Człowiek Warga wystąpił jako ekspert w RMF FM. Teraz Mazurek przeprasza, a nagranie zniknęło
Maciej Dąbrowski, znany w internecie jako Człowiek Warga, skomentował w udostępnionym na swoim kanale filmiku "Pandora Gate", czyli aferę związaną z niepokojącymi praktykami znanych youtuberów. Przyznał, że kiedyś lubił się nabijać z youtuberów, którzy są zamieszani w sprawę.
– To zawsze była beka z publiczności ludzi grających w Minecraft. Ich core to były 10-, 12-letnie dzieci i każdy z tego cisnął. Ja obracałem się w innym środowisku, lubiłem im taką szpilę wbić – opowiadał.
Dodał jednak, że po ujawnieniu przez Sylwestra Wardęgę materiałów sugerujących bliskie kontakty niektórych twórców z nieletnimi, już nie jest mu do śmiechu.
– Straszne, że te żarty z tego okazały się u niektórych ohydną prawdą. Gdybym wiedział o pisaniu czy spotykaniu się z takim dziewczynkami, to po pierwsze nie nagrywałbym niczego z tymi ludźmi. Po drugie dałbym po mordzie, a po trzecie zgłosił na policję. Tyle w temacie – dodał twórca kanału "Z dvpy".
Człowiek Warga skomentował Pandora Gate. Wytknięto mu jego filmiki
Dąbrowski wystąpił też w porannym programie RMF FM, jednak rozmowa zniknęła z YouTube'a oraz ze strony internetowej radia. Stało się tak prawdopodobnie dlatego, że youtuberowi wypomniano kontrowersyjne treści.
Chodzi o film zatytułowany "Z d*py do ucha", który znajdował się na kanale nieżyjącego już youtubera Rafała "Ravgora" Góreckiego. W materiale padały bowiem żarty na temat seksu z osobami małoletnimi. Człowiek Warga wystąpił w nim gościnnie. Dąbrowski udostępnił już na X (dawniej Twitter) swoje oświadczenie w tej sprawie.
"Prosicie o wyjaśnienie dotyczące filmu, który był u Ravgora, czyli 'Z d*py do ucha". Założenie było takie, żeby pokazać, że cokolwiek hardkorowego/głupiego/nie na miejscu powiesz osobie po drugiej stronie słuchawki – ona ma to powtórzyć" – zaczął oświadczenie "Człowiek warga".
"(...) Film ten nagrywaliśmy 9 lat temu, starając się naginać granice humoru. Tutaj ewidentnie ją przekroczyłem. Te żarty się bardzo źle zestarzały, tym bardziej patrząc na to, co się dzisiaj dzieje w Polsce. Owszem, nie jest to prywatne pisanie do jakiegoś dziecka w celu spotkania się, czy innym – nieobyczajnym, tylko otwarty film w publicznym miejscu, niemniej było to po prostu bardzo słabe" – kontynuował.
"W życiu śmieję się z wszystkiego i wychodzę z założenia, że powinno się z wszystkiego drwić, bez wyjątku. Stąd moje żarty z WTC, Smoleńska, raka, czy pedofilii. Nie oznacza to jednak, że popieram tego typu rzeczy (...) Doskonale wiecie, że gardzę wszelką krzywdą skierowaną w stronę dzieci i walczę z tym jak mogę. Owszem, moje „dowcipy” często są na granicy (...) Zwykle jednak tej granicy nie przekraczają. Ten tutaj ją ewidentnie przekroczył" – dodał.
To nie koniec problemów youtubera. Maciej Dąbrowski nie będzie się już także pojawiał w Kanale Sportowym. O zakończeniu współpracy poinformował Krzysztof Stanowski w piątek w swoim programie "Dziennikarskie zero". – Okazało się, że 9 lat temu wykonał absolutnie skandaliczne nagranie, które miało być żartem, ale jeśli było żartem, to bardzo, bardzo słabym – stwierdził dziennikarz.
– Odbijam od tych youtuberów, nie chcę już mieć nic wspólnego z youtuberami. Tam chyba każdy kiedyś się skompromitował i na każdego można coś wyciągnąć. Trzeba iść przed siebie, ale w innym towarzystwie jednak. Bardzo żałuję – dodał.