PiS może zmienić nazwę. Ujawniono, co już wiadomo w tej sprawie

Natalia Kamińska
22 listopada 2023, 19:32 • 1 minuta czytania
Prawo i Sprawiedliwość w tych wyborach nie uzyskało aż tylu mandatów, aby rządzić. W partii Jarosława Kaczyńskiego trwają teraz rozliczenia po 15 października. Nie wyklucza się nawet zmiany nazwy tej formacji politycznej, jeśli to miałoby pomóc w kolejnych wyborach.
PiS będzie miało nową nazwę? Zaskakujące doniesienia z partii Kaczyńskiego. Fot. Andrzej Iwanczuk/REPORTER

Jak ustaliła Gazeta.pl, Prawo i Sprawiedliwość może zmienić nazwę. Mają się już toczyć rozmowy w tej kwestii. Według informacji portalu prezes Jarosław Kaczyński na zamkniętym spotkaniu wierchuszki PiS powiedział, że jeśli to ma pomóc partii w kolejnych elekcjach, to zdecyduje się na zmianę.


PiS może ze względu na porażkę wyborczą zmienić nazwę

Jest to już dyskutowane, ale bez pośpiechu. Decyzja zapadnie, ale może być na początku przyszłego roku – usłyszał Jacek Gądek od ważnego polityka PiS. Partia pod taką nazwą funkcjonuje od 2001 roku.

PiS powstał bowiem 29 maja 2001 roku. Został założony przez braci Lecha i Jarosława Kaczyńskich. Partię zarejestrowana sądownie 13 czerwca 2001 roku.

Dodajmy, że po 15 października pojawiły się w partii Jarosława Kaczyńskiego krytyczne głosy ws. tego, co się wydarzyło.

– Myślę, że zrobiliśmy świetny wynik, ale przegraliśmy wybory. To też trzeba jasno powiedzieć – powiedział ostatnio w rozmowie w Polsat News gdański poseł partii Kacper Płażyński.

W PiS trwa rozliczeniowa kampania

Polityk PiS mówił też o błędach jego partii ws. wyborów. – Ja uważam, że w dużej mierze to, że przegraliśmy, to było właśnie takie zużycie władzy. Za dużo arogancji, za mało skromności – stwierdził.

I dodał: – Najprościej mówiąc: po ośmiu latach myślę, że każdy naród – również Polacy –oczekuje tego, że politycy zachowają więcej skromności, a po prostu nie zaczną odfruwać, a niektórzy zaczęli odfruwać. Myślę, że nie jakieś wielkie geopolityki, nie jakieś kluczowe, strategiczne posunięcia, tylko takie małe rzeczy spowodowały, że zabrakło nam tych 2-3 proc.

Co ważne, to niejedyny taki głos w ostatnim czasie. – Ten nowy program rządu na najbliższą kadencję ma być pewną kompilacją najważniejszych propozycji programowych tych partii, które mają pewne zbieżne punkty. Tam są nie tylko propozycje z programu PSL-u, ale również i z partii Szymona Hołowni, i z Lewicy – stwierdził kilka dni temu w RMF FM Michał Dworczyk.

Dworczyk: Tłuste koty to jeden z tych błędów, których nie udało się uniknąć

– Na początku trzeba pokazać program, a potem szukać tych posłów, którzy są gotowi ten program realizować – podkreślił były szef KPRM i zaufany człowiek premiera Mateusza Morawieckiego.

W trakcie rozmowy Dworczyk pokazał jednak, że bardziej twardo stąpa po ziemi w odróżnieniu od niektórych kolegów z partii i zdaje sobie sprawę, że wynik uzyskany przez PiS 15 października to nie jest wygrana. Pozwolił sobie nawet na ocenę tego rezultatu i przyczyn.

– Tłuste koty to jeden z tych błędów, których nie udało się uniknąć. Pewien brak pokory, który czasami był widoczny, czy nadmierna pewność siebie, na pewno w ciągu tych ostatnich lat też przyniosła konsekwencje – stwierdził szczerze polityk PiS.

– Powinniśmy lepiej wsłuchiwać się w głos Polaków, zwłaszcza ludzi młodych, kobiet – tych grup, w których poparcie dla PiS-u gwałtownie spadło – dodał Dworczyk.