Ojciec Filipa Chajzera komentuje aferę z fundacją. Nie kryje zaniepokojenia

Weronika Tomaszewska-Michalak
28 maja 2024, 19:05 • 1 minuta czytania
Filip Chajzer popadł w niemałe kłopoty, a to wszystko w związku z działalnością jego fundacji. Tymczasem o sytuacji swojego syna wypowiedział się Zygmunt Chajzer. 70-latek nie kryje zaniepokojenia.
Fot. Wojciech Strozyk/REPORTER

Zygmunt Chajzer w nowym wywiadzie odpowiedział, czy liczne afery jego syna wpłynęły jakoś negatywnie na ich relację. – Czasem się o coś posprzeczamy, mamy inne zdanie na jakiś temat, ale nic więcej. Jak to w rodzinie – przyznał legendarny prowadzący "Idź na całość" w rozmowie z shownews.pl.


A co o problemach związanych z fundacją mówi tata Filipa Chajzera? – Filip jest trochę emocjonalny, rozbiegany, a problemów mu nie brakuje. Działa za bardzo impulsywnie, żywiołowo. Robi kilka rzeczy naraz, a z tą fundacją dziwne rzeczy się działy. Nie dał rady, tego dobrze kontrolować – ocenił.

O co chodzi w ostatniej aferze Chajzera?

Od kilku dni media huczą o oskarżeniach pewnej kobiety. Goniec.pl podał, że choć fundacja Filipa Chajzera pomagała wcześniej choremu synowi pani Moniki Kozieł, to miesiąc temu "kolejne faktury za terapię, którą rozpoczął 7-latek, przestały być regulowane".

Były prezenter zabrał wówczas głos w social mediach. Przedstawił swoją wersję wydarzeń i zasugerował, że mocno zawiódł się na ludziach, którzy działali w imieniu jego organizacji.

Nie upłynęło wiele czasu, a wspomniany portal opublikował kolejne doniesienia. Mogliśmy się z nich dowiedzieć, że "w prokuraturze nie toczy się żadne postępowanie dotyczące zbiórki na rzecz chłopca", za to problemy z prawem może mieć dyrektor wykonawczy "Takiej Akcji".

"Krzysztof Ś. usłyszał zarzuty przywłaszczenia ponad 700 tys. zł z konta fundacji Filipa Chajzera (...) Jak wynika z naszych ustaleń, Krzysztof Ś. jest jedyną osobą, która usłyszała zarzuty w postępowaniu prowadzonym przez poznańską prokuraturę" – czytaliśmy.

W tym czasie sam prezes fundacji postanowił opuścić kraj. "Czytam, że uciekłem. Tak? Nigdy nie patrzyłem w lustro na kogoś, kto mógłby przed czymś uciekać, ale szczerze mam już dość. Tak na granicy wymiotu. Kiedyś powiedziałem, że starczy mi już 'gównogburzy' w życiu. Ja widocznie nie znam się na pomaganiu. Za to na kebabach świetnie, a każdy powinien w życiu robić to, co umie najlepiej i nie koniecznie w jednym kraju przez całe życie" – napisał Filip Chajzer we wcześniejszym oświadczeniu.

Zdecydował się też na gorzką refleksję na temat relacji z bliskimi. "Co mnie tu (w Polsce - przyp. red.) trzyma? Mama. Matka mojego dziecka i tak ogranicza mój kontakt z synem. Relacja z ojcem też nie jest łatwa. Mam dosyć. Polskiej zimy też" – podsumował.