Cała rodzina zginęła na A1. Ojciec kierowcy BMW: "Internet już wydał niesłuszny wyrok"
W wypadku na autostradzie A1 pomiędzy węzłami Tuszyn i Piotrków Trybunalski Zachód zginęła trzyosobowa rodzina, w tym pięcioletnie dziecko. Auto stanęło w płomieniach po tym, jak uderzyło w barierki energoochłonne.
Tragedia, do której doszło 16 września, wywołała poruszenie w mediach społecznościowych. W pierwszym komunikacie policja nie wymieniła bowiem drugiego auta – bmw, widocznego na co najmniej kilku filmikach, publikowanych w sieci przez osoby przekonujące, że to kierowca bmw przyczynił się do śmierci rodziny.
Wypadek na A1. Ojciec kierowcy z BMW zabrał głos. "Niesłuszny wyrok"
Internauci przeprowadzili własne "śledztwo", a do internetu wyciekły dane mieszkańca Łodzi, który ich zdaniem miał prowadzić bmw w chwili wypadku. Pojawiły się także doniesienia, że kierowca unika odpowiedzialności, bo ma znajomych w policji.
Z ojcem kierowcy bmw udało się porozmawiać dziennikarzowi Onetu. Jak podkreślił, jego syn ma w sprawie status świadka. – Syn był uczestnikiem wypadku, a nie jego sprawcą – powiedział mężczyzna dziennikarzom. – Internet już wydał niesłuszny wyrok – dodał.
Na pytanie, czy w takim razie rodzina myśli o krokach prawnych wobec osób, które wydały wyrok w sieci, ojciec kierowcy bmw potwierdził: "to będzie miało dla tych osób konsekwencje prawne".
Jak informowaliśmy w naTemat, piotrkowska policja poinformowała najpierw, że "ze wstępnych ustaleń wynika, że kierujący pojazdem kia (...) z niewyjaśnionych przyczyn uderzył w bariery energochłonne, następnie auto zapaliło się". Dopiero w drugim komunikacie policjanci potwierdzili udział obu pojazdów w zdarzeniu.
"W związku z dużym zainteresowaniem opinii publicznej tragicznym wypadkiem, do którego doszło 16 września ok. godz. 20:00 na 339 km drogi A1, na wysokości miejscowości Sierosław, informujemy, iż w tej sprawie prowadzone jest obecnie śledztwo przez Prokuraturę Rejonową w Piotrkowie Trybunalskim, które ma na celu wyjaśnienie wszystkich okoliczności tego zdarzenia. Na tę chwilę wiadomo, że brały w nim udział dwa pojazdy: bmw oraz kia" – przekazano.
Jak dodano, przedmiotem śledztwa jest także wyjaśnienie, czy zachowanie kierowcy bmw przyczyniło się do wypadku.
Oświadczenie prokuratury po wypadku na A1
W związku z doniesieniami o tym, że mężczyzna ma kontakty w policji, oświadczenie opublikowała Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie Trybunalskim.
"Odnosząc się do pojawiających się w mediach informacji dotyczących rzekomego pokrewieństwa funkcjonariusza, który przybył na miejsce wypadku, z kierowcą BMW, Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie Trybunalskim informuje, że doniesienia te zostały zweryfikowane jako nieprawdziwe" – napisano.
Dodano, że "przesłuchano w charakterze świadków osoby, które podjęły próbę udzielenia pomocy ofiarom, a także osoby, które utrwaliły moment tragedii na kamerach we własnych pojazdach".
"Przeprowadzono również badanie trzeźwości i test na obecność substancji odurzających u kierującego BMW z wynikiem negatywnym" – przekazali śledczy.