Czy Karol zapłakał za Dianą? Jego biografia nie pozostawia wątpliwości
Czy książę Karol płakał po śmierci księżnej Diany?
Jednym z najistotniejszych wątków w finałowym sezonie "The Crown" jest śmierć księżnej Diany. W produkcji Netfliksa musiała się więc znaleźć reakcja księcia Karola (dziś króla Karola III) na informację o tragicznym wypadku. W serialu grany przez Dominica Westa arystokrata zalewa się łzami i wpada w rozpacz. Czy rzeczywiście tak było?
Chociaż sam brytyjski monarcha nigdy nie opowiadał o tym publicznie, fragment zdradzający prawdę na ten temat można odnaleźć w jego wydanej w ubiegłym roku biografii "The King: The Life of Charles III" autorstwa Christophera Andersena.
"Wydał z siebie krzyk bólu, który był tak spontaniczny i pochodził prosto z serca. Personel pałacu pospieszył do pokoju Karola i znalazł go leżącego na fotelu i płaczącego w niekontrolowany sposób" – można przeczytać w książce.
Co ciekawe, twórcy "The Crown" minęli się jednak z prawdą, gdy pokazali płaczącego Karola po wyjściu ze szpitalnej kostnicy. W sieci można bowiem znaleźć nagranie z 1997 roku, na którym widać, że choć brytyjski arystokrata jest wyraźnie przygnębiony, na jego twarzy próżno szukać łez.
Teoria na temat fotografii w "The Crown" nie była prawdziwa
Choć reakcja Karola na śmierć Diany była prawdziwa, niektóre wątki w finałowym sezonie serialu Netfliksa został zupełnie zmyślone. Tak było m.in. w przypadku sugestii, że to ojciec kochanka Diany Dodiego Al-Fayeda zlecił wykonanie słynnych zdjęć na Sardynii.
Teorię tę na łamach "The New York Timesa" jednoznacznie obalił paparazzi Mario Brenna, czyli autor rzeczonych fotografii. "Pomysł, że mnie wynajął, jest absurdalny i całkowicie zmyślony" – powiedział.
Czy w takim razie ktoś inny namówił go do udania się w miejsce, w którym akurat przebywała Diana z Dodim? Okazuje się, że nie. Fotograf co roku w tamtym czasie pojawiał się na Sardynii, by polować na sławne osoby, jednak nie wiedział, że spotka akurat byłą księżną i jej nowego chłopaka.
"Natknięcie się na Dianę i Dodiego to był niesamowity łut szczęścia" – skomentował. Zaprezentowaną w serialu Netfliksa wersję wydarzeń ostro podsumował również były rzecznik Mohameda Al-Fayeda, czyli posądzanego o wynajęcie fotografa ojca. "To totalny nonsens" – przekazał serwisowi Deadline Michael Cole.