Umowa koalicyjna już podpisana! Liderzy ujawnili pierwsze szczegóły

Łukasz Grzegorczyk
10 listopada 2023, 12:10 • 1 minuta czytania
Po godzinie 12:00 doszło do podpisania umowy koalicyjnej. To dokument wynegocjowany przez liderów ugrupowań opozycji, który ma być podstawą do utworzenia wspólnego rządu.
Umowa koalicyjna już podpisana. Fot. Andrzej Iwanczuk/REPORTER

– To wielka satysfakcja, że w przeddzień rocznicy odzyskania niepodległości możemy przekazać nowinę nacechowaną odpowiedzialnością za naszą ojczyznę. Jesteśmy gotowi parafować tekst umowy koalicyjnej, który jest zbiorem rekomendacji dla naszej pracy już po otrzymaniu od prezydenta takiej możliwości – zaczął Donald Tusk.


Jak dodał lider PO, prezydent Andrzej Duda chciał "uzyskać trochę czasu". – Nie będziemy dziś tego komentować. Szybko zakończyliśmy prace nad zobowiązującym nas dokumentem – dodał. Jego zdaniem negocjacje były prowadzone ze wzajemnym zaufaniem.

Zgodnie, jako jedna mocna ekipa będziemy prowadzić polskie sprawy. Umówiliśmy się na cztery lata ciężkiej pracy na rzecz Polek i Polaków. Tym, którzy wątpią, możemy dziś obiecać, że tworzymy polityczną wspólnotę dla całej Polski. Będziecie mogli nas z tego rozliczyć.Donald Tusk

Później głos zabrał Szymon Hołownia, który też nawiązał do rocznicy 11 listopada. – Wtedy też udało się wznieść ponad podziałami. Dzisiaj chcemy to powtórzyć i zaproponować umowę, w której nikt z nas nie rezygnuje z własnej tożsamości (...) Tworzymy nadzieję, grunt do bezpiecznej zmiany – przekonywał.

Jak podkreślił Hołownia, "idzie bezpieczna zmiana", niezależnie od tego, kto na kogo głosował. – To pierwsza jawna umowa koalicyjna polskich rządów (...) Tu nie chodzi o stołki, ale podzielenie się pracą – zauważył.

Czarzasty: Umowa to szeroki kompromis

Z kolei Władysław Kosiniak-Kamysz podziękował wszystkim wyborcom. – Przez ostatnie tygodnie słyszeliśmy wszędzie: dogadajcie się, nie pokłóćcie się. Wierzymy w was. To pierwsze zobowiązanie, które składaliśmy, dzisiaj realizujemy – zaznaczał. – Bierzmy pełną odpowiedzialność. Każda Polka i każdy Polak może czuć się bezpiecznie – kontynuował.

– To jest ten moment, kiedy trzeba wznieść się ponad podziały. To umowa bardzo szerokiego kompromisu (...) Wiemy, że w przyszłości wiele rzeczy trzeba będzie określić precyzyjniej – tłumaczył Włodzimierz Czarzasty.

Głos zabrał też Robert Biedroń, który wspomniał o "historycznym momencie". – Dla nas jako Lewicy ważne jest, żebyśmy nie stracili wrażliwości, jaką będziemy wnosić do tej koalicji. To sprawy zwykłego człowieka, sprawiedliwe wynagrodzenia, mieszkalnictwo, emerytury, prawa obywatelskie – wymieniał.

Już po konferencji w rozmowie z dziennikarzami Tusk zaznaczył, że lista przyszłego rządu powinna być przedstawiona w Sejmie. – Potrzebne będą jedynie kosmetyczne konkrety. Gdybyśmy mogli dzisiaj przedstawić rząd, bylibyśmy gotowi – uciął. Przypomnijmy, że pierwsze posiedzenie Sejmu zaplanowano na 13 listopada.

Umowa koalicyjna – kiedy skład rządu?

Jeszcze wieczorem 9 listopada doszło do spotkania liderów partii nowej demokratycznej większości, które mają formować wspólny rząd. O szczegółach poinformował Włodzimierz Czarzasty, który potwierdził, że do oficjalnego podpisania dokumentów ma dojść 10 listopada.

– My się lubimy spotykać wieczorem, patrzeć sobie w oczy, uśmiechać się, podawać sobie ręce – mówił dziennikarzom Czarzasty. Jak zapewnił, w rozmowach wzięli udział wszyscy liderzy, czyli Donald Tusk, Władysław Kosiniak-Kamysz, Szymon Hołownia oraz przedstawiciele Lewicy.

Czarzasty już wcześniej żartobliwie dawał do zrozumienia, że między politykami są raczej pozytywne relacje. Tak było w momencie, kiedy... wyznawał miłość szefowi PSL.

9 listopada wszystko miało być już "dogadane". – Byśmy chętnie wszystkich o tym poinformowali w momencie, kiedy pan prezydent dałby nam szansę na to, żeby pan premier Tusk przedstawił skład swojego rządu. A do momentu, kiedy pan premier nie będzie przedstawiał swojego rządu, nie będziemy rozmawiali o personaliach. Tak ustaliliśmy i zdania w tej sprawie nie zmienimy – uciął Czarzasty.