Tak PiS "pilnie" wzmacnia granicę. Nowi żołnierze mają tam dotrzeć... w ciągu dwóch tygodni

Alan Wysocki
11 sierpnia 2023, 16:25 • 1 minuta czytania
Kolejny incydent na granicy polsko-białoruskiej postawił rząd na nogi. A że trwa kampania wyborcza, to Prawo i Sprawiedliwości stale zwiększa obecność armii na wschodzie kraju. Maciej Wąsik ogłosił skierowanie tam kolejnych dwóch tysięcy żołnierzy. Rzecz w tym, że nowe oddziały dotrą na pogranicze w niezbyt pilnym tempie.
Tak PiS "pilnie" wzmacnia granice polsko-białoruską. Terminy na 2 tygodnie. Fot. Marcin Pawlukiewicz / Reporter / East News

Tak rząd PiS "pilnie" wzmacnia granice. Tysiące żołnierzy dotrze... w ciągu 2 tygodni

W studiu Polskiej Agencji Prasowej wiceminister resortu spraw wewnętrznych i administracji, Maciej Wąsik ogłosił, że na granice polsko-białoruską dotrze grupa kolejnych dwóch tysięcy żołnierzy Wojska Polskiego.


Obecnie granicę między Polską a Białorusią osłania Straż Graniczna i około dwóch tysięcy żołnierzy. To oznacza, że rząd zdecydował się podwoić wsparcie. Do tego dochodzą także stacjonujące w pobliżu m.in. wojska amerykańskie oraz siły NATO zobowiązane do ochrony sojuszników.

Kwestię skierowania dodatkowego wsparcia omówiono na Komitecie Rady Ministrów ds. Bezpieczeństwa Narodowego i Spraw Obronnych. Wniosek o dodatkowe wsparcie złożył szef Straży Granicznej, a pozytywną decyzję wydał Mariusz Błaszczak.

To wzmocnienie będzie nie o tysiąc, tylko o 2 tys. żołnierzy – oświadczył Wąsik. Prawo i Sprawiedliwość jednak tak "pilnie" wzmacnia granicę, że wsparcie w pełni dotrze na miejsce... w ciągu dwóch tygodni. O takim tempie działań wspomniał sam wiceminister MSWiA.

Generałowie ostro o polityce PiS na granicy polsko-białoruskiej

Abstrahując od tempa działania, generał Waldemar Skrzypczak w rozmowie z naTemat stwierdził wprost, że rząd dał się zastraszyć wschodnim dyktatorom. – To jest kabaret, co się teraz dzieje. Co, stu wagnerowców na przesmyk uderzy? Proszę nie być śmiesznym – ocenił.

– Po co nam NATO? Nasi politycy stracili wiarę w układ?. Nas nie trzeba atakować, nas wystarczy wystraszyć. Nie muszą nas straszyć bombą jądrową skoro widzą, że na nas działa stu wagnerowców – skrytykował.

Nie zmienia to faktu, że Alaksandr Łukaszenka i Władimir Putin wykorzystują najemników z Grupy Wagnera do prowokacji na granicy. Mińsk rozpoczął w miniony poniedziałek kolejne ćwiczenia wojskowe przy granicy z Polską, kierując na miejsce coraz więcej żołnierzy. Ba, nawet w pobliżu granicy łotewsko-białoruskiej oddano strzały ostrzegawcze.

"Musimy reagować, ale nie można podbijać bębenka strachu, bo to służy Łukaszence i Putinowi"

Gen. Bogusław Pacek, pytany przez naTemat o agresywną politykę Rosji i Białorusi stwierdził, że należy się obawiać, ale nie wolno panikować. – Nie wolno panikować, wywoływać przerażenia, ale obawiać się i podejmować niezbędne działania odstraszające trzeba – powiedział.

– Musimy reagować, ale nie można podbijać bębenka strachu, bo to służy Łukaszence i Putinowi. Nie możemy wywoływać przerażenia w Polsce, myślę tu też o komentatorach. Bo efektem jest malejące poparcie dla pomocy Ukrainie, nie tylko w Europie, ale także w USA – dodał.