Niechlubna przeszłość ks. Krystiana z Sosnowca. Miał mieć problemy z prawem
Ksiądz Krystian K. mieszka jako rezydent w budynku parafialnym na terenie parafii Niepokalanego Poczęcia NMP w Sosnowcu. Jak dowiedziała się Wirtualna Polska, nie pracuje jednak w tej parafii. Serwis ustalił bowiem, że "miał być w najbliższym czasie przeniesiony do innej parafii w tym samym mieście".
Kim jest ksiądz, w którego mieszkaniu zmarł młody mężczyzna?
Duchowny jest wszechstronnie wykształcony. Jest doktoratem nauk prawnych i prawa kanonicznego. Uczył się Papieskim Uniwersytecie Laterańskim w Rzymie. WP pisze też, że od 2014 roku był wiceoficjałem sądu biskupiego diecezji sosnowieckiej i sędzią diecezjalnym sądu biskupiego w Sosnowcu.
O księdzu Krystianie było już głośno w czerwcu 2017 roku. Wówczas katowicka "Gazeta Wyborcza" informowała o duchownym, który mógł prowadzić auto pod wpływem substancji odurzających.
Jak podała wtedy gazeta, narkotest dał wynik pozytywny. – Dla nas wiążące są wyniki badania krwi, na które ciągle czekamy – zastrzegła wtedy lokalna komenda. "GW" w swoim materialne stwierdziła wówczas, że chodzi o "zastępcę szefa sądu biskupiego diecezji sosnowieckiej, a także wykładowcę prawa na dwóch uczelniach".
Media: Duchowny miał problemy z policją
– Ten człowiek dziwnie się zachowywał, kontakt z nim był utrudniony – mówił "GW" jeden z policjantów. "Wyborcza" usłyszała jeszcze od policji, że "jego zachowanie było nietypowe, bo błogosławił nasze sprzątaczki". Po 30 dniach duchowny odzyskał prawo jazdy. W badaniu krwi nie wykryto jednak niedozwolonych substancji. Sprawę umorzono.
Przypomnijmy: w środę Kuria w Sosnowcu poinformowała o śmierci "młodego mężczyzny" w mieszkaniu zajmowanym przez księdza Krystiana K. W czwartek po południu podano wstępne wyniki sekcji zwłok, które poznała jedna ze stacji radiowych.
Jak ustaliło radio RMF FM, sekcja zwłok mężczyzny nie wykazała, co było przyczyną jego śmierci. Co więcej, badanie nie pokazało również żadnych obrażeń zewnętrznych i wewnętrznych u mężczyzny. "W związku z tym konieczne są badania histopatologiczne i toksykologiczne" – czytamy na stronie stacji radiowej. Te mogą potrwać nawet kilka tygodni.
Szef Prokuratury Rejonowej Sosnowiec-Północ Zbigniew Pawlik nie udziela zbyt wielu szczegółów o tym śledztwie. Wiadomo jednak, że prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci mężczyzny.
– Na ciele denata nie znaleziono żadnych zewnętrznych obrażeń ani urazów dlatego standardowo wszczynamy śledztwo z art. 155 kk o nieumyślne spowodowanie śmierci – powiedział "Faktowi" prok. Zbigniew Pawlik.