Sikorski zdradził, że jego syn jest żołnierzem. Służy w armii wielkiego mocarstwa

Natalia Kamińska
26 lutego 2024, 20:17 • 1 minuta czytania
Polski szef MSZ Radosław Sikorski przebywa z wizytą w USA. Podczas jednego z wystąpień zdradził, że jego syn służy w amerykańskiej armii. Żoną szefa polskiej dyplomacji jest bowiem znana amerykańska dziennikarka Anne Applebaum.
Sikorski zdradził, że jego syn jest żołnierzem. Nie służy jednak w Polsce. Fot. Adam Burakowski/REPORTER

Sikorski zdradził, że jego syn jest żołnierzem. Nie służy jednak w Polsce

Radosław Sikorski przemawiał w poniedziałek w Atlantic Council. Przypomniał tam zebranym, że jego żona jest Amerykanką.


Chodzi oczywiście o dziennikarkę Anne Applebaum, która pisze dla renomowanego The Atlantic. Jest również autorką książek o II wojnie światowej i historii XX wieku w naszej części Europy, w tym pozycji takich jak "Gułag" czy "Czerwony głód".

Teraz Sikorski zdradził, że jeden z ich synów jest amerykańskim żołnierzem. Para ma dwóch synów – Aleksandra i Tadeusza.

– Moje serce i zobowiązania są związane z Polską, ale w moim interesie jest też sukces i wierność Ameryki wobec sojuszników – powiedział Sikorski podczas tego wystąpienia. Nagranie w serwisie X udostępnił dziennikarz Polskiego Radia w USA Marek Wałkuski.

Podczas tej wizyty w USA Radosław Sikorski 23 lutego wziął też udział w obradach Rady Bezpieczeństwa ONZ. Choć debatę zdominowała druga rocznica wybuchu wojny w Ukrainie, szef polskiej dyplomacji odniósł się do propagandowej wypowiedzi przedstawiciela Rosji.

Ważne przemówienie Sikorskiego ws. Rosji na forum ONZ

– On nazywa Ukrainę klientem Zachodu, tymczasem Kijów walczy, by być niepodległy. On nazywa ich nazistami. W rzeczywistości ich prezydent jest Żydem, minister obrony muzułmaninem i nie mają więźniów politycznych. On mówi, że Ukraina tapla się w korupcji. Aleksiej Nawalny udokumentował, jak czysty i pełny uczciwości jest jego kraj. On obwinia o wojnę neokolonializm USA. To Rosja próbowała eksterminować Ukrainę w XIX wieku, potem robili to bolszewicy, a teraz mamy trzecią próbę – wyliczał wówczas Sikorski.

Wspomniał też o "rusofobii", o którą Kreml cały czas oskarża Zachód i sojuszników walczącej Ukrainy. Jak podkreślił, "strach przed Rosją nie jest nieracjonalny".

On mówił, że jesteśmy więźniami rusofobii. Fobia oznacza nieracjonalny strach, tymczasem otrzymujemy groźby zagłady jądrowej prawie każdego dnia ze strony byłego prezydenta Rosji (Dmitrija Miedwiediewa – red.) i propagandystów Putina. To nie jest nieracjonalne – powiedział szef MSZ.

Przemówienie polskiego ministra wywołało później falę komentarzy, w tym Ukraińców. "Radosław Sikorski przemawiał wczoraj w Radzie Bezpieczeństwa ONZ w sprawie Ukrainy. Swoje wystąpienie poświęcił kwestionowaniu twierdzeń wysuniętych na forum przez ambasadora Rosji Wasilija Niebenzii, że jego kraj jest ofiarą agresywnej polityki Zachodu. Dziękuję!" – wskazał doradca w ukraińskim Ministerstwie Spraw Wewnętrznych Anton Heraszczenko.

Fragment z podobnym nagraniem udostępnił również ambasador Ukrainy w Polsce Wasyl Zwarycz. "Doskonałe, panie ministrze. Dziękuję" – napisał w serwisie X.