Wiadomo już, co dalej ze spaloną halą w Warszawie. Padła ważna deklaracja
Hala przy ulicy Marywilskiej w Warszawie przestała praktycznie istnieć. Gigantyczny pożar, który wybuchł około godziny 3:00 nad ranem w niedzielę 12 maja, strawił jej konstrukcję zewnętrzną oraz wnętrze, w tym liczne sklepy prowadzone przez najemców.
– Jak tylko odebrałam telefon i usłyszałam o pożarze, wsiadłam w samochód i pojechałam na miejsce. Straszna tragedia. Serce pęka. Płakałam razem z ludźmi, patrząc na to, co się dzieje – powiedziała portalowi Money.pl Małgorzata Konarska, prezeska spółki Marywilska 44 zarządzającej halą.
Pożar hali Marywilska 44 w Warszawie. Prezes zapowiada odbudowę hali
Konarska zaznaczyła, że sytuacja jest dramatyczna dla najemców, którym zawalił się świat. – Większość z nich prowadzi jednoosobową działalność gospodarczą. Po zakończeniu akcji będziemy rozmawiać z nimi w sprawie opracowania nowej, zastępczej koncepcji. Bez prowadzenia działalności nie będą zarabiać, więc chcemy im pomóc – stwierdziła prezeska.
Co istotne, Małgorzata Konarska przekazała dziennikarzom, że hala zostanie odbudowana. Na razie jednak spółka czeka na ustalenia policji i straży pożarnej w sprawie przyczyn pożaru.
Spółka Marywilska 44 należy Grupy Kapitałowej Mirbud. Zarządza wieloma nieruchomościami, w tym halą, która spłonęła w niedzielę. W centrum handlowym mieściło 1400 lokali, a jeszcze cztery lata temu rocznie odwiedzało je 5,5 mln klientów.
Pomoc dla kupców z Marywilskiej 44 oferują władze Warszawy i wojewoda
Pożar i jego skutki skomentowało Stowarzyszenie Kupców Wietnamskich – dużą część handlowców prowadzących biznesy w spalonej hali stanowią bowiem obywatele tego kraju.
"Straszna tragedia dla tysięcy kupców i ich rodzin. Pożar to dla kupców wielkie straty finansowe i utrata źródła utrzymana na długi okres" – napisało stowarzyszenie na swoim facebookowym profilu.
Pierwsze deklaracje pomocy poszkodowanym złożyły władze Warszawy, a także wojewoda mazowiecki Mariusz Frankowski. W niedzielę zapowiedział on rozważenie możliwości uruchomienia pieniędzy na wsparcie dla kupców.
– Może to być utrudnione ze względu na to, że najemcy są przedsiębiorcami. Nie ma przewidzianej do tego odpowiedniej procedury, co nie znaczy, że nie może się ona pojawić – stwierdził Frankowski, cytowany przez Bankier.pl.
Pożar hali przy ul. Marywilskiej w Warszawie. Straż pożarna mówi o "dziwnej sytuacji"
Jak pisaliśmy w naTemat, o możliwe przyczyny pożaru dziennikarze pytali rano komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej, nadbryg. Mariusza Feltynowskiego, który przybył na miejsce zdarzenia.
Nie chciał on wdawać się w spekulacje na temat tego, czy doszło do podpalenia, przyznał jednak, że "sytuacja była dziwna".
– Z naszego doświadczenia wynika, że jednocześnie ogień był w kilku miejscach albo na dużej powierzchni. Być może nagromadzenie materiałów, przede wszystkim ubrań, powodowało, że ten pożar bardzo szybko się rozprzestrzeniał. Z reguły po 11 minutach nie jest taka wielka powierzchnia objęta pożarem – stwierdził komendant.
Wcześniej wyjaśnił, że strażacy byli na miejscu po 11 minutach od otrzymania zgłoszenia i już wtedy stwierdzili, że ogień obejmuje około 2/3 ogromnego obiektu.