Zimowy Runmageddon już za parę tygodni. Jeszcze zdążysz się przygotować
Zaliczenie Runmageddonu zdecydowanie można postrzegać w kategoriach sukcesu, ale kiedy mowa o zimowej edycji, skala tego osiągnięcia wzrasta z automatu:
– Z perspektywy zawodnika dodatkową przeszkodą jest temperatura. Co innego startować wiosną, czy latem, a co innego kiedy trzeba przełamać barierę zimna. Dlatego ci, którzy choćby staną na starcie już właściwie mają pierwszą przeszkodę za sobą – zachęca Agata Supeł, Event Menager/Organizator Runmageddon.
Nie wspominając o tym, że rosnący z każdą minutą spędzoną w runmageddonowym miasteczku poziom adrenaliny, skutecznie rozgrzeje nawet największych zmarzluchów. Organizatorzy zapewniają, że na rozgrzewce robi się tak ciepło, że nikt już o minusowych temperaturach nie pamięta.
– Zdecydowanie dbamy o to, aby uczestnikom było ciepło od samego startu do mety. Na mecie jest gorąca herbata, ciepłe przebieralnie, folie zabezpieczające przed utratą zimna i nasza niezawodna obsługa czuwająca na każdym kroku, aby uczestnicy czuli się komfortowo – wyjaśnia Agata.
I choć frekwencja zimowych biegów Runmageddon z reguły jest niższa, niż tych, odbywających się latem, z roku na rok coraz więcej osób przekonuje się, że nie taki diabeł straszny. Niektórzy wykorzystują event jako okazję do tego, aby wystawić swój organizm na dodatkową próbę: w historii Runmageddonu zapisała się nawet ekipa morsów, biegnących w strojach kąpielowych.
Oczywiście, nikt nie namawia uczestników, aby dokonywali aż tak ekstremalnych wyborów stylistycznych. Na trasie warto pojawić się w ciepłym, wygodnym ubraniu, które jednak później szybko będzie można wrzucić do pralki. Pomimo zimowej aury na trasie nie zabraknie bowiem magicznego składnika runmageddonowej formuły: błota.
Zimowy Runmageddon w Warszawie: do wyboru trzy trasy
Na przestrzeni pierwszego lutowego weekendu uczestnicy będą mieli do wyboru trzy trasy: Rekrut o długości 6 km i 30-oma przeszkodami, Classic mierzący 12 km z 50-cioma przeszkodami, oraz król wszystkich dystansów – Hardcore: 21-kilometrowy bieg, podczas którego na śmiałków czeka ponad 70 przeszkód.
Koordynatorka eventu zapewnia, że tegoroczny zimowy bieg, niezależnie od dystansu, będzie miał szczególne znaczenie:
– Tor Służewiec to miejsce, gdzie wszystko się zaczęło. W 2014 roku odbył się tu pierwszy Runmageddon w historii. Startowało w nim 600 uczestników, a trasę kreśliliśmy długopisem, po mapie - zupełnie inaczej niż teraz, kiedy korzystamy z najnowszych technologii – wspomina.
I choć w późniejszych latach Runmageddon kilkakrotnie wracała na Służewiec, to tegoroczny comeback ma charakter szczególny, bo sentymentalny:
– W tym roku Runmageddon rozpoczyna swój dziesiąty sezon, więc fakt, że wracamy na Służewiec, to nie przypadek. To początek sezonu pełnego niespodzianek – zapewnia Agata i dodaje:
– Dla tych, którzy pamiętają Służewiec jako legendarną lokalizację, będzie to genialne doświadczenie, a dla tych, którzy jeszcze tam nie byli, będzie okazja, aby przekonać się, jaka to świetna lokalizacja. Teren jest ogromny i zróżnicowany, zdecydowanie jest się gdzie wybrudzić – zapewnia.
Szczegóły dotyczące zapisów znajdziecie na stronie Runmageddon.