Stan Ziobry pogorszył się. Jego partyjny kolega zdradził, co się dzieje
Niedawno Zbigniew Ziobro przeszedł leczenie onkologiczne w Brukseli. Krótko po operacji, mimo słabego stanu zdrowia, szef Suwerennej Polski wrócił jednak do kraju. Powodem było zlecone przez Prokuraturę Krajową przeszukanie jego nieruchomości.
Teraz okazuje się, że czuje się on gorzej. W piątek "Fakt" rozmawiał na ten temat z Marcinem Warchołem. Poseł Suwerennej Polski (klub PiS) wyjawił, co się dzieje, odnosząc się jednocześnie do wypowiedzi Beaty Kempy.
Stan Ziobry się pogorszył. Wyjawiono, co się dzieje
– Chcę powiedzieć jasno, że sytuacja nie jest najlepsza. Pan minister będzie musiał się prawdopodobnie poddać kolejnemu zabiegowi z powodu komplikacji, które nastąpiły – powiedziała europosłanka PiS w programie "Fakt Live".
– Zgadza się, potwierdzam, że taka sytuacja ma miejsce. To była operacja, która jest trudniejsza niż bajpasowa, 90 proc. jest śmiertelności. Z kolei później minister Ziobro został zmuszony, żeby godzinami znosić napaści bezprawne służb Tuska, które demolowały mu dom – dodał do tego wspomniany Warchoł.
Przypomnijmy, że kilka tygodni temu Ziobro opowiedział o swojej chorobie w tygodniku braci Karnowskich. Jak stwierdził, diagnozę o nowotworze przełyku usłyszał po wyborach parlamentarnych. Przyznał, że wiedział wówczas, iż śmiertelność w takich przypadkach jest bardzo wysoka.
Tak sam Ziobro mówił o swojej chorobie
– Postanowiłem jednak się nie poddawać, stoczyć bitwę życia. Wszystko to zbiegło się w czasie ze zmianą rządu i uznałem, że ze względu na lojalność wobec współpracowników muszę dotrwać do końca – relacjonował Ziobro.
Dodał, że nie zawiedli go jego bliscy, szczególnie żona, Patrycja Kotecka-Ziobro. – Dla żony to było też oczywiście ciężkie doświadczenie, ale zrobiła wszystko, co w jej mocy, by mnie wesprzeć – mówił były minister sprawiedliwości. Opowiedział też o tym, jak przygotowywali się "na najgorsze".
– Uporządkowaliśmy sprawy majątkowe, pokazałem jej, jak się obsługuje najważniejsze urządzenia w tym domu, gdzie są bezpieczniki, gdzie odłączyć wodę. Swoją drogą, przeszliśmy wtedy przez nasz dom tym samym szlakiem, którym szła potem ekipa przeszukująca go na polityczne zlecenie Tuska. Dla żony to były chyba najtrudniejsze chwile: były łzy, był wielki żal – opowiadał.