Nie żyje trzytygodniowy noworodek. Zmarł po długiej walce lekarzy, szpital powiadomił prokuraturę

redakcja naTemat.pl
27 sierpnia 2023, 21:41 • 1 minuta czytania
W piątek 25 sierpnia do szpitala w Głogowie przywieziono 3-tygodniowego noworodka. Mimo długiej walki lekarzom nie udało się uratować jego życia. Placówka poinformowała o sprawie prokuraturę. Śledczy mają sprawdzić, jakich obrażeń doznało dziecko i dlaczego zmarło.
Śledczy badają przyczyny śmierci 3-miesięcznego niemowlęcia. Fot. Damian Klamka/East News

W piątek 25 sierpnia między godz. 6:00 a 6:30 rano zespół ratownictwa medycznego głogowskiego szpitala został wezwany do jednego z mieszkań przy al. Wolności. Jak nieoficjalnie ustalił portal myglogow.pl w komunikacie poinformowano medyków o noworodku, który spadł z łóżka.


Trzytygodniowe niemowlę zostało przetransportowane na oddział ratunkowy głogowskiego szpitala. Rozpoczęła się walka o życie dziecka. Niestety, lekarzom nie udało się go uratować.

– We wczesnych godzinach porannych zespół ratownictwa medycznego przywiózł na odział ratunkowy trzytygodniowe dziecko. Noworodek został przywieziony z domu bez oznak życia. Anestezjolodzy kontynuowali reanimację, którą rozpoczęło pogotowie, niestety, nieskutecznie – powiedział lokalnemu portalowi prezes głogowskiego szpitala Edward Schmidt.

Szpital poinformował służby

Według procedury o śmierci dziecka szpital informuje prokuraturę, która wszczyna dochodzenie. Tak też było i tym razem.

– Z naszej strony to było rutynowe działanie. Co było przyczyną zgonu, rozstrzygnie sekcja zwłok i dochodzenie prokuratorskie – wyjaśnia Schmidt.

Na razie prokuratura nie udziela informacji w tej sprawie. Śledztwo trwa. Nie wiadomo także, kiedy odbędzie się sekcja zwłok noworodka.

Tragiczny wypadek na Podlasiu

Przypomnijmy, że w ten weekend pisaliśmy o tragicznym wypadku w podlaskiej miejscowości Boćki. Doszło tam do potrącenia 10-miesięcznego dziecka. Jak podaje policja, sprawcą jest ojciec malucha, a wszystko wydarzyło się na przydomowej posesji.

– Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że 44-letni mężczyzna potrącił swoje 10-miesieczne dziecko na posesji – powiedział w niedzielę rzecznik podlaskiej policji Tomasz Krupa, cytowany przez TVN24. Jak dodał, nie udało się uratować życia dziecka

Badanie wykonane przez funkcjonariuszy wykazało, że 44-latek był trzeźwy. W związku ze sprawą został zatrzymany i przebywa teraz w policyjnym areszcie. Policja podobno miała uzasadnione podstawy do zatrzymania mężczyzny, których na razie nie zdradza. Ponadto zatrzymano także dziadka ofiary.

Czytaj także: https://natemat.pl/506980,warszawa-13-latka-znecala-sie-nad-psem-filmiki-wysylala-znajomym