Dobrosz-Oracz przywitała się z widzami po powrocie do TVP. Wymownie zażartowała
Wymowny żart Justyny Dobrosz-Oracz
Justyna Dobrosz-Oracz z TVP, gdzie przez lata prowadziła "Wiadomości" pożegnała się w 2016 roku. Później dziennikarka współpracowała z "Gazetą Wyborczą".
"Z wielkim bólem składałam wypowiedzenie, ponieważ 'Gazeta Wyborcza' dała mi absolutną wolność, której nigdy wcześniej nie miałam. To wspaniałe miejsce do pracy dla kogoś, kto jest demokratą, szanuje takie wartości jak prawa człowieka. To właśnie 'GW' wyciągnęła rękę do tych, którzy stracili pracę w mediach publicznych po objęciu rządów przez PiS" – tak o rozstaniu z Agorą mówiła w rozmowie z Wirtualnym Mediami.
Już od paru dni było wiadomo, że Dobrosz-Oracz wróci do Telewizji Polskiej i poprowadzi "Gościa poranka".
"Robię to, bo nie jest mi wszystko jedno. Trzeba odbudować media publiczne ze zgliszcz, przywrócić widzom wiarę w prawdę. To wielkie wyzwanie. Wiem, że zabrzmi mało skromnie, ale wracam też na prośbę tysięcy Polaków, którzy przez ostatnie dwa miesiące pisali do mnie w mediach społecznościowych, zaczepiali na ulicy, w sklepie, dopingowali do powrotu do TVP" – powiedziała wspomnianemu wcześniej portalowi.
Pierwsze wydanie wspomnianego programu dziennikarka poprowadziła w czwartek 1 lutego. Przywitała się z widzami wymownym żartem, nawiązującym do niedawnych słów posłanki PiS Teresy Pamuli.
"Z góry uprzedzam krytykę pani poseł Pamuli (...) Także jak Maciej Orłoś się postarzałam, ale kręgosłup nietknięty" – zażartowała Dobrosz-Oracz.
Wyborcy nie oglądają TVP przez Orłosia?
Przypomnijmy wypowiedź, do której nawiązała prowadząca "Gościa poranka". W połowie stycznia w Sejmie trwała gorąca debata dotycząca mediów publicznych. Ciekawą teorię na temat oglądalności TVP wysunęła wspomniana posłanka Pamuła.
– Wstydźcie się przed wyborcami, przed mieszkańcami Polski, obywatelami Małopolski, Podkarpacia. Co zrobiliście z telewizją, zniszczyliście tę telewizję. Nie mogą tego oglądać. Przychodzą do mnie mieszkańcy Lubaczowa i mówią: "Nie możemy oglądać tego pana Orłosia, jak on się postarzał, co on wygaduje" – stwierdziła, na co sala zareagowała śmiechem.
– Szanowni państwo was to śmieszy, ale mnie to naprawdę nie śmieszy, boleję nad tym – skomentowała Pamuła z pełną powagą.