Pijany ksiądz wywołał skandal na pogrzebie noworodka. "Aniołek śpi, to ja też spałem..."
Skandal na pogrzebie zmarłego dziecka
Do incydentu doszło na cmentarzu w Nowej Wsi Lęborskiej 13 listopada. Proboszcz z miejscowości Garczegorze (woj. pomorskie) miał odprawić pogrzeb dziecka, które urodziło się martwe. Na uroczystości pojawił się jednak spóźniony i pod wpływem alkoholu.
– Na pogrzeb przyjechał pijany. Mylił słowa, bełkotał, mylił pieśni, kiedy zakończył ceremonię, to wezwaliśmy policję – opowiadała "Faktowi" ciocia zmarłego chłopca.
Z ust duchownego, według relacji kobiety, padły dość szokujące słowa. – Na wejściu na cmentarz powiedział do nas: "Aniołek śpi, to ja też spałem...", wszyscy aż zaniemówili, nie wiem, brakuje nam słów, rodzice małego, nie są w stanie rozmawiać, to wywołało u nich jeszcze większy ból – przekazała dziennikowi.
Asp. Marta Szałkowska, rzeczniczka policji w Lęborku, z którą rozmawiał "Fakt" poinformowała, iż duchowny miał półtora promila alkoholu w organizmie. – Został ukarany mandatem w wysokości 500 zł. Ksiądz mandat przyjął – dodała funkcjonariuszka.
Pijany ksiądz na pogrzebie. Biskup reaguje
Jak ustalił portal Polsat News, duchowny został w związku ze swoim zachowaniem wezwany na rozmowę do biskupa diecezji pelplińskiej.
"Biskup Diecezjalny wezwał proboszcza z Garczegorza na rozmowę. O jej wyniku i konsekwencjach wobec duchownego zostanie poinformowana rodzina zmarłego dziecka" – poinformował ks. Ireneusz Smagliński, rzecznik prasowy biskupa diecezji pelplińskiej Ryszarda Kasyny.
To nie pierwszy taki przypadek
Niestety, tego typu sytuacji było w Polsce więcej. W grudniu zeszłego roku duży rozgłos zdobyła w całym kraju historia księdza z Gdańska, który odprawiał pogrzeb pod wpływem alkoholu. – Jąkał się, chwiał, mylił kropidło z mikrofonem – tak jego zachowanie opisywał syn zmarłego.
We wrześniu prokuratura poinformowała o dalszych losach duchownego. Jak przekazał wówczas portal trojmiasto.pl, Prokuratura Okręgowa w Gdańsku ostatecznie zdecydowała o umorzeniu śledztwa.
– Dokonane ustalenia nie dały podstaw do stwierdzenia, aby swoim zachowaniem ksiądz działał z zamiarem umyślnego znieważenia miejsca przeznaczonego do publicznego wykonywania obrzędów religijnych – cmentarza w trakcie ceremonii pogrzebowej. Nie doszło do wyczerpania znamion czynu z art. 196 – mówiła prok. Grażyna Wawryniuk z gdańskiej prokuratury okręgowej.