Jest nieoficjalna decyzja ws. przyszłości Fernando Santosa

Katarzyna Florencka
13 września 2023, 11:53 • 1 minuta czytania
Fernando Santos odchodzi ze stanowiska selekcjonera reprezentacji Polski w piłce nożnej – informuje "Przegląd Sportowy". Prawnicy Portugalczyka mieli zaakceptować warunki stawiane przez PZPN.
Nieoficjalnie: Fernando Santos odchodzi z reprezentacji Polski Fot. Franc Zhurda/Associated Press/East News

Nieoficjalnie: Santos jednak odchodzi

Jak informują źródła "Przeglądu Sportowego", Fernando Santos przystał na warunki PZPN po bardzo trudnych rozmowach, które opisano jako "twardy bój". Oficjalny komunikat ogłaszający odejście selekcjonera reprezentacji Polski ma zostać wydany w ciągu kilku godzin.


Problemem dla naszej federacji był fakt, że Santos podpisał z nią wysoki kontrakt, gwarantujący mu zarobki rzędu 750 tysięcy złotych miesięcznie. Jeśli prezes PZPN wyrzuciłby go z posady selekcjonera, musiałby wypłacić mu olbrzymie odszkodowanie, co mogłoby negatywnie odbić się na budżecie związku. Stąd konieczne były negocjacje z Portugalczykiem.

Nowego selekcjonera PZPN musi mianować bardzo szybko. Pomimo złych wyników w dotychczasowych meczach eliminacji do Euro 2024, Polacy wciąż mają (teoretycznie) szanse na awans do turnieju. Kolejne mecze zaplanowane są na październik, co oznacza, że powołania muszą zostać rozesłane jeszcze we wrześniu.

Jak pisaliśmy w naTemat, na następcę Santosa rozważane są tym razem polskie nazwiska, m.in.: Marek Papszun (były trener Rakowa Częstochowa), Maciej Skorża (Urawa Red Diamonds), Jan Urban (Górnik Zabrze) i Michał Probierz (selekcjoner kadry do lat 21).

Czy Polska jeszcze szanse na Euro?

Najbliższa przyszłość nie rysuje się jednak w różowych barwach. Jak pisał Maciej Karcz z naTemat, szanse na awans do Mistrzostw Europy wciąż mamy – choć głównie teoretyczne. Na ten moment jesteśmy na przedostatnim miejscu, dwa "oczka" za Czechami, którzy rozegrali jedno spotkanie mniej. Gdy nasi południowi sąsiedzi rozegrają swój zaległy mecz, odskoczą nam pewnie na kolejne trzy punkty i to oni obejmą prowadzenie w grupie, zajmując miejsce Albanii. W takiej sytuacji do Albańczyków będziemy tracili cztery punkty, a do Czechów aż pięć. Do zakończenia eliminacji zostały tylko 3 spotkania, w których możemy zgromadzić jeszcze dziewięć punktów, jednak w tym samym czasie i Albania, i Czesi również będą powiększali swój dorobek, bowiem grać będą ze słabszymi: Wyspami Owczymi i Mołdawią.

Aby awansować z grupy, musielibyśmy w pozostałych trzech seriach gier zgromadzić komplet punktów, równocześnie licząc na to, że Czesi i Albańczycy z dwoma pozostałymi "słabeuszami" przegrają – szansa na to jest jednak nikła.

Dzięki niedawnym regulacjom Europejskiej Federacji Piłkarskiej (UEFA) możemy zakwalifikować się do Euro 2024 poprzez baraże. W nich udział wezmą wszystkie zespoły, które występują w najwyższej dywizji dość nowego turnieju, jakim jest Liga Narodów.

Oczywiście w barażach wezmą udział te zespoły z najlepszej dywizji, które poniosły klęskę w eliminacjach. Na nasze szczęście znajdowaliśmy się wśród elity Ligi Narodów, przez co najpewniej będziemy mogli skorzystać właśnie z tej drugiej opcji zaproponowanej przez UEFA.