Wirus ptasiej grypy wymyka się spod kontroli. "Nie wróży to nic dobrego gatunkowi ludzkiemu"

Beata Pieniążek-Osińska
06 kwietnia 2024, 08:41 • 1 minuta czytania
Wirus ptasiej grypy to już nie tylko choroba ptaków. Wykazuje szybką zdolność mutacji i po tym, jak pojawił się również u ssaków, odnotowano właśnie pierwszy przypadek przeniesienia na człowieka od chorej krowy. Czy wirus przystosuje się do zakażania ludzi? Eksperci ostrzegają przed taką możliwością.
"Niepokojąca ekspansja". Doniesienia z USA o pierwszym przypadku przeniesieniu wirusa H5N1 z krowy na człowieka poważnie zaniepokoiły ekspertów. ARKADIUSZ ZIOLEK/East News

W Teksasie (USA) w ostatnich dniach stwierdzono przypadek zarażenia się człowieka ptasią grypą od zakażonych krów mlecznych. To pierwszy przypadek przeniesienia wirusa H5N1 między człowiekiem a innym ssakiem – informuje New Sicientist.


Zarażona osoba przechodzi chorobę bardzo łagodnie, otrzymała leki przeciwwirusowe, a jedyne objawy to zapalenie spojówek.

Eksperci mają realne obawy, że szybkie mutowanie wirusa i zdolność przenoszenia się nie tylko z ptaków, ale również z ssaków na ssaki może doprowadzić do kolejnej pandemii.

Dr Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. zagrożeń epidemicznych na platformie X skomentował doniesienia w USA podkreślając "niepokojącą ekspansję wirusa grypy ptaków AH5N1 wśród bydła" i pokonywanie "kolejnych granic międzygatunkowych" przez tego wirusa.

"Nie wróży to nic dobrego gatunkowi ludzkiemu"

Inny z ekspertów, dr Tomasz Dzieciątkowski, wirusolog z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego stwierdził na swoim profilu w mediach społecznościowych, że "o panzoocji możemy zasadniczo już mówić".

Panzoocja to rozległa choroba zwierzęca (epizoocja), która obejmuje swym zasięgiem duże obszary kraju, cały kraj, kilka krajów lub kontynentów.

"W tym przypadku patogenem jest wirus grypy ptaków A/H5N1, zaś same zakażenia dotyczą już bardzo wielu gatunków ssaków - zaczęło się w zeszłym roku od kotów i fretek w Europie, później była mowa o masowych upadkach fok i lwów morskich na południowym Atlantyku, teraz zaś wirusa zaczęto stwierdzać u bydła i kóz w USA. Wskazywać może to na adaptację tego wirusa do komórek ssaczych" – relacjonuje dr Dzieciątkowski.

Jak podkreśla, "nie wróży to nic dobrego gatunkowi ludzkiemu".

Odsyła do artykułu na ten temat wirusolożki dr Anny Golke na stronie Długo i Szczęśliwie.

Szybka zdolność mutacji

Z kolei wirusolożka prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska w rozmowie z PAP odnosząc się do przypadku przeniesienia wirusa na człowieka od zakażonej krowy, stwierdziła, że "wirus ptasiej grypy wykazuje bardzo szybką zdolność mutacji".

Według ekspertki "istnieje możliwość, że przystosuje się do zakażenia ludzi i wywoła poważniejsze objawy chorobowe". Jak przekonuje, trzeba monitorować sytuację, ale jednocześnie nie panikować. "Nie można wykluczyć, że zacznie się adaptować do człowieka albo wywoła poważniejsze objawy chorobowe" - zastrzega prof. Szuster-Ciesielska.

Ptasia grypa na świecie

Ptasia grypa H5N1 po raz pierwszy pojawiła się w Chinach w 1996 r. Potem występowała sporadycznie, najczęściej jesienią. W 2022 r. wywołała największą jak dotąd epidemię – na całym świecie zaatakowała ptaki dzikie oraz hodowlane, a także inne gatunki zwierząt.

Do przypadków zakażeń u ludzi najczęściej dochodziło w południowej Azji. Oprócz objawów charakterystycznych dla ludzkiej grypy sezonowej pojawiała się także niewydolność oddechowa.

Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) od stycznia 2003 r. do 25 marca 2024 r. odnotowała w sumie 888 przypadków zakażeń ptasią grypą H5N1 na całym świecie, z czego połowa zakażonych zmarła.