"Śledztwo umorzone". Opozda ujawnia kulisy sprawy z alimentami od Królikowskiego

Weronika Tomaszewska
23 września 2023, 12:04 • 1 minuta czytania
Joanna Opozda w swoich mediach społecznościowych wciąż porusza temat alimentów i osób, które uchylają się od ich płacenia. W jednej ze swoich najnowszych relacji szczegółowo opowiedziała, jak to wygląda w jej przypadku. Okazuje się, że po tym, co zrobił Antek Królikowski, sąd umorzył jego sprawę.
Królikowski i Opozda dalej są na wojennej ścieżce. Fot. Instagram/@asiaopozda // Fot. Piotr Molecki/East News

Joanna Opozda otwarcie mówi o tym, że poszła do prokuratury, gdy ojciec jej dziecka Antoni Królikowski zalegał z płaceniem alimentów. W nowej relacji na Instagramie aktorka wyjawiła jednak, że w pewnym momencie "Antek zapłacił 10 proc. swojego długu alimentacyjnego". Wtedy sąd umorzył sprawę "ścigania alimenciarza".


– Antek za jakiś okres trzech miesięcy zapłacił dziesięć procent i śledztwo zostało umorzone. Dlatego wiem, o czym mówię. I to jest ogromna bolączka, bo trzeba znowu złożyć zażalenie, chodzić po tych komisariatach, chodzić po sądach, płacić za adwokatów – mówiła.

W dalszej części odniosła się też do oświadczenia, które aktor wydał po tym, jak jego (jeszcze) żona zaczęła mówić o zaleganiu z alimentami.

– Muszę się wam przyznać, że nie zagłębiałam się specjalnie w to oświadczenie Antka, które jest, moim zdaniem, tak źle napisane. Te tabelki w Excelu, to wszystko wydało mi się tak śmieszne, tak głupie, że ja tam raz rzuciłam na to okiem i nie wdrażałam się w szczegóły. W oświadczeniu pojawiła się informacja, że Antek płaci alimenty na moją mamę. Jest to oczywiście absurd. Chciałabym, żeby wystarczyły dwa słowa: nie płaci. Ale wiem, że to tak nie działa. Problem polega na tym, że Antoni nie płaci zasądzonych przez sąd alimentów. Ma komornika, któremu czasem uda się coś ściągnąć i wtedy pieniądze trafiają – podkreślam – na moje konto, nie mojej mamy. Nigdy nie dostałam zasądzonych alimentów od Antka dobrowolnie. Nigdy. Nie płaci dobrowolnie, musi być ścigany i do tego przymuszany – przekonywała.

O co chodzi w aferze z alimentami u Opozdy i Królikowskiego?

Niedawno twarze Joanny Opozdy i Antka Królikowskiego znowu wylądowały na portalach plotkarskich. Aktorska para, która rozstała się jeszcze przed narodzinami syna, dziś walczy ze sobą publicznie. Joanna w połowie września postanowiła przybliżyć kulisy sprawy związanej z alimentami.

Gwiazdor nie zostawił tego bez komentarza. W długim oświadczeniu Królikowski zaprzeczył oskarżeniom i zarzucił Opozdzie manipulowanie opinią publiczną. Twierdził, że zawsze opłacał alimenty na rzecz ich syna Vincenta.

Dodał, że przez oskarżenia Opozdy przez ponad rok miał utrudnione zarobkowanie, co negatywnie wpłynęło na jego sytuację finansową. W oświadczeniu wyraził niezrozumienie, dlaczego miałby płacić alimenty byłej partnerce, która jego zdaniem jest teraz w lepszej sytuacji finansowej niż on.

"Kłamstwem jest, że dążę do tego, by mniej płacić na syna. Zabezpieczenie wynosi 10 tys. zł / msc. Z czego: 4 tys. zł otrzymuje Joanna, 4 tys. zł przekazywane jest matce Joanny za opiekę nad Vinim, 2 tys. zł realnie otrzymuje mój syn. Jedyne, z czym się nie zgadzam, to z płaceniem na żonę, która przecież pracuje i żyje obecnie na znacznie wyższym poziomie niż ja, mając dwa razy wyższe dochody, co wykazałem w sądzie, oraz z płaceniem pełnej kwoty aż 4 tys. zł Małgorzacie Opozdzie za opiekę nad Vinim" – napisał aktor.