Ciche dni nie są ok, to przemoc psychiczna. "Silent treatment" brzmi już groźniej?
- Wielogodzinne czy nawet wielodniowe ignorowanie partnera daje poczucie kontroli nad sytuacją
- Nie powinniśmy bagatelizować siły "cichych dni", to sposób na dręczenie partnera
- Silent treatment obok love bombingu to jedno z najsilniejszych narzędzi manipulacji
Ciche dni, czyli "karanie ciszą"
Nieodzywanie się z premedytacją, gdy druga osoba nierzadko wręcz błaga nas o komunikację, nazywane jest karaniem ciszą (ang. silent treatment). I co ciekawe, społecznie przyjęło się, że "ciche dni" to właściwie rodzaj pozytywnej strategii na przetrwanie konfliktu w związku. I to takiej (stereotypowo) częściej stosowanej przez kobiety.
Na pewno słyszałaś żarty o tym, że kobieta na pytanie "co się stało kochanie?", mając w głowie całą listę zarzutów do partnera i tak odpowie "nic", ale później zacznie go ignorować do momentu aż ten... no właśnie, co zrobi? Przeprosi albo po prostu poniesie za swoje zachowanie rodzaj kary.
Bo tym właśnie ma być silent treatment. Nie ma nic wspólnego z jasno zakomunikowaną ciszą "na ochłonięcie", gdy mówimy partnerowi, że konflikt między nami chcemy wyjaśnić, ale nie na gorąco, bo potrzebujemy uspokoić nasze emocje.
Mowa o sytuacji, w której jedna z osób postanawia z premedytacją zablokować możliwość kontaktu ze sobą, by coś od partnera uzyskać. Jej celem nie jest porozumienie się po konflikcie, często nawet nie chodzi o uzyskanie przeprosin czy słów (choćby wymuszonej) pokory czy żalu. Chodzi o sprawienie, by partner poczuł się ukarany, by przejąć nad nim kontrolę czy wymusić na nim dane zachowanie, czy decyzję.
Jak wygląda karanie ciszą?
Przede wszystkim osoba, która go doświadcza, początkowo może nawet nie rozumieć, skąd to zachowanie wobec niej.
Cisza ma być z perspektywy osoby karanej czymś nagłym i niezrozumiałym. Ma odebrać jej pewność siebie, wyprowadzić ją z równowagi, przysporzyć zmartwień i stresu, często celem karania ciszą jest sprawienie, by osoba poczuła się winna. Karanie ciszą jest techniką manipulacji stosowaną przez narcyzów, a tym nie zależy, by osoba manipulowana "jedynie" przyznała im rację. Chodzi o to, by poczuła wyrzuty sumienia, że postąpiła niezgodnie z tym, czego oczekiwał od niej narcyz.
Osoba karana ma poczuć się upokorzona, winna, mniej ważna, zależna od osoby karającej. Ma zastanawiać się, co takiego zrobiła źle, że postawiono przed nią mur milczenia. Osoba, wobec której stosowany jest silent treatment, szuka kontaktu, chce zabiegać o bliską osobę, jest gotowa ją przeprosić, byleby znowu być blisko i poczuć się ważna i akceptowana. W ten sposób osoba uprawiająca silent treatment wygrywa w podwójny sposób:
- ukarała osobę za sytuację, która jej się nie spodobała,
- uzyskała przeprosiny, zabieganie o siebie i wzmożone zainteresowanie sobą.
Osoba, wobec której stosuje się silent treatment, jest pozbawiana swojej godności, poczucia wartości, trwa w poczuciu, że jest do niczego, bo robi tyle złego, że to ona krzywdzi partnera. Stosujący karanie ciszą wie, że uczucia drugiej osoby są od niego w pełni zależne i wie, że przejął kontrolę, więc teraz może pójść o krok dalej i zrealizować jakiś cel.
"Odezwij się, jeśli zmądrzejesz"
Narcyz posuwający się do karania ciszą chce, byś np. ucięła kontakt z jakąś osobą, której nie lubi, lub o którą czuje się zazdrosny/zrezygnowała ze spotkania ze znajomymi/z nowej pracy/porzuciła swoją pasję. Nie będzie ci rozkazywał, ale dokona szantażu w bardzo delikatny sposób.
Karaniu ciszą zazwyczaj towarzyszy przekaz – "odezwij się, jeśli...". Jeśli zmądrzejesz, zmienisz zdanie, przeprosisz – chodzi o to, by ofiara spełniła żądania. Karanie przyniesie wtedy spodziewany skutek – wykonania czegoś po myśli osoby manipulującej.
I przyjdzie czas na nagrodę – skończy się cisza. W przeciwnym razie będziesz bardzo cierpiała, gdy po fazie love bombingu spotka cię całkowite ignorowanie. Strategia cichych dni w związku jest tłumieniem negatywnych emocji, co tworzy gigantyczne przeszkody w komunikacji między parą. Osoba stosująca ciche dni nierzadko robi to w sposób bardzo wyrafinowany, by w razie czego móc przed osobami trzecimi pozować na tę niewinną i dojrzałą w relacji. W jaki sposób? Zaczyna co prawda traktować żonę/partnerkę/męża jak obcego czy intruza, ale jeśli już się odzywa, dokładnie waży słowa.
Nie pozwoli sobie na agresję fizyczną czy słowną, osoba krzywdzona nie wyciągnie z niej jednego "nieodpowiedniego" cytatu. Z tego powodu karający ciszą może wmawiać osobie, którą krzywdzi, że przecież nie robi jej nic złego, a ta wpada w histerię bez powodu.
Jak zakończyć milczenie partnera?
Pytanie to nie do końca jest dobrze postawione, bo osoba świadomie stosująca silent treatment właśnie tego chce – starań partnera o zakończenie ciszy. Po drugie, sama zdecyduje, kiedy zakończy swoje milczenie, więc to ona jest osobą decyzyjną.
Należy postawić raczej inne pytanie, mianowicie: "jak przetrwać ciche dni i jak odpowiednio reagować na ten rodzaj przemocy". Przede wszystkim – potraktujmy partnera tak, jak przemocowca. Przecież gdyby ktoś nas uderzył, nie skupialibyśmy się na tym, jak go tego oduczyć, a zadbali o siebie, uciekając z takiej relacji. W przypadku silent treatment też musimy zadbać o siebie. Jak?
Jak zadbać o siebie, gdy partner prowadzi "ciche dni"?
1. Nie szukać kontaktu na siłę – wystarczy, że raz czy dwa razy dałaś znać partnerowi, że zależy ci na komunikacji z nim i wyjaśnieniu sytuacji. Kara nadal trwa? Trudno. Prosząc o kontakt, robisz dokładnie to, czego przemocowiec (słowny) oczekuje. Jeśli partner naprawdę potrzebuje wyciszenia, sam się odezwie. Jeśli delektuje się karaniem ciebie – zostanie zaskoczony tym, że kara nie przynosi oczekiwanych efektów i może próbować zmienić taktykę, gdy zrozumie, że traci nad tobą kontrolę.
2. Unikaj izolacji – to, że partner się nie odzywa, nie oznacza, że masz leżeć w łóżku z telefonem w ręku i czekać na jego telefon. Nie izoluj się w tym czasie od ludzi, spotkaj się z rodziną, przyjaciółmi, nie chowaj w sobie emocji. Jeśli twój partner jest narcyzem, może w taki sposób próbować odizolować cię od bliskich.
3. Zadbaj o siebie – ignorowanie przez partnera ma na nas naprawdę negatywny wpływ, podkopuje nasze ego, odbiera nam poczucie własnej wartości, czujemy się niewarci zainteresowania, możemy wpadać w nerwowość albo stany depresyjne. W tym czasie ważne jest przypomnienie sobie, kim naprawdę jesteśmy – bo naszą rolą życiową nie jest bycie partnerem tej osoby. Jesteśmy pełnowartościowym człowiekiem bez niej, człowiekiem, który ma w swoim życiu wiele sfer do wypełnienia poza byciem w związku.
4. Wyciągnij wnioski na przyszłość – zastanów się obiektywnie, jak widziałabyś sytuację waszego konfliktu, gdyby nie zmiękczanie cię karaniem ciszą. Osoba je stosująca bardzo chce, żebyś to ty poczuła się winna i przeprosiła. Przeanalizuj sytuację na chłodno, by zrozumieć, jaką rolę naprawdę przyjął twój partner.
5. Rozważ zakończenie relacji – notoryczne stosowanie karania ciszą świadczy wyłącznie o tym, że partner próbuje przejąć nad tobą całkowitą kontrolę. Ustal granice raz na zawsze i przedstaw mu, że odmowa komunikacji będzie dla ciebie jednoznaczna z zakończeniem relacji. Pamiętaj jednak, że nie masz takiej mocy, by zmienić jego toksyczne zachowanie, jeśli on tego nie chce – ale zawsze możesz zadbać o siebie i opuścić niezdrową relację.