Cielecka wyraziła swoją opinię w kwestii eutanazji. Jej słowa podzielą Polaków

Weronika Tomaszewska-Michalak
03 listopada 2023, 06:31 • 1 minuta czytania
Magdalena Cielecka zagrała w filmie "Lęk". Wcieliła się w kobietę chorą na nowotwór. Jej bohaterka bardzo cierpi, aż w końcu decyduje się zakończyć swoje życie. A co sama aktorka myśli o tej decyzji i samej eutanazji? W najnowszym wywiadzie poruszyła ten temat.
Magdalena Cielecka o eutanazji. fot Artur Zawadzki/REPORTER

Magdalena Cielecka długo przygotowywała się do tej roli. Na potrzeby filmu "Lęk" mocno schudła i ścięła swoje charakterystyczne długie blond włosy. Postać, w którą się wcieliła, przeżywa trudne chwile. Walczy z nowotworem. Walka ta jest przepełniona osłabieniem, a później cierpieniem.


Gdy wyczerpują się wszystkie możliwości leczenia, podejmuje radykalną decyzję o zakończeniu swojego życia.

Artystka w rozmowie z Pauliną Reiter dla "Wysokich obcasów" wspomina, że jej bohaterka wybrała "wspomagane samobójstwo, czyli eutanazję" i dodaje: "w tym sensie jest niezależna. Również w tym, że nie ma stałego partnera, nie ma dzieci. Podejmuje decyzję o własnej śmierci, bo już nie chce żyć z bólem".

– Dla mnie jej decyzja to cały czas tajemnica, w którą nawet nie chcę wchodzić. Rozumiem jej powody, ale nie do końca umiem sobie wyobrazić, jak to jest – jestem zdrową osobą, która nigdy nie miała styczności z tego typu chorobą – powiedziała Cielecka.

– Nie umiem sobie wyobrazić bólu, z jakim się mierzy – bólu tak silnego, tak dotkliwego, że za wszelką cenę chcesz go przerwać. I tą jedyną drogą jest śmierć (...) Dla mnie więc najważniejsze było spróbować wyobrazić sobie, jak funkcjonuje osoba, która już zaakceptowała decyzję o przerwaniu życia, już jest z nim pożegnana. To nie jest decyzja podjęta w afekcie, to nie jest żadne wołanie o pomoc. Choć nie jest też wolna od lęku" – podkreśliła aktorka.

Cielecka o swoim stosunku do eutanazji

Eutanazja jest jednym z najbardziej kontrowersyjnych zagadnień na całym świecie. A co sądzi o tym Magdalena Cielecka?

– Zawsze uważałam i nadal uważam, że człowiek powinien mieć prawo wyboru. Że powinien mieć prawo do decydowania o momencie odejścia, o kontynuacji życia lub nie, o prawie do podtrzymywania leczenia lub rezygnacji z niego – zaczęła.

– To tematy intymne, złożone, bardzo indywidualne. A wybór eutanazji jest wyjątkowo trudny, bo jego konsekwencje dotykają nie tylko zainteresowaną osobę, ciężar spada również na innych – zwróciła uwagę.

– Eutanazja zdaje się tematem, którego lepiej nie tykać, jest jak bomba zegarowa. A przecież każdy z nas zmierzy się z pytaniem o śmierć – swoją, bliskich. Zmierzy się z chorobą – swoją i bliskich – kontynuowała.

– I być może będzie musiał rozważyć wolę kogoś bliskiego, kto powie, że nie chce dalej cierpieć, że nie chce wegetować i czekać na śmierć naturalną. Tak bardzo boimy się takich sytuacji, że wolimy o tym nie rozmawiać. Ale też nie wypowiadać się, żeby nie zostać posądzonym o brak wrażliwości, o brak człowieczeństwa – oceniła artystka.