Poprawia się dostęp do innowacyjnych terapii w Polsce. Eksperci: To efekt "ery Miłkowskiego"
Najnowsza analiza przeprowadzona w ramach projektu Access GAP (www.gapv4.eu) pokazuje, że w ciągu ostatniego roku pozycja Polski znacznie się poprawiła. W 100-stopniowej skali KPI Polska skoczyła o 5 punktów i osiągnęła poziom 58 pkt.
Zgodnie z opublikowanymi już po raz trzeci danymi płynącymi z platformy Access GAP nadal lepszy wynik notują Czechy (69 pkt) i Słowacja (61 pkt), a Polska – z zaledwie dwoma punktami przewagi – plasuje się tuż przed Węgrami (56 pkt).
Access GAP, który jest opracowywany na podstawie porównania wielu mierników, pokazał, że tempo udostępniania innowacji medycznych w Polsce poprawia się, ale nadal nie odpowiada na aktualne wyzwania.
Zbyt długo czekamy na refundację
Wyzwaniem pozostaje czas oczekiwania na refundację leku od momentu jego zarejestrowania, który wydłużył się z 940 dni do 1029 dni. Tymczasem szybsze i szersze udostępnianie innowacyjnych terapii pozwala na większą skuteczność leczenia, zmniejszenie ryzyka groźnych powikłań, co dla pacjentów oznacza lepszą jakość i długość życia. Przynosi też realne korzyści dla systemu ochrony zdrowia.
Obecnie w krajach Grupy Wyszehradzkiej na nowy lek ratujący zdrowie, a niejednokrotnie życie, pacjenci czekają średnio aż 1029 dni. Co więcej, czas oczekiwania znacznie różni się w poszczególnych krajach – w Czechach pacjenci czekają średnio 2,2 roku a w Polsce aż o rok dłużej (3,2 roku).
Najlepiej w onkologii i chorobach rzadkich
Jeżeli chodzi o dostęp do innowacyjnych terapii, to Polska poprawiła wynik przede wszystkim w dwóch obszarach – w onkologii (z 61 do 67 pkt) oraz w chorobach rzadkich (z 57 do 64 pkt) i nieznacznie w chorobach przewlekłych (41 do 43 pkt).
Największa poprawa względem 2023 r. obserwowana jest w mukowiscydozie (z 56,3 pkt w 2023 r. do 67,8 pkt w 2024 r.), raku piersi (z 52,8 pkt w 2023 r. do 63,5 pkt w 2024 r.) i raku prostaty (wzrost z 58 do 67 pkt).
W przypadku raka płuca nastąpił wzrost z 65 do 68 pkt.
– Już od trzech lat prezentujemy dane Access GAP. Z jednej strony tegoroczna aktualizacja dostarcza ponownie pozytywnych informacji; Polska na tle krajów Grupy Wyszehradzkiej poprawiła swój wynik pod względem dostępu do innowacyjnych terapii, ale nadal wyprzedzają nas Czechy i Słowacja a gorszy wynik od nas mają tylko Węgry. Pojawia się zatem pytanie, czy tempo tych zmian jest wystarczające? – mówi Michał Byliniak, Dyrektor Generalny Związku Innowacyjnych Firm Farmaceutycznych INFARMA.
Jak dodaje, niezmienne pozostają bariery takie jak czas od rejestracji do refundacji i faktycznego dostępu pacjenta do leku np. w programie lekowym.
Leczenie chorób przewlekłych do poprawy
Zarówno w 2023, jak i w 2024 r. najgorzej przedstawia się sytuacja w chorobach przewlekłych. To również obszar, w którym nastąpił najmniejszy wzrost.
Najtrudniejsza sytuacja występuje obecnie w obszarze cukrzycy (wzrost z 31,8 pkt do 34,3 pkt) oraz chorobie Parkinsona – w przypadku której w ciągu ostatniego roku nie nastąpiła żadna zmiana (23 pkt w 2023 i 2024 r.).
Agnieszka Grzybowska-Zalewska, Prezes Zarządu Związku Pracodawców Innowacyjnych Firm Farmaceutycznych INFARMA zwraca uwagę, że choroby przewlekłe w związku z procesem starzenia się społeczeństw będą coraz większym wyzwaniem dla systemu ochrony zdrowia w Polsce i całej Unii Europejskiej. Jednak dotykają też one coraz częściej osób młodych, a więc populacja pacjentów, także tych aktywnych zawodowo rośnie. Dostęp do nowoczesnych leków oznacza skuteczniejsze leczenie, mniej powikłań oraz więcej osób, które mimo choroby mogą być aktywne zawodowo.
"Era Miłkowskiego"
Eksperci podkreślali, że poprawa dostępu do innowacyjnych terapii to rezultaty polityki lekowej prowadzonej przez wiceministra zdrowia Macieja Miłkowskiego, który niedawno złożył dymisję i czeka ona na podpis premiera. Nie jest jeszcze znane nazwisko jego ewentualnego następcy, jednak eksperci mówią wręcz o "erze Miłkowskiego" i "erze po Miłkowskim".
Sam wiceminister pytany, czy swoje dotychczasowe działania ocenia w kategoriach sukcesu, czy niedosytu, przyznał, że bliższe jest mu myślenie o sukcesie. Zaznaczył, że w obszarze ochrony zdrowia nigdy nie ma możliwości, aby mieć 100 proc. zaspokojonych potrzeb.
– Nie da się absolutnie każdego pacjenta prowadzić zgodnie z wytycznymi, choćby dlatego, że mamy ograniczone zasoby. Nie tylko finansowe, ale też kadrowe. Ograniczenie zasobów dotyczy nie tylko systemu, Ministerstwa Zdrowia czy NFZ, ale też samych firm farmaceutycznych, czego przykładem jest kwestia opóźnień w składaniu wniosków – mówił.
Pytany o ewentualną ściągawkę dla swojego następcy stwierdził, że będzie musiał się on zająć m.in. refundacją "starych" leków innowacyjnych, takich, które na rynku są już od blisko dekady, a ciągle nie doczekały się refundacji – ze względu na brak wniosków.
Niezbędne są też zmiany w niektórych programach lekowych tak, aby pacjenci przed rozpoczęciem leczenia zasadniczego otrzymali rekomendowane szczepienia, bo są bardziej narażeni na infekcje oraz ich cięższy przebieg. Takie szczepienia miałyby być finansowane w ramach programu lekowego.