Wiśniewski po raz kolejny zapewnia o swojej niewinności. "Ten wyrok jest nieprawomocny!"

Joanna Stawczyk
09 listopada 2023, 13:58 • 1 minuta czytania
30 października Michał Wiśniewski pojawił się przed Sądem Okręgowym w Warszawie-Północ, gdzie usłyszał wyrok sądu. Za "doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości" w SKOK-u w Wołominie wokalista może trafić za kratki na 1,5 roku i zapłacić 80 tys. zł grzywny. W najnowszym oświadczeniu lider Ich Troje powiedział, dlaczego zdecydował się milczeć.
Michał Wiśniewski znów przemówił ws. wyroku sądu. "Jestem niewinny" Fot. Szymon Starnawski/Polska Press/East News

Michał Wiśniewski znów przemówił ws. wyroku sądu. "Jestem niewinny"

W swojej ostatniej deklaracji Michał Wiśniewski ponownie podkreślił swoje poczucie niewinności. Skomentował także sposób, w jaki media przedstawiają jego sytuację, i wyjaśnił przyczyny, dla których postanowił zachować milczenie. – Mądrzy ludzie zauważyli, że bardzo często trzeba prawdę powtórzyć 2 tys. razy, żeby ta prawda mogła obronić się przed kłamstwem. Więc jeżeli ten komunikat ode mnie nie wybrzmiał, to jeszcze raz: jestem niewinny – powiedział w nowym oświadczeniu wideo zamieszczonym na InstaStory.


Dodał, że fałszywe informacje szerzą się z prędkością i niszczycielską siłą tsunami. – Moje milczenie teraz jest jak najbardziej wskazane, dlatego, żeby to tsunami przeszło, żeby lincz się odbył. On już dawno się odbył, to czują wszyscy moi bliscy i nie mam na to wpływu – podkreślił.

– Być może wydawać wam się mogło, że nie przejmuję się tym. Nic bardziej mylnego. Powtórzę jeszcze raz, żeby wybrzmiało, a będzie tego o wiele więcej: jestem niewinny, tak się czuję. Nie mogę stwierdzić przed sądem czegokolwiek innego, mimo że może ta kara wyglądałaby inaczej, bo tak się czuję. Ten wyrok jest nieprawomocny! – dodał stanowczo.

Na zakończenie Wiśniewski oznajmił, że nie porzuci swojej kariery muzycznej i ma nadzieję przetrwać "medialną burzę" z pomocą swojej rodziny, która go niezmiennie mocno wspiera.

Nadmieńmy, że wokalista już nagrywał jedno oświadczenie - udostępnił je tego samego dnia, kiedy zapadła decyzja sądu.

– Proszę państwa, jestem niewinny. Ta informacja gruchnęła na mnie dzisiaj, jak grom z jasnego nieba, kiedy jechałem na próbę, więc większość moich planów runęła. Nie wiem, co będzie dalej, bo myślę, że najlepszym lekarstwem jest czas, żeby to przetrawić – mówił wówczas.

– (...) Chcę tylko pokrótce powiedzieć, że przygotuję materiał, który pozwoli, mam nadzieję, obiektywnie (pokazać – przyp.red.), bo upubliczni w całości akta dotyczące tej sprawy – liczę też na środowisko prawnicze, które być może wyprowadzi mnie z błędu. Być może coś podpowie, ale na pewno będę apelował w tej sprawie. Ten wyrok jest okropny strasznie.(...) Z godnością zniosę odsiadkę, jeśli będzie taka potrzeba, bo odsiadka za niewinność to trochę jak prześladowanie – dodał.

Wiśniewski skazany na 1,5 roku wiezienia

Przypomnijmy, że "Wiśnia" w październiku 2021 roku usłyszał zarzuty dotyczące "doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości" w Spółdzielczej Kasie Oszczędnościowo-Kredytowej (SKOK) w Wołominie.

Wówczas opinia publiczna otrzymała bardziej szczegółowe informacje o pożyczce opiewającej na niemal 3 miliony złotych, którą wokalista zaciągnął w roku 2006. Jak podała Katarzyna Skrzeczkowska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga, gwiazdor był oskarżony o złożenie fałszywej dokumentacji, aby zdobyć tę ogromną sumę.

"W celu uzyskania pożyczki podejrzany przedłożył nierzetelne pisemne oświadczenie o swoich dochodach, które znacznie zawyżył, a także podał nierzetelne dane dotyczące dochodów poręczyciela - ówczesnej żony podejrzanego Anny W." – wyjaśniła rzecznika.

Pod koniec października piosenkarz stawił się w Sądzie Okręgowym w Warszawie. Podczas tej wizyty prokurator domagał się dla niego 1,5 roku pozbawienia wolności oraz grzywny w kwocie 22,5 tys. zł.

Decyzja w pierwszej instancji zapadła 30 października. Jak potwierdził rzecznik Sądu Okręgowego Warszawa-Praga, artysta został uznany za winnego postawionych mu zarzutów.

Skazano go na 1,5 roku więzienia, nałożono grzywnę w wysokości 80 tys. zł oraz zobowiązano do pokrycia kosztów sądowych. Należy jednak zaznaczyć, że wyrok nie jest prawomocny.