Katarzyna Warnke oczekuje rozliczenia TVP. "To będą dramatyczne sytuacje"

Kamil Frątczak
21 listopada 2023, 13:38 • 1 minuta czytania
Katarzyna Warnke nie kryje swojego stanowiska w sprawie działalności Telewizji Polskiej. W najnowszym wywiadzie zdradziła, co sądzi o nieuniknionych zmianach, których obawiają się pracownicy stacji. Aktorka jest przekonana, że publiczny nadawca zostanie rozliczony ze swojej działalności.
Warnke szczerze o rozliczeniu TVP. Mówi o 'dramatycznych sytuacjach' Fot. instagram.com / @kasiawarnke

Telewizja Polska znalazła się w niemałych tarapatach. W mediach huczy od spekulacji na temat poszukiwania oszczędności przez stację. Prezes stacji, Mateusz Matyszkowicz podjął już pewne kroki. Zawieszono między innymi emisję premierowych odcinków "Koła Fortuny", "Jednego z dziesięciu" czy chociażby kultowego serialu TVP "Ojciec Mateusz".


"Prezes TVP mówi, że trzeba szukać oszczędności, gdzie tylko się da. Ten serial ma już tyle odcinków, że czy nowe odcinki, czy stare, to ogląda się na podobnym poziomie. Ludzie już nie do końca pamiętają stare odcinki i zagadki kryminalne, których tam pełno, więc stacji bardziej opłaca się dawać powtórki, jeśli tylko jest dobra okazja i pretekst" – wyjaśnia informator portalu plotek.pl. Pod znakiem zapytania stanął również "Sylwester Marzeń".

Warnke szczerze o rozliczeniu TVP

Katarzyna Warnke niedawno pojawiła się na premierze filmu "Napoleon", podczas którego chętnie udzieliła kilku wywiadów. Aktorka nie kryła swojej radości z wyników wyborów. Jak sama podkreśliła, w ogóle jej nie szkoda "Sylwestra Marzeń". Warnke postanowiła wrócić uwagę na fakt, że przed publicznym nadawcą czas rozliczeń.

Gwiazda filmu "Cały ten seks" podkreśliła, że przez ostatnie osiem lat rządów Prawa i Sprawiedliwości TVP stała się telewizją rządową pełną propagandy. Obecne szukanie oszczędności przez władze stacji to pokłosie co działo się tam przez ostatnie lata. Warnke poinformowała, że rozliczenie władz stacji jest nieuniknione.

– Już powoli słyszymy o tym, że poprzednia władza będzie musiała się zacząć rozliczać. Myślę, że to będą dramatyczne sytuacje, bo dowiemy się wielu przykrych rzeczy. Te oszczędności w TVP mnie nie dziwią. To, co TVP robiło przez grube miesiące i lata doprowadziło do tego, że właściwie nie mamy publicznej telewizji, tylko mamy jakąś telewizornię na usługach jednej partii. To nie jest w ogóle poważna telewizja – podsumowała Warnke w rozmowie z portalem plotek.pl.

Zamieszanie wokół "Sylwestra Marzeń"

Jak pisaliśmy w naTemat, z nieoficjalnych doniesień Onetu, który skontaktował się zakopiańskimi urzędnikami, wynika, że w tym roku w Zakopanem nie będzie "Sylwestra Marzeń". – To nieoficjalne, ale zarazem pewne – zdradzili informatorzy portalu.

– Telewizja tym razem postawiła na inne miasto, choć długo dawała nam nadzieję, że ostatecznie znów przyjedzie pod Giewont. Kto był naszym konkurentem i nam zabrał imprezę, tego nie wiemy. Wiemy jednak, że decyzja nie ulegnie już raczej zmianie – dodali rozmówcy portalu.

Onet podaje, że kwestia takiego obrotu spraw ma związek z terminami. "By zdążyć z budową sceny plenerowej na 31 grudnia, wynajęta przez TVP firma musi zacząć ją stawiać najpóźniej miesiąc wcześniej. (...), a dodatkowo trzeba ją przerwać (red. - budowę) na dni od 24 do 26 grudnia" – czytamy.

W ostatnich latach TVP miało zgłaszać budowę sceny około 10 listopada. W tym roku do wydziału budownictwa w zakopiańskim starostwie nie trafiło jeszcze żadne podanie.