W bydgoskim urzędzie trwa "walka z chrześcijanami"? Poszło o zdjęcie krzyża

Dorota Kuźnik
20 lutego 2024, 14:24 • 1 minuta czytania
W Bydgoszczy trwa awantura o przewieszenie krzyża ze ściany urzędu wojewódzkiego. Choć chrześcijański symbol religijny nie zniknął całkiem, a jedynie trafił w inne miejsce sali, sprawa wywołała niemałe oburzenie. Finałem jest zarzucanie inicjatorom zmiany... walki z chrześcijaństwem.
Krzyż w urzędzie w Bydgoszczy przewieszony. Trwa awantura polityczna Fot. Facebook Bartosz Kownacki / Tomasz Kawka / East News

Choć Polska - przynajmniej w terorii - jest państwem świeckim, nadal wiele osób jest silnie związana z chrześcijańskimi symbolami w instytucjach publicznych. Krzyże wiszą nie tylko w szkołach, a nawet w Sejmie, nie mówiąc o siedzibach mniejszych urzędów.


I właśnie w takiej jednostce - konkretnie w siedzibie urzędu wojewódzkiego w Bydgoszczy - zdecydowano o zmianie umiejscowienia krzyża na głównej sali. Z centralnego punktu został przeniesiony na boczną ścianę przy wejściu.

"W sali Urzędu Wojewódzkiego w Bydgoszczy przewiesili krzyż, gdzieś w uboczne miejsce w kąt" – skomentował zmianę poseł PiS Bartosz Kownacki i dodał zdjęcia.

Bydgoski radny PiS Krystian Frelichowski, którego cytuje Wirtualna Polska, porównał z kolei decyzję władz do poprzedniego ustroju.

– Myślę, że to powrót do czasów komunistycznych, kiedy walczono z wiarą. Krzyże usuwano na początku stalinizmu oraz po wprowadzeniu stanu wojennego. Nowe władze nie przestrzegają żadnych praw, zasad, niczego. A teraz ta walka z chrześcijanami – tłumaczył w WP.

W urzędzie w Bydgoszczy zdjęto krzyż. Władze się tłumaczą

Sprawę skomentowała rzeczniczka wojewody Natalia Szczerbińska. W rozmowie z portalem zdementowała informacje, że krzyż nie został usunięty z sali, i wyjaśniła, skąd decyzja o przeniesieniu go w inne miejsce.

Jak wytłumaczyła, krzyż zdaniem kierownictwa nie powinien być umieszczony nad godłem i przede wszystkim nie może być od niego większy. Dlaczego? Sala urzędową "nie ma charakteru sakralnego".

I faktycznie, zgodnie z Konstytucją RP, władze publiczne w Rzeczypospolitej Polskiej zachowują bezstronność w sprawach przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych, zapewniając swobodę wyrażania ich w życiu publicznym".

Z kolei w ustawie z 17 maja 1989 roku, która mówi o gwarancjach wolności sumienia i wyznania art. 10 brzmi:

"Rzeczpospolita Polska jest państwem świeckim, neutralnym w sprawach religii i przekonań"

Krzyż w Sejmie. Hołownia: "Ja bym nie wieszał"

Niezmiennie od lat toczy się także spór ws. krzyża w polskim Sejmie. Ten wisi w sali nad jednymi z drzwi. I choć władzę w tym momencie przejęła większość, w której skonsolidowana jest także przeciwna krzyżowi Lewica, nic nie wskazuje, że ten ze ścian parlamentu zniknie.

Sprawę krzyża dość jasno skomentował nawet marszałek Szymon Hołownia. Jak podawaliśmy w naTemat, wystąpił on w podcaście Onetu i "Newsweeka", prowadzonego przez Tomasza Sekielskiego oraz Magdalenę Rigamonti i tam o krzyż właśnie został zapytany.

Nie będę go ściągał i nie będę inicjował żadnych kroków ku temu. Jeżeli komuś ten krzyż przeszkadza, to bardzo bym prosił, żeby przyszedł do mnie – powiedział lider Polski 2050.

– Mówię otwarcie: ja bym tego krzyża tam nie wieszał. Natomiast czym innym jest nie powiesić krzyż, a czym innym jest go ściągać, gdy już został powieszony i dla wielu znaków jest tam ważnym znakiem. Nie uważam, żebyśmy mieli teraz potrzebę tego rodzaju demonstracji – dodał.

Polityk podkreślił, że nie zdejmie krzyża również w swoim gabinecie. Jak podkreślił, może to zrobić tymczasowo na prośbę swojego gościa.

– Bo my się zakrzyczymy na śmierć, a robota dalej będzie niezrobiona. Weźmy się za pieniądze Kościoła, weźmy się jak najszybciej za kwestię rozliczenia pedofilii, weźmy się za kwestię lekcji religii – skomentował.

Czytaj także: https://natemat.pl/537596,wiadomo-co-z-krzyzem-w-sejmie-szymon-holownia-ja-bym-go-tam-nie-wieszal