Tak synek pożegnał Komendę. Wzruszający napis na wstążce przy kwiatach

Joanna Stawczyk
27 lutego 2024, 15:38 • 1 minuta czytania
Niesłusznie spędził za kratami 18 lat, tracąc przy tym całą swoją młodość. Po wyjściu na wolność spokój odebrała mu okropna diagnoza. Niestety wypełnił się najczarniejszy scenariusz. Tomasz Komenda zmarł. 26 lutego został pochowany we Wrocławiu. W pogrzebie uczestniczyli najbliżsi, ale i tłum mieszkańców, którzy chcieli oddać hołd tak okrutnie potraktowanemu przez los mężczyźnie. Na cmentarzu uwagę przykuł jeden wieniec ze wstążką. Pochodził od ex partnerki i syna. Co było napisane na szarfie?
Tak 3-letni synek pożegnał Tomasza Komendę. Wzruszający napis na wiązance Fot. Krzysztof Kaniewski/REPORTER; Magdalena Pasiewicz/East News

Tak 3-letni synek pożegnał Tomasza Komendę. Wzruszający napis na wiązance

26 lutego, na wrocławskim cmentarzu komunalnym, miała miejsce uroczystość pożegnania Tomasza Komendy. Grób szybko zapełnił się wieńcami i bukietami od rodziny i przyjaciół.


Wśród nich wyróżniały się kwiaty od trzyletniego Filipa, syna Komendy i Anny Walter. Bukiet czerwonych róż z delikatną gipsówką został udekorowany szarfą z napisem: "Niezapomniany. Filip z Anną".

Nadmieńmy, że podczas uroczystości głos zabrała m.in. bratanica mężczyzny, która przekazała, o czym myślał przed śmiercią. 

– Tomek nigdy nie uważał się za celebrytę. Kilka tygodni przed śmiercią pytał 'co ja mam zrobić, gdy wyzdrowieję?'. To proste – pojedziesz na wakacje. Kochany Tomku, dziękujemy, że mogliśmy tę drogę przejść razem z tobą. Zostawiłeś kilka nieskończonych spraw, ale my je dokończymy. Prosimy tylko, byś nam stamtąd pomagał. Nie jesteś tam, gdzie byłeś, ale jesteś wszędzie, w naszych sercach – takie wzruszające słowa wygłosiła jego bratanica, co zrelacjonował "Super Express".

Nie zabrakło także ważnych słów ze strony mistrza ceremonii, który prowadził uroczystość. – Przychodzi mi w udziale zaszczytny, ale smutny obowiązek pożegnania Tomasza Komendy. Miał 47 lat. Odszedł i dziś zdajemy sobie sprawę, że już nie powróci. Dlatego myślę, że dziś warto wspomnieć jakim był człowiekiem. Wspomnieć go za wszelkie dobro, które od niego otrzymywaliśmy – powiedział.

Jak śmierć Komendy przeżyła jego ex partnerka i syn?

Walter nie zdecydowała się na oficjalny komentarz w tej sprawie. Jednak portal światgwiazd.pl porozmawiał z osobą z otoczenia kobiety. Jak ona i syn Tomasza Komendy przeżywają jego śmierć?

Informator serwisu przekazał, że kobieta jest załamana faktem, iż jej synek już nigdy nie zobaczy się z tatą: "Pani Anna jest zdruzgotana tym, że jej syn stracił tak wcześnie tatę. Od teraz zawsze już będzie sama wychowywała dziecko. Wprawdzie w ostatnim czasie nie mieli z panem Tomaszem kontaktu, nie mogła na niego liczyć, ale zawsze była świadomość, że ojciec dziecka jest. Ta wiadomość nią wstrząsnęła, mimo że spodziewała się najgorszego".

Czytaj także: Do kogo trafią miliony Tomasza Komendy? Prawnik: Sprawa jest dość prosta

Syn Tomasza Komendy ma dopiero kilka lat. Według przekazanych informacji Walter miała zasięgnąć opinii psychologa w kwestii tego, jak przekazać potomkowi informację o jego śmierci.

Historia Komendy i Walter

Komenda spędził w wiezieniu 18 lat za tzw. zdrobnię miłoszycką, której nie popełnił. Jego historią żyła cała Polska. W 2018 roku mężczyzna wyszedł na wolność. Wszyscy mieli nadzieję, że potem jego życie będzie wyglądało wspaniale.

Komenda na portalu randkowym poznał Annę Walter. Kobieta miała już wtedy dwójkę dzieci z poprzedniego związku, który nazywała przemocowym. Między tą dwójką zaczęło pojawiać się uczucie.

Doszło nawet do oświadczyn w wyjątkowych okolicznościach, bowiem na premierze filmu o historii Komendy "25 lat niewinności". Wówczas zakochani oczekiwali już przyjścia na świat dziecka. Kilka miesięcy później urodził się Filip Komenda.

Minęły niespełna dwa lata i okazało się, że życie Tomasza Komendy mocno się zmieniło. Z relacji Walter wynikało, że ich związek się rozpadł. Pojawiły się oskarżenia o przemoc. Zaczął się też spór o alimenty. Wtedy też wyszło na jaw, że mężczyzna choruje na raka.