Smaszcz wspomina śmierć partnera. "Miłość przerwał tragiczny wypadek. Wciąż myślę, że zadzwoni"
Paulina Smaszcz po wielu latach małżeństwa rozwiodła się z Maciejem Kurzajewskim. Musiała się wówczas zmierzyć z nową rzeczywistością. Nie zamknęła się jednak na nowe znajomości. Wśród poznanych mężczyzn znalazła tego, z którym postanowiła na poważnie rozwijać relację.
"Kobieta petarda" w nowym poście na Instagramie przytoczyła teorię psychologów, którzy twierdzą, że kobieta w całym swoim życiu zakochuje się trzy razy.
"Moja pierwsza miłość: wyidealizowana, myślałam, że na zawsze. Mam z niej dzieci, bo dzieci powinny pochodzić z miłości" – wyznała na wstępie, odnosząc się do małżeństwa z Maciejem Kurzajewskim.
Smaszcz o drugiej miłości. Jej partnera zginął w wypadku
Drugą miłość opisała jako "trudną i pełną zwrotów akcji". Zdaniem Smaszcz to ona "daje nam lekcje o tym, kim jesteśmy i jak chcemy lub potrzebujemy być kochane". I tutaj socjolożka zdobyła się na osobiste wyznanie.
Okazuje się, że jej partner zginął w wypadku. "(Druga miłość – przyp. red.) niestety niespełniona, przerwał ją jego tragiczny wypadek. Wciąż myślę, że nagle zadzwoni, jak zawsze pełen uśmiechu, radości życia i pełen pasji, jaką było latanie. Po pogrzebie nie skasowałam jego nr telefonu. Nigdy nie skasuję" – czytamy.
Smaszcz nigdy jednak nie wyjawiła danych mężczyzny, o którym mowa. Wspomniała jedynie o tym, że pasjonował się lotnictwem. Wyznała, że myśli o nim, gdy wsiada do samolotu.
Wiadomo też, że był obcokrajowcem, bo rozmawiali w "jego ojczystym języku". "Kiedy latam, przypominam sobie jego słowa, w jego ojczystym języku 'Paulinka, nie martw się, masz taką energię, że niebo uśmiecha się do Ciebie'" – przytoczyła.
Ten drugi poważny związek Smaszcz odbił się na jej życiu. A co z trzecią miłością? Bizneswoman przyznała, że "nie jest pewna, czy kiedyś nadejdzie i jednocześnie nie czeka na nią". "Po prostu żyje, szukając radości i szczęścia w każdym dniu" – dodała.
"To taka miłość, która zazwyczaj wygląda zupełnie nie tak, jak powinna, i która niszczy wszelkie ideały i wyobrażenia o wielkim, niepowtarzalnym uczuciu, których się trzymałyśmy do tej pory" – oceniła.