Producent filmowy Piotr Woźniak-Starak nie żyje. Policja informuje nas, że wyłowiono ciało, potwierdza to wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Jarosław Zieliński. Biznesmen utopił się po tym, jak wypadł z łodzi w nocy z soboty na niedzielę na jeziorze Kisajno pod Giżyckiem.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
"Potwierdziły się najgorsze obawy. Wszystko wskazuje na to, że ciało Piotra Woźniaka-Staraka zostało odnalezione. Wyrazy współczucia Rodzinie i Najbliższym" - napisał na Twitterze Jarosław Zieliński.
– Potwierdzam, że grupa płetwonurków wyłowiła ciało mężczyzny. Obecnie trwają czynności kryminalistyczne – powiedział w rozmowie z naTemat przedstawiciel warmińsko-mazurskiej policji. – Chodzi prawdopodobnie o Piotra Woźniaka-Staraka – dodała Izabela Niedźwiedzka-Pardela, rzeczniczka komendy.
Komunikat o znalezieniu ciała zamieściła także Prokuratura Okręgowa w Olsztynie, która również nie podaje tożsamości mężczyzny.
Piotr Woźniak-Starak był synem Anny Woźniak-Starak, a jego ojczymem jest biznesmen Jerzy Starak. Jego rodzice są majętnymi ludźmi. Piotr Woźniak-Starak w młodości wyjechał do Stanów Zjednoczonych. Tam założył firmę odzieżową Kings&Queens. Od kilku lat był mężem Agnieszki Szulim, gwiazdy TVN.
Później związał się ze światem filmu. Pierwsze kroki w tym biznesie stawiał obok Andrzeja Wajdy, z którym współpracował przy powstawaniu filmu "Katyń". Projektem Woźniaka-Staraka była Watchout Production, czyli firma zajmująca się produkcją filmów. Był między innymi producentem takich znanych filmów jak "Bogowie" i "Sztuka kochania".
Tak wyglądały poszukiwania Redakcja NaTemat otrzymała potwierdzenie w olsztyńskiej prokuraturze, że osobą poszukiwaną jest właśnie producent filmowy. Wcześniej były to nieoficjalne informacje.
– Służby poszukują na jeziorze Kisajno Piotra Woźniaka-Staraka – mówił nam Krzysztof Stodolny, rzecznik olsztyńskiej prokuratury. Potwierdził tym samym wcześniejsze informacje odnośnie poszukiwań 39-latka, który wypadł z motorówki w niedzielę około czwartej rano na jeziorze pod Giżyckiem.
Policja i straż poszukiwały Woźniaka-Staraka od niedzielnegoo poranka. Akcję przerywano po zapadnięciu zmroku. – Z giżyckiej jednostki na jezioro Kisajno wysłaliśmy czterech strażaków oraz łódź z sonarem i sprzętem do nurkowania, który posłuży po poszukiwań. Zespół poszukiwawczy powinien właśnie rozpoczynać pracę – mówił nam kpt. Mateusz Pupek, rzecznik Komendy Państwowej Straży Pożarnej w Giżycku.
We wtorek wiadomo było, że służby zostały dodatkowo wzmocnione. – Tym razem będą wspierać nas policyjni wodniacy z Giżycka i Węgorzewa, a także przedstawiciele Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowgo i WOPR z Gdyni. Sami zgłosili się do nas i wyrazili chęć pomocy. Poza tym tak jak wcześniej, szukać będzie straż pożarna ze specjalistycznym sprzętem, czyli sonarami i robotami – mówiła we wtorek rano w rozmowie z naTemat komisarz Izabela Niedźwiedzka-Pardela z warmińsko-mazurskiej policji.
Ekspertów wynajęła także rodzina Piotra Woźniaka-Staraka. Według nieoficjalnych informacji, chodziło o płetwonurków i pracowników firmy detektywistycznej. To ekipa specjalistów od poszukiwań podwodnych z niezbędnym doświadczeniem i najnowocześniejszym sprzętem potrzebnym w akcjach na dużych głębokościach.
Jeszcze w środę wieczorem nic nie było wiadomo. Izabela Niedźwiedzka-Pardela z warmińsko-mazurskiej policji informowała redakcję naTemat późnym wieczorem, że zakończyły się poszukiwania. Akcja miała się ponownie rozpocząć rano jak zwykle od odprawy. Potem służby miały tradycyjnie wyruszyć na jezioro Kisajno.