Koszmarne odkrycie w aucie pod Biedronką. Nikt nie zainteresował się losem mężczyzny

Konrad Bagiński
19 maja 2024, 09:01 • 1 minuta czytania
Nie wiadomo dokładnie ile czasu w samochodzie zaparkowanym pod jedną z Biedronek leżały zwłoki mężczyzny. Wiele wskazuje na to, że przez cały dzień obok auta ze zmarłym chodzili ludzie z wózkami wypchanymi zakupami. Nie zareagował nikt.
Zmarłym mężczyzną na parkingu Biedronki nie przejął się prawie nikt Fot. Bartlomiej Magierowski/East News

Do makabrycznego odkrycia doszło kilka dni temu na parkingu przy Osiedlu Leśnym w Obornikach. W jednym z samochodów obok miejscowej Biedronki znaleziono ciało mężczyzny podaje serwis oborniki.naszemiasto.pl.


Dziennikarze dowiedzieli się od świadków, że mężczyznę siedzącego wieczorem w aucie widziały panie pracujące w Biedronce przy ul. Obrzyckiej. Kiedy następnego dnia przyszły do pracy na popołudniową zmianę, zauważyły, że ten człowiek przebywa dokładnie w tym samym miejscu.

Natychmiast zadzwoniły na pogotowie, niestety na ratunek było już o wiele za późno. Jak przekazała serwisowi sierż. szt. Izabela Leśnik, oficer prasowa z Komendy Powiatowej Policji w Obornikach, zmarły to 40-letni obywatel Ukrainy. Na razie nie wiadomo, jak długo jego ciało leżało w samochodzie.

Dziwi jednak fakt, że przed pracowniczkami Biedronki nikt nie zainteresował się mężczyzną w aucie. "Gdyby w aucie został pies, od razu ktoś wezwałby policję i wybił szybę" – pisze jeden z komentujących.

Nastolatka zmarła na parkingu

Przypomnijmy, że kilka miesięcy temu 14-letnia dziewczynka zamarzała na parkingu przy centrum handlowym. I to nie w aucie, ale na ziemi.

Przypomnijmy, rano 28 listopada ubiegłego roku dziewczynka wyszła do szkoły. " Około 8:15 Natalia zadzwoniła do swojego taty i powiedziała, że źle się czuje, ale nie umaiła wytłumaczyć, gdzie się znajduje. Mówiła, że ma ciemno przed oczami i leży w śniegu. Po chwili kontakt się urwał" – opisywał lokalny portal.

Tata zawiadomił policję.

W tym czasie – według pierwszych doniesień medialnych – dziewczynka miała leżeć na mrozie blisko parkingu. Potem pojawiły się, że siedziała na metalowej barierce przy reklamie.

"Przystanęła na chwilę przy słupie, a następnie siadła na ramie znajdującej się w pobliżu tablicy reklamowej, gdzie przebywała do około godziny 13:30" – informował mamNewsa.pl.

Wtedy jeden z przechodniów zauważył nastolatkę. Zaniesiono ją do ciepłego miejsca, wezwano pogotowie i policję. Dziewczynkę w ciężkim stanie zabrano do szpitala w Prokocimiu. Niestety, nie udało się jej uratować.

Czytaj także: https://natemat.pl/528403,smierc-14-letniej-natalii-w-andrychowie-mieszkanka