Jego firma oferowała niesprawdzoną terapię śmiertelnie chorym. PiS podjął decyzję ws. startu Mejzy
Adam Bielan z Partii Republikańskiej, która wchodzi w skład Zjednoczonej Prawicy, zabrał głos ws. list wyborczych Prawa i Sprawiedliwości. – Tworzą się – mówił na antenie Polsat News. I wskazał: – Tak jak wszystkie komitety mamy czas do 6 września. Z pewnością zdążymy.
Mejza, jeśli będzie chciał, może startować z PiS
Poinformował jednocześnie, że będzie "kilka niespodzianek" na listach, ale "znajdą się (na nich-red.) wszyscy obecni parlamentarzyści". Jak tłumaczył, "trwają rozmowy z poszczególnymi europosłami".
Tym samym stało się jasne, że także Łukasz Mejza nadal może liczyć na miejsce na listach PiS. – Jeżeli nie zrezygnuje ze startu, a z tego co wiem, chce kandydować – wyjaśnił Bielan.
Przypomnijmy, że do najgłośniejszej afery z Mejzą należała ta ze spółką Mejzy Vinci NeoClinic, która oferowała leczenie poważnych chorób metodą uznawaną za niesprawdzoną i niebezpieczną – za samo rozpoczęcie terapii firma pobierała 80 tys. dolarów.
Mejza zachęcał do niesprawdzonej, bardzo drogiej terapii
Afera wybuchła w listopadzie 2021 roku, gdy WP.pl ujawniła, że Mejza założył w przeszłości firmę medyczną, która miała się specjalizować w wysyłaniu chorych m.in. na raka, Alzheimera czy Parkinsona na kosztowne leczenie.
Jak twierdził portal, Mejza miał osobiście przekonywać potencjalnych pacjentów, w tym rodziców ciężko chorych dzieci, o skuteczności stosowanych przez firmę metod, które jednak zarówno w Polsce, jak i na całym świecie uznawane są za niesprawdzone. Interes Mejzy nie powiódł się, za to pozostawił po sobie wielu oszukanych pacjentów i ich rodziny.
Gdy sprawa ujrzała światło dzienne, Mejza zorganizował konferencję prasową, podczas której jego wspólnik Tomasz Guzowski przekonywał, że eksperymentalna terapia mu pomogła. Zastanawiające było jednak to, że jeszcze miesiąc wcześniej w rozmowie z Wirtualną Polską twierdził, że "Mejza mu nie pomógł". Odżegnywał się też od jego działalności politycznej.
Pod koniec grudnia 2021 roku ówczesny wiceminister sportu i turystyki Łukasz Mejza podał się do dymisji. Mejza w oficjalnym oświadczeniu zamieszczonym m.in. w mediach społecznościowych napisał, że "odchodzi z podniesionym czołem".
O dymisji Mejzy mówiło się wówczas już od jakiegoś czasu – w przeprowadzonym dla WP na początku grudnia 2021 roku sondażu 66 proc. Polaków opowiedziało się za wyrzuceniem polityka z tego urzędu. O rychłej dymisji wiceministra sportu i turystyki informował wtedy także Ryszard Terlecki (PiS).