Woźniak-Starak zginął cztery lata temu. Przypomniano, jakie słowa rzucił tuż przed śmiercią
Jak informowaliśmy w naTemat, Piotr Woźniak-Starak zmarł 18 sierpnia 2019 roku. Policja wówczas poinformowała nas, że wyłowiono ciało, potwierdził to ówczesny wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Jarosław Zieliński. Piotr Woźniak-Starak utonął podczas przejażdżki łodzią na jeziorze Kisajno na Mazurach koło Giżycka. Biznesmenowi i producentowi filmowemu towarzyszyła w Łodzi 27-latka, która także wpadła do wody. Udało się jej jednak pokonać dystans około 100 metrów i dopłynąć do brzegu. Tam znalazła ją powiadomiona o zdarzeniu policja. Według nieoficjalnych informacji, 27-latka miała być świeżo poznaną znajomą Piotra Staraka i pracować w jednej z lokalnych knajpek.
27-latka Ewa opowiedziała potem w rozmowie z "Super Expressem", jak wyglądało całe zdarzenie. Gdy było już późno, kelnerka Ewa chciała zamówić taksówkę dla młodego milionera, ale ten zaproponował, że odwiezie ją swoją motorówką. Wraz z nim był też kolega, z którym Woźniak-Starak udał się do restauracji tego wieczoru.
"Trzymaj się!" ostatnimi słowami Piotra Woźniaka-Staraka
Za łodzią płynęła ochrona milionera, ale Woźniak-Starak ją odprawił. Gdy wysadził przyjaciela, Piotr postanowił odwieźć kelnerkę. Podczas kursu zdecydował się na brawurowy manewr. Do kelnerki krzyknął "trzymaj się!" i wykonał ostry skręt. Wtedy motorówka "stanęła" i przechyliła się.
Ewa wypadła za burtę. Nie widziała Woźniaka-Staraka. Zdecydowała się samotnie płynąć do brzegu. Tam około czwartej rano znaleźli ją ratownicy. Po kilku dniach udało się znaleźć ciało Piotra Woźniaka-Staraka. Było na dnie jeziora. Ostatnimi słowami wypowiedzianymi więc przez Piotra Woźniaka-Staraka było "trzymaj się!", które wykrzyczał do znajdującej się za nim kelnerki Ewy.