" – dodaje Hannah Kerns.

Co łączy Dziewczęcą Dziewczynę i Dziewczyńską Dziewczynę? To, że nie muszą się już tłumaczyć ze swoich "trywialnych" zainteresowań, które "nikogo nie interesują", bo nadeszło Girly Girl Summer. Dziewczyńskie Lato, które przypomniało kobietom, jak fajnie jest być dziewczyną i nie musieć za to przepraszać.

Barbie i Taylor Swift, czyli Girly Girl Summer

To lato jest niezwykłe dla dziewczyn z kilku powodów. Pierwszy i oczywisty: film "Barbie". Powrót do czasów, w których bawiłyśmy się lalkami albo, wręcz przeciwnie, gardziłyśmy nimi, bo lalki nie były cool. Eksplozja różu i brokatu, łzy przy piosence Billie Eilish, zachwyt Margot Robbie, pielgrzymki na film Grety Gerwig (królowej dziewczyńskich filmów i twórczyni Uniwersalnej Dziewczyny) w różowych outfitach i różowym błyszczyku na ustach.

Drugi: trasa koncertowa The Eras Tour Taylor Swift, która wzięła szturmem USA, a do Polski dotrze za rok. Ale wystarczy wejść na TikToka, którego zalały filmiki z koncertów gwiazdy, aby zobaczyć, że to bezkompromisowa i bezwstydna (w najlepszym tego słowa znaczeniu) celebracja bycia dziewczyną.

Nie chodzi tylko o same piosenki Swift, które traktują o uniwersalnych doświadczeniach i przeżyciach młodych kobiet, ale o same widzki (bo to kobiety przeważają u Taylor), które sprawiają wrażenie, jakby uleczyły swoją wewnętrzną dziewczynkę. Miesiącami planują swoje stylizacje nawiązujące do albumów Swift, obsypują się brokatem, wymieniają się bransoletkami przyjaźni, śpiewają na całe gardło "And I screamed for whatever it's worth / 'I love you' ain't that the worst thing you ever heard?" z "Cruel Summer".

Trzeci powód, dla którego to lato jest latem dziewczyn? Kolejna trasa koncertowa, tym razem Renaissance Tour Beyoncé. Tutaj dziewczyna zamienia się w dojrzalszą kobietę, ale wcale nie traci swojej dziewczęcości (zwłaszcza że na wielu występach tańczyła cudowna 11-letnia Blue Ivy). Uwalnia swoją kobiecą energię, od której koncerty Beyoncé aż skrzą. I znowu błyszczy od cekinów i brokatu.

Te trzy główne powody zbiegły się w czasie z celebracją dziewczyńskości na TikToku, na którym kobiety wstawiają filmiki z hitem No Doubt z lat 90. "Just A Girl" czy triumfalną kwestią "How i love being a woman!" z serialu "Ania, nie Anna", a od premiery Barbie ze słowami "Take my hand, close your eyes, now feel" przy akompaniamencie nostalgicznego "What Was I Made For" Billie Eilish.

Co robią w tych filmikach? Śmieją się z przyjaciółkami, piją kolorowe drinki, malują się przy toaletce zawalonej kosmetykami, przymierzają letnie sukienki w kwiaty, tańczą, przymierzają plastikowe korony, opalają się na plaży. Takie "dziewczyńskie rzeczy", które kiedyś były niemal obelgą, a dziś są czystą dumą i radością. Nie musimy się ich już wstydzić.

TikTok to jeszcze inne dziewczyńskie popularne trendy: bieganie na plaży albo łące w zwiewnej sukience do piosenki "August" Taylor Swift (a wcześniej do "Ceilings" Lizzy McAlpine) czy ostatni Girl Dinner, czyli obiad, które jest miksem różnych przypadkowych przekąsek. A poza TikTokiem? Hit Amazona "Tego lata stałam się piękna", wysyp "kobiecych" powieści, a nad Wisłą kolorowe piegi od polskiego Ministerstwa Dobrego Mydła, które robią w tym sezonie prawdziwą furorę.

Bycie dziewczyną w końcu jest cool

Wszystko to krzyczy "bycie dziewczyną jest fajne", a przecież długo nie było fajne. Dziewczyńskość i dziewczęcość były wstydliwa, bo kultura wpoiła nam, że zainteresowania dziewczyn są wstydliwe, nieważne, błahe. A przecież kiedyś byłyśmy dziewczynkami, które kochały różowy i spinki-motylki we włosach. Wszystko to stało się głupie i tandetne, nawet dla samych kobiet.

Oczywiście dla wielu to wciąż głupie i tandetne, ale różnica polega na tym, że... mamy już to gdzieś. Girly Girl Summer zwróciło nam dziewczyńskość. Odczarowało ją, a raczej zaczarowało na nowo. Przestałyśmy się wstydzić tego, że lubimy makijaż, lakier na paznokciach, mrożoną kawę, plotki przy winie, popowe piosenki albo marzymy o bieganiu na plaży w długiej sukni, aż powiewają nam włosy.

Oczywiście jeśli tego nie lubimy, wcale nie jesteśmy gorsze. Dziewczęcość to nie rozkaz, ale wybór, co oznacza, że wcale nie musimy lubić różowego i innych "dziewczyńskich" rzeczy. Co nam w duszy gra, bo nie ma jednego przepisu na bycie kobietą.

Ale co innego dziewczyńskość, czyli solidarność i trzymanie sztamy z "siostrami". Ta jest już dziś konieczna – zaczęłyśmy bardziej celebrować siostrzeństwo, a występowanie przeciwko drugiej kobiecie stało się największą zbrodnią. Stąd chociażby publiczna krytyka Ariany Grande, które podobno odebrała swojego ówczesnego chłopaka Ethana Slatera jego żonie (co nie zdarza się u niej pierwszy raz). To nie jest zachowanie godne Girl's Girl.

Czy wykluczamy z naszego Dziewczyńskiego Lata chłopaków? Nie, są zaproszeni pod warunkiem, że będą celebrować nas razem z nami i... nie zamienią naszych przytulnych domów w Mojo Dojo Casa House jak Ken Ryana Goslinga.

Niech to różowe lato trwa jak najdłużej. Ach, jak kocham być kobietą!