Czemu Paulina G. godziła się na kazirodczy związek? "To nieprawdopodobne"

redakcja naTemat
17 września 2023, 20:09 • 1 minuta czytania
Według ustaleń prokuratury Paulina G. miała godzić się na kazirodczy związek ze swoim ojcem. Urodzone z niego dzieci znaleziono martwe, a oboje usłyszeli zarzuty zabójstwa. Dlaczego 20-latka, która miała pracę i znajomych, tkwiła w takiej relacji? Mówi o tym ekspert z zakresu psychologii sądowej.
Według ustaleń prokuratury Paulina G. miała godzić się na kazirodczy związek ze swoim ojcem Piotrem Fot. Karol Makurat/REPORTER

We wsi Czerniki na Kaszubach odkryto zakopane w piwnicy zwłoki trzech noworodków. W związku ze sprawą 54-letni Piotr G. usłyszał pięć zarzutów dotyczących zabójstwa, kazirodztwa i przymuszenia innej córki do kazirodztwa. Z kolei jego 20-letnia córka Paulina G. oskarżona została o dwa zabójstwa i kazirodztwo. W niedzielę oboje zostali decyzją sądu aresztowani na trzy miesiące.


Paulina G. żyła z ojcem jak para. Dlaczego?

Tymczasem ustalenia prokuratury wskazują na to, że Paulina G. miała z własnej woli znajdować się w kazirodczym związku z własnym ojcem. Dlaczego mogła się na to godzić? "Fakt" zapytał o to psychiatrę dr. Jerzego Pobochę.

– Dla nas to szokujące, nieprawdopodobne, że córka godzi się na stosunku seksualne z ojcem – stwierdza ekspert. I dodaje: – W takich sytuacjach dochodzi do ogromnej manipulacji, zastraszania, obiecywania czy przekupywania, nieważne, co jest niezgodne z normą prawną, obyczajową, kulturową. Często to są intensywne oddziaływania – stwierdza.

Dr Pobocha zwraca przy tym uwagę, że z jakichś względów Paulina G. nie zgłosiła sprawy na policję. – Nie żyła na bezludnej wyspie. Miała kontakt z ludźmi, chodziła do pracy. W trakcie śledztwa ustalane będzie, jakimi metodami, środkami posługiwał się mężczyzna. Co robił, by dziewczyna mu się podporządkowała – tłumaczy.

Pewną wskazówką może być fakt, że ojciec mógł oddziaływać na Paulinę przez większość jej życia. Dziewczyna miała 5 lat, kiedy zmarła jej matka, a ona została sama z ojcem i rodzeństwem. – 20-latka może mieć specyficzne cechy osobowości, które ułatwiały manipulację. Może mieć osobowość o dużym poziomie lęku, podatną na manipulację. Niewykluczone, że na początku tej relacji dochodziło do przemocy, to mogły być gwałty – dodaje.

Co się stało w Czernikach k. Kościerzyny?

Makabrycznego odkrycia dokonano w piątek 15 września w godzinach wieczornych. W jednym z domów na Pomorzu, a dokładnie w malutkiej miejscowości Czerniki koło Kościerzyny, znaleziono początkowo zwłoki jednego noworodka, który miał 3 tygodnie. Policja zatrzymała 54-latka oraz jego 20-letnią córkę.

Na miejsce wezwano policyjnych techników i prokuratora. Na przestrzeni kolejnych godzin doszło do kolejnego makabrycznego odkrycia – wykopano ciało kolejnego noworodka. Znajdowało się ono jednak w tak zaawansowanym stanie rozkładu, że lekarz nie był w stanie oszacować jego wieku.

W sobotę 16 września odkopano kolejny worek z trzecim ciałem noworodka. Aktualnie nie jest potwierdzone, czy zatrzymana 20-latka jest matką wszystkich trzech dzieci. Zatrzymani usłyszeli już jednak zarzuty. Kobiecie za zabójstwo grozi dożywotnie pozbawienie wolności.

Jej ojciec miał z kolei dopuścić się kazirodztwa z 20-latką i przymuszać do niego jeszcze jedną ze swych córek. Prokuratura i policja wyjaśnia dokładne okoliczności sprawy. Przesłuchiwani są m.in. świadkowie. Mężczyźnie także grozi dożywotni pobyt w więzieniu.