Fabijański zmierzy się z Wardęgą w Fame MMA. Internauci drwią z aktora
Fabijański zawalczy w oktagonie z Wardęgą. Internauci drwią z aktora
Sebastian Fabijański zadebiutował w Fame MMA na początku 2023 roku, kiedy doznał porażki na skutek szybkiego nokautu, który nastąpił już w pierwszych 35 sekundach rundy otwarcia.
Później stanął do pojedynku z raperem Filipem "Filipkiem" Marcinkiem. Na początku wymienili kilka ciosów, po czym Filipek sprzedał Fabijańskiemu parę sierpowych, a ten padł na deski i złapał się za nogę.
Sędzia zdecydował o przerwaniu walki i potrzebna była interwencja ratowników medycznych. Zwycięzcą starcia został Filipek – wygrał przez techniczny nokaut. Walka trwała zaledwie 47 sekund. Internet szybko obiegły ujęcia, jak medycy wynoszą Fabijańskiego na noszach.
"Znowu zgłupiałem w tym oktagonie i znowu zawiodłem. (...) Tym razem przynajmniej dobrze się bawiłem" – oznajmił w sieci po walce i stwierdził, że "połączenie aktorstwa z walkami jest trudne".
"Niestety nie da się zrobić z siebie fightera w dwa miesiące, a tak było w moim przypadku. Ale nie ukrywajmy, dla mnie aktorstwo, film, muzyka, generalnie twórczość zawsze były i są na pierwszym miejscu" – tłumaczył się.
Na oficjalnym koncie Fame MMA na Instagramie zdradzono szczegóły nadchodzącej gali. Główną atrakcją wydarzenia zaplanowanego na 12 grudnia będzie walka między znanym aktorem a youtuberem Sylwestrem Wardęgą. Zapowiada się emocjonujący pojedynek. Ich konfrontacja została ogłoszona jako główne wydarzenie wieczoru.
"9.12, w Łódzkiej Atlas Arenie skończy się moja przygoda z Fame MMA. Niech to będzie SPEKTAKULARNY finał tej trylogii" – napisał na Instagramie Fabijański, po czym dodał: "Ps. Nie wiem, czy Tik Tok jest na to gotowy!".
Pod postami pojawiło się sporo komentarzy, w których internauci dali do zrozumienia, że nie liczą na "niespodziankę" ze strony Fabijańskiego, który położył dwie poprzednie walki.
"Main Event, który potrwa 15 sekund"; "Patrząc na zaangażowanie Fabijańskiego w poprzednich walkach, to po prostu nie wróży zbyt dobrze"; "To będzie najkrótszy Main Event ever" – drwili z aktora.
Należy podkreślić, że za udział w pojedynczym starciu Fabijański otrzymuje ponoć aż pół miliona złotych. Aktor sam oświadczył w jednym z wywiadów dla kanału MMA, że jego motywacją do angażowania się w tzw. freak fights są przede wszystkim względy finansowe i dążenie do zapewnienia sobie stabilności materialnej.
"Mam nadzieję, że przynajmniej krzywdy sobie nie zrobię, na tyle, żebym mógł dalej robić rzeczy, które robię, i przede wszystkim dla mojego syna. Nie ukrywam, że to też jeden z powodów, dla których tu jestem. Chęć ustabilizowania też finansowo życia dla niego, żeby to... To jest, wiesz, dla mnie aktualnie najważniejsze. Mam nadzieję, że Bóg mi pozwoli to zrobić tutaj z godnością" – stwierdził aktor.
Przypomnijmy, że przeciwnik Fabijańskiego, Sylwester Wardęga swoim materiałem "Mroczna tajemnica Stuu i youtuberów: Pandora gate" wywołał niemałe poruszenie w mediach. Ujawnił tam zebrane dowody na mroczną stronę Stuarta "Stuu" B. – popularnego niegdyś youtubera i założyciela Team X.
W filmie pokazywane są szokujące screeny i relacje pokrzywdzonych dziewczyn. Stuu miał do nich pisać erotyczne wiadomości i spotkać się z nimi, gdy miały zaledwie 13-14 lat. Miał wiedzieć, że są bardzo młode, a także tłumaczyć się tym, że np. w Meksyku to byłoby legalne.
Wardęga oskarża też w filmie inne znane osoby z tego środowiska o brak reakcji, m.in. Fagatę, byłą dziewczynę Stuu, Marcina Dubiela, jego przyjaciela oraz Boxdela. Wobec tych influencerów federacja Fame MMA poczyniła już radykalne kroki.