Kaczyński wskazał ukryty cel Tuska ws. Glapińskiego. Prezes PiS dopatrzył się... spisku

Dorota Kuźnik
21 marca 2024, 20:24 • 1 minuta czytania
O "nieuzasadnionych zarzutach" i "zbrodni na polskiej gospodarce" mówi Jarosław Kaczyński, komentując decyzję ws. Trybunału Stanu dla Adama Glapińskiego. To jednak nie wszystko, bo prezes PiS wskazał, że wnioskodawcy mają mieć konkretny cel, w którego osiągnięciu ma pomóc właśnie osąd szefa NBP.
Trybunał Stanu dla Glapińskiego. Kaczyński wskazał ukryty cel Tuska Fot. MIROSLAW STELMACH / REPORTER

Już wiadomo, że wniosek o Trybunał Stanu dla Adama Glapińskiego jest przygotowany. Donald Tusk poinformował, że zostanie złożony w najbliższych dniach. Jak podawaliśmy w naTemat, skan pisma, w którym widnieje część sformułowanych zarzutów pod adresem szefa NBP, 21 marca wyciekł do sieci.


Glapińskiemu ma się zarzucać między innymi osłabianie polskiej waluty, finansowanie deficytu budżetowego przez NBP, a także kwestie związane z wypłatą premii samemu sobie. To tylko kilka spośród łącznie ośmiu punktów.

Kaczyński mówi, czemu Glapiński ma być postawiony przed Trybunałem Stanu

Informację w tej sprawie skomentował na antenie TVP Info prezes PiS Jarosław Kaczyński. O wniosku dot. Glapińskiego powiedział: "To zbrodnia przeciwko polskiej gospodarce".

– To jest po prostu nadużycie prawa. Coś więcej, to jest po prostu zbrodnia przeciwko polskiej gospodarce, przeciwko polskiej wiarygodności. I to coś takiego, co może trwać przez naprawdę dziesięciolecia i to nie jest moja opinia, nie jestem ekonomistą, to opinia ekonomistów – stwierdził szef prawicowego ugrupowania.

Kaczyński wskazał także na to, jaki ma być ukryty cel wnioskodawców. Mówiąc o "nieuzasadnionych zarzutach" powiedział też, że "mamy tutaj do czynienia z akcją polityczną, której celem w gruncie rzeczy jest wprowadzenie euro, czyli kolejne wielkie okradzenie Polaków".

Dalej Kaczyński zachwalał Glapińskiego. – Znakomicie wręcz przeprowadził walkę z inflacją bez poważnego osłabienia gospodarki i tylko przez dwa miesiące wzrost cen był wyższy niż wzrost płac. To się nikomu w Europie nie udało. To była naprawdę znakomita akcja i ja wielokrotnie, jeszcze wiele miesięcy przed sukcesem o tym mówiłem, że to jest tak prowadzone – powiedział prezes PiS.

Stanowisko rządu Tuska dot. wprowadzenia euro w Polsce

O kwestię wprowadzenia euro w Polsce zapytana została także 21 marca Paulina Hennig-Kloska, minister klimatu i środowiska. W rozmowie z Bogdanem Rymanowskim na antenie Radia Zet mówiła, że jej zdaniem Polska nie jest jeszcze na to gotowa. To zresztą stanowisko, które przewija się regularnie wśród polityków koalicji rządzącej.

Aktualne stanowisko ministerstwa finansów jest także dość jednoznaczne. Na pytanie w tej sprawie resort w styczniu wypowiedział się dla Business Insidera.

"Z odpowiedzi wynika, że kiedyś będziemy mieć europejską walutę, ale nie prędko" – podaje portal i cytuje uzyskaną odpowiedź. Wynika z niej, że na wprowadzenie unijnej waluty musi być odpowiednio przygotowana gospodarka, ale z pewnością to się stanie.

"Polska jest zobowiązana do przyjęcia wspólnej waluty po wypełnieniu kryteriów konwergencji wynikających z Traktatu z Maastricht" – przypomina resort.