Jest bezpartyjny, a LGBT atakował przez "głupią decyzję". Bocheński wił się u Rymanowskiego

Jakub Noch
06 lutego 2024, 11:35 • 1 minuta czytania
Jeżeli ktoś Tobiasza Bocheńskiego kojarzy, to raczej jako jedno z nowych "złotych dzieci" PiS. W najnowszym wywiadzie człowiek, którego Jarosław Kaczyński uczynił kandydatem na prezydenta Warszawy, zapewniał jednak, że jest bezpartyjny. Próbował też przekonywać elektorat, iż w nagonce na osoby LGBT uczestniczył przez "głupią decyzję" wynikającą z braku doświadczenia.
Tobiasz Bocheński przekonuje, że jest bezpartyjny, a osoby LGBT atakował przez "głupią decyzję" i "nieumiejętność konferencyjną". Fot. Andrzej Iwanczuk / REPORTER

– Nie jestem członkiem partii, jestem bezpartyjny. Prawo i Sprawiedliwość zdecydowało się mnie wystawić na kandydata jako osobę bezpartyjną – podkreślał Tobiasz Bocheński w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim na antenie Radia ZET. 36-letni polityk, w którym Jarosław Kaczyński pokłada nadzieje na odbicie stolicy, zapewnił, że nawet nie ma planów wstąpienia do PiS i nikt go to tego nie zmusza.


W dalszej części programu "Gość Radia ZET" Bocheński został zapytany o sytuację z 2020 roku, gdy jako wojewoda łódzki publicznie stwierdził, że podpisałby się pod słowami Grzegorza Wierzchowskiego. Ówczesny kurator oświaty w Telewizji Trwam stwierdził, że "wirus LGBT to jest wirus dehumanizacji społeczeństwa". – Zostałem złapany na konferencji przez dziennikarza TVN24 i faktycznie jako młody, mało doświadczony wojewoda udzieliłem wypowiedzi, że podpisałbym się pod słowami. To była głupia decyzja z mojej strony – tłumaczył Bocheński. Po chwili kandydat PiS na prezydenta Warszawy doprecyzował jednak, że głupia była głównie... "nieumiejętność konferencyjna".

Wymowna była też odpowiedź Tobiasza Bocheńskiego na jedno z pytań od słuchaczy. "Czy uważa się pan za przystojnego faceta? Czy według pana Rafał Trzaskowski jest równie przystojny?" – dopytywano. W odpowiedzi kandydat PiS stwierdził, że byłoby lepiej, żeby oceniał to "ktoś taki, jak Robert Biedroń"...

Kim jest Tobiasz Bocheński i skąd wziął się w Warszawie?

Przypomnijmy, iż Katarzyna Zuchowicz sylwetkę Tobiasza Bocheńskiego w naTemat.pl szerzej nakreśliła jesienią ubiegłego roku. Już wówczas głośno spekulowano, że właśnie tego 36-latka z Łodzi prezes PiS widzi jako przyszłego prezydenta stolicy (a później być może nawet następcę Andrzeja Dudy).

Jak zwróciła uwagę nasza dziennikarka, "Bocheński, który w latach 2019-2023 był wojewodą łódzkim, z Warszawą nie miał nic wspólnego". Szansę na bliższe poznanie stolicy prezes Kaczyński zorganizował mu jednak pod koniec rządów PiS. Na okres od kwietnia do grudnia 2023 roku Bocheńskiego przeniesiono na stanowisko wojewody mazowieckiego.

Wówczas zyskał on okazje, aby wbijać liczne szpile Trzaskowskiemu. Aktualnego prezydenta Warszawy ówczesny wojewoda obwiniał o zalewanie trasy S8 po ulewach, nie dość szybkie odebranie Rosji budynku tzw. Szpiegowa, czy mówił o "aferze śmieciowej" w stolicy.

Czytaj także: https://natemat.pl/522739,kim-jest-tobiasz-bochenski-kandydat-pis-na-prezydenta-warszawy-czy-rp