Lekarka w Czadzie nie była jedyna. MSZ ujawniło, że były inne akcje "w kompletnej ciszy"

Natalia Kamińska
14 lutego 2024, 17:56 • 1 minuta czytania
Pani Aleksandra, polska lekarka, którą w miniony piątek uprowadzono w Czadzie, została we wtorek uwolniona. Okazuje się jednak, że więcej Polaków miało ostatnio podobne problemy za granicą. Rzecznik MSZ poinformował właśnie o akcjach "w kompletnej ciszy".
MSZ ujawnia zaskakujące informacje. Chodzi o akcje „w kompletnej ciszy”. Fot. AP/East News

MSZ ujawnia zaskakujące informacje. Chodzi o akcje "w kompletnej ciszy" ws. Polaków za granicą

Parę podobnych porwań w ostatnim czasie zakończyło się w kompletnej ciszy. O takich akcjach nie informowaliśmy – ujawnił w środę rzecznik MSZ Paweł Wroński. Chodzi o takie miejsca jak Liban, Burkina Faso i Afryka Zachodnia.


Było również parę innych sytuacji niebezpiecznych. Za każdym razem nasze służby dyplomatyczne i konsularne działają. Za każdym razem udaje nam się sprawę załatwić bez szczególnego rozgłosu – przekazał Wroński.

Zaapelował również do turystów, aby unikali miejsc, które są uznawane za niebezpieczne. Wskazał Czad, gdzie jest "wysokie zagrożenie zamachami terrorystycznymi" i "nie można wykluczyć tam porwań o charakterze terrorystycznym". 

Przypomnijmy: polska lekarka, która w piątek została uprowadzona w Czadzie, została we wtorek uwolniona. "Polska obywatelka porwana w Czadzie została uwolniona. Jest cała i zdrowa, co przekazałem telefonicznie jej najbliższym. Dziękuję za działania siłom lokalnym oraz naszym francuskim sojusznikom" – napisał w serwisie X szef MSZ Radosław Sikorski.

Do porwania doszło w piątek w szpitalu Saint-Michel w mieście Dono Manga, które jest prowadzone przez międzynarodową katolicką organizację Caritas. Miasto leży ponad 400 km na południowy wschód od stolicy Czadu Ndżameny.

Polka porwana w Czadzie jest już wolna. Nic jej się nie stało

Uprowadzona lekarka z Polski to wolontariuszka. Kobieta została porwana ze swoim meksykańskim kolegą, jednak – jak poinformowały lokalne władze cytowane przez AFP – niedługo potem porywacze porzucili go.

Temat porwanej Polki miał być poruszony przez Donalda Tuska podczas poniedziałkowego spotkania z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem. Współpraca między Polską i Francją okazała się bardzo skuteczna, o czym świadczy wpis Sikorskiego, ale także Władysława Kosiniaka-Kamysza. "Polka porwana w Czadzie jest już bezpieczna i wkrótce wróci do kraju. Szczególne podziękowania kieruję w tym momencie do Ministra Obrony Francji Sébastiena Lecornu i żołnierzy francuskich, dzięki którym Polka odzyskała wolność" – napisał po angielski szef resortu obrony.

Z kolei w środę również Paweł Wroński mówił o polskiej lekarce. – Badali ją lekarze, obecnie do stolicy Czadu leci samolot Ministerstwa Obrony Narodowej, na podkładzie są dyplomaci, pracownicy centrum operacyjnego MSZ. Mamy nadzieję, że niedługo pani Aleksandra pojawi się w naszym kraju i cały jej koszmar się zakończy – poinformował media.