Cała rodzina zginęła na A1. Ojciec kierowcy BMW: "Internet już wydał niesłuszny wyrok"

Mateusz Przyborowski
27 września 2023, 16:33 • 1 minuta czytania
Nie milkną echa tragicznego wypadku na A1 pod Piotrkowem Trybunalskim, w którym zginęła trzyosobowa rodzina. Po tym, jak internauci przeprowadzili własne "śledztwo", do sieci trafiły dane osobowe mężczyzny, który miał kierować bmw w chwili zderzenia z kią. – Syn był uczestnikiem wypadku, a nie jego sprawcą – powiedział ojciec mężczyzny w rozmowie z Onetem.
Wypadek na A1. Ojciec kierowcy z BMW zabrał głos. "Niesłuszny wyrok" Fot. Adam STASKIEWICZ / East News / Zdjęcie poglądowe

W wypadku na autostradzie A1 pomiędzy węzłami Tuszyn i Piotrków Trybunalski Zachód zginęła trzyosobowa rodzina, w tym pięcioletnie dziecko. Auto stanęło w płomieniach po tym, jak uderzyło w barierki energoochłonne.


Tragedia, do której doszło 16 września, wywołała poruszenie w mediach społecznościowych. W pierwszym komunikacie policja nie wymieniła bowiem drugiego auta – bmw, widocznego na co najmniej kilku filmikach, publikowanych w sieci przez osoby przekonujące, że to kierowca bmw przyczynił się do śmierci rodziny.

Wypadek na A1. Ojciec kierowcy z BMW zabrał głos. "Niesłuszny wyrok"

Internauci przeprowadzili własne "śledztwo", a do internetu wyciekły dane mieszkańca Łodzi, który ich zdaniem miał prowadzić bmw w chwili wypadku. Pojawiły się także doniesienia, że kierowca unika odpowiedzialności, bo ma znajomych w policji.

Z ojcem kierowcy bmw udało się porozmawiać dziennikarzowi Onetu. Jak podkreślił, jego syn ma w sprawie status świadka. – Syn był uczestnikiem wypadku, a nie jego sprawcą – powiedział mężczyzna dziennikarzom. – Internet już wydał niesłuszny wyrok – dodał.

Na pytanie, czy w takim razie rodzina myśli o krokach prawnych wobec osób, które wydały wyrok w sieci, ojciec kierowcy bmw potwierdził: "to będzie miało dla tych osób konsekwencje prawne".

Jak informowaliśmy w naTemat, piotrkowska policja poinformowała najpierw, że "ze wstępnych ustaleń wynika, że kierujący pojazdem kia (...) z niewyjaśnionych przyczyn uderzył w bariery energochłonne, następnie auto zapaliło się". Dopiero w drugim komunikacie policjanci potwierdzili udział obu pojazdów w zdarzeniu.

"W związku z dużym zainteresowaniem opinii publicznej tragicznym wypadkiem, do którego doszło 16 września ok. godz. 20:00 na 339 km drogi A1, na wysokości miejscowości Sierosław, informujemy, iż w tej sprawie prowadzone jest obecnie śledztwo przez Prokuraturę Rejonową w Piotrkowie Trybunalskim, które ma na celu wyjaśnienie wszystkich okoliczności tego zdarzenia. Na tę chwilę wiadomo, że brały w nim udział dwa pojazdy: bmw oraz kia" – przekazano.

Jak dodano, przedmiotem śledztwa jest także wyjaśnienie, czy zachowanie kierowcy bmw przyczyniło się do wypadku.

Oświadczenie prokuratury po wypadku na A1

W związku z doniesieniami o tym, że mężczyzna ma kontakty w policji, oświadczenie opublikowała Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie Trybunalskim.

"Odnosząc się do pojawiających się w mediach informacji dotyczących rzekomego pokrewieństwa funkcjonariusza, który przybył na miejsce wypadku, z kierowcą BMW, Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie Trybunalskim informuje, że doniesienia te zostały zweryfikowane jako nieprawdziwe" – napisano.

Dodano, że "przesłuchano w charakterze świadków osoby, które podjęły próbę udzielenia pomocy ofiarom, a także osoby, które utrwaliły moment tragedii na kamerach we własnych pojazdach".

"Przeprowadzono również badanie trzeźwości i test na obecność substancji odurzających u kierującego BMW z wynikiem negatywnym" – przekazali śledczy.