Pogrzeb strażaka, który zginął w obławie na Borysa. Rodzina ma jedną prośbę

redakcja naTemat
07 listopada 2023, 12:18 • 1 minuta czytania
Bartosz Błyskal zginął podczas obławy na Grzegorza Borysa. Strażak-nurek uległ nieszczęśliwemu wypadkowi. Jego pogrzeb odbędzie się w środę 8 listopada. Bliscy Bartosza zwrócili się z ważnym apelem do uczestników ceremonii.
Kiedy pogrzeb Bartosza Błyskala? Rodzina ma jedną prośbę. Fot. KM PSP Gdańsk

Jak już informowaliśmy w naTemat, Bartosz Błyskal był w ekipie strażaków, którzy uczestniczyli w poszukiwaniach Grzegorza Borysa, podejrzewanego o zabójstwo 6-letniego synka. Szukano go w zbiorniku Lepusz w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym.


Błyskal, który był strażakiem-nurkiem, zszedł pod wodę. Koledzy stracili z nim kontakt. Gdy wydobyto go na powierzchnię, był nieprzytomny.

Pogrzeb Bartosza Błyskala odbędzie się w środę 8 listopada w parafii pod wezwaniem św. Floriana w Kolbudach. Ma to być uroczystość ze strażackimi honorami.

Pogrzeb będzie miał charakter uroczystości państwowej z asystą honorową Państwowej Straży Pożarnej – przekazali koledzy Bartosza Błyskala. Z okazji uroczystości ważną prośbę ma rodzina zmarłego. Proszą, by media nie robiły zdjęć w czasie uroczystości wewnątrz kościoła.

"Po mszy świętej nastąpi przemarsz w kondukcie. W związku z tym w rejonie kościoła oraz Drogi Wojewódzkiej 221, na odcinku Kolbudy-Lublewo Gdańskie, wystąpią okresowe utrudnienia w ruchu, w tym całkowite wstrzymanie ruchu w czasie przemarszu. Prosimy o śledzenie komunikatów policji i podporządkowanie się kierującym ruchem policjantom" – napisali koledzy z jednostki Bartosza Błyskala.

Strażak Bartosz Błyskal zginął podczas obławy na Grzegorza Borysa

Jak już informowaliśmy w naTemat, podczas obławy na Grzegorza Borysa doszło do tragedii. Strażak zmarł w środę po południu w gdyńskim szpitalu. Mężczyzna brał udział w akcji poszukiwawczej Grzegorza Borysa.

Jak podawał "Fakt", Bartosz Błyskal w straży pożarnej pracował od czterech lat. Dwa lata temu zdobył uprawnienia płetwonurka. Pracował w Jednostce Ratowniczo-Gaśniczej nr 2 w Gdańsku. Jego koledzy z jednostki są pod opieką psychologa.

Śledczy zakwalifikowali zdarzenie jako "wypadek przy pracy ze skutkiem śmiertelnym". W czwartek Mariusz Duszyński z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku poinformował w rozmowie z Onetem, że Prokuratura Rejonowa w Gdyni wszczęła śledztwo ws. tragedii, do której doszło w zbiorniku wodnym przy ul. Lipowej i ul. Źródło Marii w Gdyni.