Mieszkańcy Pomorza opisują poszukiwania Borysa. "Huk helikopterów słychać od rana"
W poszukiwania Grzegorza Borysa, podejrzanego o zabójstwo syna, zaangażowane są siły policyjne, Żandarmeria Wojskowa, Straż Leśna oraz strażacy. Przeczesywane są tereny leśne, w tym między innymi Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. Do tego wykorzystywany jest śmigłowiec, o czym powiedziała cytowana przez Wirtualną Polskę Karina Kamińska, rzeczniczka prasowa Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku.
– Nad obszarami, które są przeszukiwane, lata policyjny śmigłowiec Bell-407GXi należący do Zarządu Lotnictwa Policji Głównego Sztabu Policji KGP – wyjaśniła. Wcześniej wskazywała również, że służby pracują nieustannie.
– Mimo trudnych warunków pogodowych, poszukiwania nie zostały przerwane nawet na chwilę. Policjanci pracują nieustannie, 24 godziny na dobę, od momentu zgłoszenia. Metr po metrze sprawdzają wytypowane miejsca.
W nocy zasilenie otrzymali od policjantów oddziału prewencji z Gdańska, Bydgoszczy, Olsztyna, Poznania i Łodzi. Przeczesywane są lasy, a w poszukiwania zaangażowani są przewodnicy z psami patrolowo-tropiącymi oraz z psami specjalnie wyszkolonymi do wyszukiwania zapachów zwłok ludzkich – przekazała Kamińska.
Mieszkańcy mówią, jak wyglądają poszukiwania Grzegorza Borysa
Informacje na temat wymiaru poszukiwań przekazali Wp.pl także sami mieszkańcy.
– Latają tuż nad moim domem, świecą na podwórko. Są wszędzie. Huk helikopterów słychać od rana nad całą dzielnicą. Mam wrażenie, że pojawiają się nad moim domem co minutę – pisze czytelniczka WP.
Jak ustalił nieoficjalnie "Fakt", w piątek wczesnym rankiem Grzegorza Borysa zarejestrowały kamery monitoringu, gdy biegł w kierunku lasu. Poszukiwania prowadzone są jednak nie tylko na terenach leśnych. Po opublikowaniu wizerunku domniemanego sprawcy do służb miało spłynąć wiele zgłoszeń.
Została założona także specjalna skrzynka mailowa: gdynia.poszukiwania@gd.policja.gov.pl. Na ten adres można przesyłać informacje dotyczące Grzegorza Borysa. Policja zapewnia anonimowość.
Każde zgłoszenie jest dokładnie analizowane, ale funkcjonariusze podkreślają także, by nie próbować zatrzymywać poszukiwanego na własną rękę. Zaznaczono, że mężczyzna może być niebezpieczny.
Dla "Wyborczej" nieoficjalnie miał także wypowiedzieć się jeden z funkcjonariuszy, który powiedział, że co prawda Borys raczej nie ma przy sobie broni, ale może być wyposażony w sprzęt do survivalu, w tym nóż, którym mógł zadać synowi śmiertelną ranę.
Oprócz listu gończego prokuratura wystosowała także wniosek o wydanie Europejskiego Nakazu Aresztowania. – Czekamy na wyznaczenie posiedzenia sądu w tej sprawie – poinformowała rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej Grażyna Wawryniuk.